Swego czasu elbląscy radni rozpoczęli program "Stop cola i chipsy" w elbląskich szkołach, które miały ograniczyć najmłodszym sprzedaż niezdrowych produktów i wysokosłodzonych napojów w szkolnych sklepikach. Akcja miała swoje uzasadnienie - u najmłodszych coraz częściej lekarze notują wzrastającą otyłość. Ostatnio radni w Gdańsku zachęcają uczniów do picia kranówki, montując w szkołach specjalne zdroje-poidełka czystej wody. Co o tym pomyśle sądzą dyrektorzy elbląskich szkół? I jak się ma akcja zapoczątkowana przez naszych radnych?
Minęły czasy, kiedy dzieci uzbrojone w pudełka pełne kanapek i owoców maszerowały do szkoły. Najczęściej dostają oni kieszonkowe od rodziców, by zrobić zakupy w szkolnym sklepiku, którego asortyment obfituje w wysokokaloryczne przekąski; królują głównie batony, chipsy, słodkie bułki i słodzone napoje gazowane, które mogą powodować niestrawność i uczucie nadmiernego wypełnienia w żołądku, dostarczając organizmowi jedynie pustych kalorii.
Dietetycy i lekarze biją zaś na alarm; u coraz większej liczby dzieci notuje się znaczną otyłość. Walkę z powyższym rozpoczęły samorządy; gdańscy radni chcą np. zachęcić uczniów do picia darmowej, smacznej i zdrowej kranówki. Planują w tym celu ustawić w szkołach specjalne dystrybutory. Zapytaliśmy dyrektorów elbląskich szkół co sądzą o takim pomyśle - Jak najbardziej na plus, chociaż u nas akurat tego nie analizowaliśmy; nie ukrywam, że trzeba było by tu zakupić i wymienić infrastrukturę i trzeba mieć na to środki - mówi Jadwiga Sienkiewicz, dyrektor SP nr 4 w Elblągu. - Natomiast w naszej szkole dzieci już od dawna dostają do picia wodę; z cytryną, lub z listkiem mięty. Taki napój jest ogólnodostępny w stołówce, dla wszystkich naszych uczniów - każdy może zejść i poprosić o wodę do picia.
- Widziałam takie urządzenia w telewizji - mówi o zdrojach, które zamontowano w gdańskich szkołach, Iwona Bugaj-Milewska, wicedyrektor Gimnazjum nr 9 w Elblągu. - Musielibyśmy bardzo dogłębnie przemyśleć taki eksperyment, bo gimnazjum rządzi się już swoimi prawami - śmieje się pani wicedyrektor - Natomiast nie ukrywajmy, że podstawową sprawą są tu finanse. Myślę, że gdyby był to jakiś pilotażowy program, to z chęcią wzięlibyśmy w nim udział.
Dyrektorzy elbląskich szkół wskazują zaś na akcję "Stop cola i chipsy", do których akces zgłosiła większość placówek oświatowych w Elblągu - Dużo zmieniło się także w naszym szkolnym jadłospisie; przyprawy zastępujemy suszonymi ziołami, serwujemy też posiłki z ciemnym makaronem i brązowym ryżem - oczywiście w miarę naszych możliwości, na stole pojawiają się ryby, unikamy zaś parówek, które wypełniane są mięsem oddzielanym mechanicznie - dodaje dyrektor SP nr 4. - W sprzedaży w szkolnych sklepikach z napojów pozostały nam jedynie źródlana woda i soki.
Co do jakości naszej elbląskiej "kranówki" wielokrotnie wypowiadał się Tadeusz Grodziewicz, Dyrektor Zarządu EPWIK Sp. z o.o - Wodę prosto z kranu możemy spokojnie pić. Myślę, że jest nawet lepsza od wody butelkowanej, sprzedawanej w marketach - chwalił dyr. Grodziewicz.
W elbląskiej oczyszczalni, do której trafia woda z ujęć, redukowane są związki żelaza, manganu, azotu (amoniaku); dba się tu także o jej jakość mikrobiologiczną, czyli bakteriologię, bez stosowania dezynfekatów. Bez obaw więc wodę prosto z kranu może pić każdy z nas, w każdym wieku - Szkoła w propagowaniu takich praktyk może zrobić dużo, ale nie zapominajmy o tym, że dzieci przychodzą do nas z nawykami - dodaje Jadwiga Sienkiewicz. - Pod tym kątem pracujemy też z rodzicami zachęcając, by ich pociechy przychodziły do szkoły z kanapkami z liściem sałaty i ... butelką wody - mówi pani dyrektor.
Niech zaczną biegać małe grubasy to będą zdrowi i szczupli. Teraz dzieciaki siedza tylko przed komputerem i się obżerają, co więc dziwnego w tym, że są otyli. Mimo tego, że mam jeszcze -naście lat to za mojej młodości chodziło się grac w piłkę nożna, zabawy w policjantów i złodziei, jakaś aktywność fizyczna. Nadal biegam, ćwiczę itd. i jest super, a nowa generacja dzieciaków siedzi przed komputerem i tyle. Zachęćcie dzieciaki do aktywności fizycznej, budujcie place zabaw na których mozna sie rozwijać, a nie jakieś śmieszne ślizgawki z których już prawie nikt nie korzysta. No ale miasto woli zwalić winę na żarcie w szkołach, zamiast budować "kreatywne podwórka" dla dzieciaków i młodzieży.
woda z cytryną i miętą - dobra na kaca ;)
woda chlorowana to trucizna dla ludzi .....metale cięzkie itp są wszechobecne
Uważam to za bardzo dobry pomysl, ponieważ bardzo wielu uczniów nie przynosi ze sobą picia do szkoły a potem piją kranówkę w toaletach, a nie wydaje mi się żeby to było zdrowe! SWOJEGO CZASU W WIELU INSTYTUCJACH BYŁY TAKIE WIELKIE BANIAKI Z WODĄ I TO RÓWNIEŻ BYŁOBY DOBRE ROZWIĄZANIE , TYLKO JAK ZWYKLE SZKOŁY NIE MAJĄ NA TO FUNDUSZY