W dniach 1-6 lipca odbył się XIV Międzynarodowego Festiwalu Latawców. W tym roku festiwal uzyskał miano AMBER KITE FESTIVAL, ze względu na miejsce, w którym się odbył – czyli Bursztynową Gminę Stegna. Organizatorami imprezy byli: Gmina Stegna, Stowarzyszenie Szkolna 13 ze Sztutowa oraz Polski Związek Sportów Latawcowych.
Pierwszy tydzień wakacji należał do latawcowych pasjonatów, którzy przybyli do Mikoszewa z całej Europy, aby zaprezentować najróżniejsze typy latających obiektów. Do udziału w festiwalu organizatorzy zaprosili uczestników z całej Polski oraz Ukrainy, Niemiec, Rosji i Francji.
Mimo zmiennych warunków wiatrowych udało się wypuścić ok. 200 latawców. Każdego dnia na niebie pojawiały się latawce w najbardziej wymyślnych kształtach. Były to potężne, prawie czterdziestometrowe ośmiornice, gigantyczny lemur, latawce przypominające latające dywany, tęczowe obracające się turbiny, samoloty, ptaki, serduszko, ryby najróżniejszych kształtów i kolorów, japońskie gejsze, a nawet Święty Mikołaj!
W nawiązaniu do odbywającego się właśnie Mundialu, uczestnicy festiwalu zaprezentowali latawiec w kształcie piłki nożnej oraz „latające nogi piłkarzy”. Czasami całkiem malutkie latawce, zrobione z prostych materiałów takich jak folia z chipsów lub torebek reklamowych robiły ogromne wrażenie – nic dziwnego, skoro w jeden łańcuch spięto ich po kilkaset, a rozłożone w linii dochodziły do kilkunastu metrów.
Oprócz latawców tzw. pokazowych w niebo wzbijały się także latawce bojowe, w kształcie rombu lub sześciokątów (Rokkaku) oraz latawce trikowe dwu i czterolinkowe, które wykonywały w powietrzu najróżniejsze akrobacje. Swoje latawce zaprezentowali także fani sportów latawcowych takich jak kitesurfing i landkiting. Można było nawet zobaczyć specjalistyczne wózki buggy napędzane siłą latawca – powerkite , którymi można poruszać się z prędkością dochodzącą do 100km/h. W ramach festiwalu odbyły się także Mistrzostwa Pań Rokkaku o nagrodę Starosty Nowodworskiego.
Ale nie wszystkie latawce wzbijały się w niebo. Były takie, które wyglądały jak kolorowe koła i z pomocą wiatru wirując odbijały się od piasku. (niektóre rotory dochodziły do 15 metrów średnicy!) oraz tzw. plażo-skoczki, które unosiły się lekko nad plażą i opadały śmiesznie podskakując. Ten rodzaj wiatrowych zabawek najbardziej przypadł do gustu dzieciom, które mogły je dotykać, odbijać jak piłki, wchodzić pod spód, a nawet zaglądać do środka. Niekwestionowaną gwiazdą plaży została krowa – chyba najczęściej fotografowany obiekt festiwalu.
Ale festiwal to nie tylko pokazy latawców. Na plaży w ciągu całego dnia wiele się działo. Każdy mógł spróbować swoich sił w pilotażu latawców akrobacyjnych i treningowych. W sobotę rozegrano rodzinny turniej gry w boule oraz konkurs dla uczestników mini-kursów pilotażu. Największą atrakcję dla najmłodszych zapewnili goście z Rosji zrzucając z latawca cukierki, po które dzieci ścigały się, aby potem szukać w piasku upragnionych kolorowych niespodzianek. Zabawa tak się spodobała, że rosyjska ekipa powtarzała „cukierkowe akcje” kilkunastokrotnie, a nieba „spadło” ponad 3 kg słodkości.
Poza plażą na chętnych także czekało mnóstwo atrakcji. Codziennie po południu w domu wczasowym Barcelona w Mikoszewie odbywały się seanse bajek i filmów z latawcami w roli głównej oraz kolorowanki latawcowe i animacje z malowaniem buzi i zabawami. W piątkowy wieczór przy promie w Mikoszewie odbył się pokaz fireshow w wykonaniu młodzieży z Elbląskiego Oddziału Abstrakcyjnego oraz bursztynowy fireshow, czyli widowiskowe wybuchy pyłu bursztynowego. Ogniowy pokaz został uzupełniony o spektakl światła w wykonaniu podświetlonych latawców.
Festiwal latawców to także okazja do spotkania miłośników KAP (Kite Aerial Photography) czyli zdjęć wykonywanych za pomocą aparatu fotograficznego lub kamery przymocowanych do latawca. Czwartkowa prelekcja z pokazem zdjęć z wyprawy na Islandię i Fuerteventurę oraz stała wystawa zdjęć w domu wczasowym Barcelona przybliżyła przybywającym na festiwal ten rodzaj fotografii.
Na zaproszenie do udziału w festiwalu odpowiedziało wielu mieszkańców powiatu nowodworskiego i okolic oraz turystów przybywających na Mierzeję Wiślaną. Dla wielu plażowe pokazy były wielką niespodzianką, ale były także osoby, które przyjechały specjalnie, czasem z drugiego końca Polski, aby podziwiać latawcowe show. Mnóstwo osób puszczało własne latawce dołączając się do pokazów. Dużym zainteresowaniem cieszył się pokaz fireshow, na który przybyło kilkaset osób.
Uczestnicy festiwalu zaliczają imprezę do udanych. Mikoszewska plaża okazała się bardzo przyjazna do amatorów puszczania latawców, a pogoda, poza burzą z obfitym deszczem i gradem pierwszego dnia, dopisała. Mamy nadzieję, że po Łebie, Darłówku i Kadynach Mikoszewo na kilka kolejnych lat znajdzie się na mapie latawcowych festiwali w Polsce.
Artur Milarski
Stowarzyszenie Szkolna 13
Byłem widziałem, podziwiałem szkoda, że mi pogoda nie dopisała i zmokłem do gaci. Ale PLUS za pomysł i realizację. Aby wiecej takich imprez koło Elblążkowa.
Dzikus i po co zostawiłeś gacie na wydmach
szkoda ze takich nietypowych imprez nie reklamują ;/