Są małe, odrażające i gryzą do krwi. Są też powodem do wstydu i kpin. Wszy – mimo upływających lat i większej świadomości higieny, nadal są problemem w wielu szkołach. Także w elbląskich, o czym poinformowali nas czytelnicy. Jak się okazuje problem jest, a z pasożytami nie jest łatwo walczyć, bo na drodze do tego stoją przepisy.
- Kiedy ja chodziłam do szkoły, higienistka wchodziła do klasy w trakcie lekcji i sprawdzała dzieciom głowy - mówi w rozmowie z naszym dziennikiem pani Alicja, mama 8-letniej Julki. - Dziś jest tak, że szkoła bez zgody rodziców nie może nakazać sprawdzić szkolnej pielęgniarce głowy ucznia. Poza tym wszawica to choroba pasożytnicza, a nie zakaźna: dziecka, u którego znajdzie się wszy nie można więc odesłać do domu na kilkunastodniową kwarantannę. I robi się błędne koło, bo malec nie wyleczony wraca do szkoły i choroba przenosi się dalej. Efekt? Rodzice już na drugim zebraniu dostali instrukcje, by zaopatrzyć się w płyny, gęste grzebienie i systematycznie sprawdzać czystość głowy i włosów dzieci.
O tym, że wszawica to nie choroba, a problem natury higienicznej i estetycznej mówi Marek Jarosz, Dyrektor Powiatowej Inspekcji Sanitarnej w Elblągu. - W związku z tym brak jest obecnie podstawy prawnej do wydawania decyzji administracyjnych nakazujących, np. wstrzymanie się od uczęszczania dziecka do placówki oświatowej - wskazuje pan dyrektor. - Zgodnie z opinią Głównego Inspektora Sanitarnego ciężar zwalczania wszawicy został obecnie przesunięty z działań o charakterze przeciwepidemicznych, dla których prowadzenia właściwa jest PIS, na działania leżące w zakresie działań instytucji opiekuńczo-wychowawczych i pomocy społecznej.
Problem z wszami w elbląskich szkołach istnieje cały czas - w marcu br. zasady postępowania w przypadku stwierdzenia wszawicy, rekomendowane przez Ministerstwo Zdrowia, zostały ponowni przesłane do wszystkich dyrektorów szkół podstawowych i gimnazjów, Departamentu Edukacji i Departamentu Spraw Społecznych Urzędu Miejskiego w Elblągu, Starosty Elbląskiego, wójtów oraz gminnych ośrodków pomocy społecznej na obszarze powiatu elbląskiego, a także do MOPS-u w Elblągu i NZOZ ”Szkol-Med".
W przypadku podejrzenia o występowaniu wszawicy wśród dzieci i młodzieży szkolnej, pielęgniarka szkolna może przeprowadzić kontrolę czystości wśród uczniów, których rodzice wyrazili zgodę na objęcie ich profilaktyczną opieką zdrowotną - W sytuacji, kiedy rodzic nie zgadza się na kontrolę higieniczna dziecka, powody odmowy powinien wyjaśnić dyrektor szkoły. Kiedy rodzice dalej odmawiają współpracy i zgody na przebadanie dziecka - szkoła powiadamia opiekę społeczną - mówi nauczycielka z elbląskiej podstawówki.
Elbląski Sanepid niezależnie od stanu prawnego, o którym mówimy wyżej, podejmował i podejmuje działania oświatowe i profilaktyczne ws. problemu związanego z wszawicą - Działania te są prowadzone przy udziale ośrodków pomocy społecznej, szkół funkcjonujących na obszarze miasta Elbląga i powiatu elbląskiego - wymienia dyrektor Jarosz. - W ciągu ostatnich lat PPIS przeprowadził spotkania z rodzicami dzieci, personelem szkół oraz pracownikami miejskiego, a także gminnych ośrodków pomocy społecznej.
Tylko w zeszłym roku takie spotkania odbyły się w Szkołach Podstawowych Nr 4, 15, 9 i 12 w Elblągu - A także w Szkole Podstawowej w Rogajnach oraz w Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym Nr 2 w Elblągu - mówi Marek Jarosz. - Działania te polegały na przekazywaniu informacji o przyczynach wszawicy oraz sposobach jej zapobiegania i zwalczania.
Praktyczne zasady zapobiegania i zwalczania wszawicy są dostępne na stronie internetowej PSSE w Elblągu, dział Higieny Dzieci i Młodzieży w zakładce „Wszawica”.
Niedługo, kur......wa nie będzie można udzielić dziecku pierwszej pomocy bez pisemnej zgody rodzica. Co do chu...a się dzieje w tym po.....nym kraju. W jaką stronę idziemy. Popatrzcie na regulacje prawne innych krajów. A szkoły mogłyby ruszyć du....py i w pierwszym dniu szkoły wziąć oświadczenia od wszystkich rodziców że wyrażają zgodę na tego rodzaju kontrole. Zbierać pieniądze na komitet potrafią, a zebrać podpisów pod oświadczeniem na zebraniu TO JUŻ PROBLEM. Mniej przed lustrem a więcej myślenia paniusie belferki.
STOKROTKA MA RACJĘ. TYLKO NARZEKAMY, ŻE SIĘ NIE DA A POSZUKAĆ ROZWIĄZANIA TO JUŻ PONAD SIŁY NIEKTÓRYCH. NAJLEPIEJ POSKARŻYĆ SIĘ DO GAZETY I NARZEKAĆ JAK JEST ŹLE BO TO PRZEPISY NAM NIE POZWALAJĄ. Z każdego g.ó.w.n.a da się wyjść.
Wszawica nadal atakuje. Myślałem, po zamieszczonym zdjęciu, że chodzi tu o PO
Nie rozumiem dlaczego szkoły, kuratorium i wszelkie inne instytucje oświatowe itp. nie mogą poruszyć sprawy "wyżej" - MEN i Ministerstwo Zdrowia. Wszawica została skreślona z listy chorób zakaźnych w nowelizacji ustawy z 2008 roku. Co stoi na przeszkodzie aby ja przywrócić na tę listę? Chyba tylko trochę dobrej woli i odrobinę wysiłku ze strony urzędników, na których płacimy podatki. Problem wszawicy nasila się z każdym rokiem w polskich szkołach - wystarczy trochę poczytać w forach rodziców. A kontrola pielęgniarki szkolnej to czysta kpina! Nie dość, że może się odbyć jedynie za zgodą rodzica to jeszcze trwa 30 sekund... (bez komentarza). Czas najwyższy zająć się sprawą. Panie i Panowie urzędnicy może w końcu zaczniecie coś robić w tym temacie?!
przecież jasno napisano, że bez zgody rodzica nie można, więc koło jest zamknięte. Kilkoro rodziców, najcześciej tych które ewidentnie nie chcą współpracować ze szkołą nie wyrażą zgody ( u córki w szkole była zgoda, więc sie nie zgodz ,że nauczyciele tego nie robią) tego dziecka pielegniarka sprawdzić nie może. Dzieci przynoszą wszy i dzieci kontrolowane nie są, zanim sprawa dojdzie do pielęgniarki srodowiskowej to pół szkoły ma już wszy. Tu jest problem. Kiedyś można było to zrobić bez zgody, zrobić kwarantannę. U córki w szkole wszy oczywiście też są i irytuje mnie to bardzo, że jedna, dwie rodziny zawszawią pół szkoly. Dla mnie to zagrożenie zdrowia innych dzieci i chyba na to PARAGRAF już jakiś jest. Niech ktoś znajdzie na to sposób bo to chore w XXI wieku
A po co to sprawdzanie głowy w szkole ? dziecko ma rodziców od tego żeby dbali o jego czystość . Ja sprawdzam włosy córce systematycznie , przecież złapać wszy może też poza szkołą . W szkole ma się uczyć , szkoda lekcji na kontrole czystości .W klasie mojego dziecka , przez trzy lata jej nauki ,były dość częste kontrole pielęgniarki mimo że wychowawczyni i rodzice nie zgłaszali takiej potrzeby , więc po co?
stokrotko na zebrania przychodzi garsteczka rodziców, których akurat problem nie dotyczy tzw. patologia ma w d... czy dziecko ma wszy czy co innego Biorą kasę z MOPsu, jedzenie w szkole z MOPu, ubezpieczenie darmowe, na komitet nie płacą, inne dzieci robią to za nich.
A może tak pani redaktor , zapytac nie jakiegoś pana , tylko osoby które znają temat , czyli pielęgniarkę ?
Pielęgniarka jest w szkole raz w tygodniu. Przez tydzień weszka zniesie dużo jaj. Co by się stało, gdyby nauczycielka zajrzała w głowę i sprawdziła czy dziecko nie nosi we włosach gnidek i poinformowała rodzica?
To nie takie proste - wchodzi RODO i zgody zebrane we wrześniu nie mają żadnej wartości - zgoda ma być konkretna - na określoną czynność i konkretny temat. Najlepiej oskarżać i krytykować szkoły a samemu nic nie zrobić. Ciekawe co by zrobił rodzic , gdyby nie otrzymał do podpisania zgody , a jego dziecko miałoby wszy? Znając życie wszczął by awanturę i szkoła miałaby problemy. A na komitet nie ma obowiązku płacić. NAJLEPIEJ KRYTYKOWAĆ A SAMEMU NIC NIE ZROBIĆ !!!