Powiedz jak masz na imię? No powiedz! Niecierpliwi się "życzliwa” sąsiadka, dodając komentarz, ”moje dziecko w tym wieku już dawno mówiło”. Przedstawiona sytuacja bywa często stresująca dla rodziców i skłania do namysłu, czy z naszym dzieckiem jest wszystko w porządku. Poniżej przedstawiamy sytuacje, jakie powinny być sygnałem dla rodziców, aby udać się do logopedy i zdradzamy kilka domowych rozwiązań.
Pierwsze słowa naszego dziecka, gaworzenie czy śpiew wywołuje ogromną radość i zachwyt ze strony rodziców. Często pierwsze głoski jakie wydają nasze dzieci, intuicyjnie traktujemy jak słowa, czy zdania. Na przykład „da da” rozumiemy jako chęć wyjścia na dwór, a „am” jako jedzenie. Rodzic rozumie, że nie zawsze jest to jednak zgodne z faktycznym poziomem rozwoju mowy malucha. W większości przypadków dopiero w przedszkolu dowiadujemy się, czy dziecko mówi nieprawidłowo i wskazana jest wizyta u logopedy. Pojawiają się wątpliwości – iść jak najszybciej, czy może poczekać?
Wiele przedszkoli oferuje konsultacje oraz zajęcia z logopedii, dlatego warto tam w pierwszej kolejności zwrócić się o pomoc. W naszym mieście jest także kilka poradni logopedycznych, gdzie specjaliści rozwieją nasze wątpliwości.
Logopeda może zaproponować odpowiednie dla malucha ćwiczenia i nauczyć, w jaki sposób ćwiczyć z dzieckiem w domu. Wcześnie rozpoczęta terapia logopedyczna przynosi wspaniałe efekty, koniecznym warunkiem jest jednak aktywna praca również poza gabinetem, co wymaga zaangażowania ze strony rodzica.
Sytuacje, jakie powinny wzbudzić niepokój rodzica, związane z mową jego dziecka to momenty, kiedy: - dziecko nie chce mówić w ogóle, - mowa naszego dziecka nieadekwatna do jego wieku (3 latek komunikuje się jak roczne dziecko), - dziecko wymawia głoski międzyzębowo (wsuwa język między zęby w czasie mówienia), - mowa dziecka jest niepłynna, - mowa dziecka jest bezdźwięczna (zamiana głosek dźwięcznych na bezdźwięczne np. bułka – półka, koza – kosa), - mowa dziecka jest bełkotliwa, niezrozumiała – mówi Agnieszka Łęga-Przedpełska, logopeda z gabinetu logopedycznego "Gaduła".
Rodzice, bez chwili zastanowienia reagują na przekazywane przez dziecko komunikaty niewerbalne. Wystarczy, że maluch wyciągnie do góry ręce, a my już wiemy, że chce, aby je wziąć. Dziecko perfekcyjnie przekazuje komunikaty bez użycia słów, a my je bezbłędnie odczytujemy. W pewnym momencie przychodzi jednak moment niepokoju, bo nasze dziecko przekazuje nam komunikaty, ale bez użycia słów.
Jeśli widzimy, że mowa dziecka nie rozwija się prawidłowo, nie warto zwlekać. - Od najmłodszych lat należy bacznie się przyglądać dziecku czy chętnie komunikuje się z otoczeniem, czy reaguje na dźwięki, muzykę, czy wykonuje polecenia. Jeżeli tego nie robi należy udać się do specjalisty, nie czekając aż coś samo się zadzieje, czasami wystarczy jedna konsultacja, aby wspomóc rozwój dziecka – radzi Agnieszka Łęga-Przedpełska, logopeda.
Pierwsze zabawy, jakie poleca logopeda, które wspomogą rozwój mowy dziecka to: - naśladowanie głosów zwierząt, - cmokanie, - kląskanie, - picie przez słomkę, - gryzienie twardej marchewki, jabłka, - oblizywanie dżemu, słodkiego kremu z górnej wargi, - zlizywanie językiem z podniebienia np. kawałka chrupka kukurydzianego, - śpiewanie znanych melodii na sylabach: la, lo, lu, le, ly.
We własnym zakresie, należy mówić, śpiewać i słuchać swojej pociechy jak najwięcej, odpowiadać gaworzącemu niemowlęciu, unikając zniekształceń i „pieszczenia się”. Warto zachęcać dziecko do naśladowania dźwięków i motywować do mówienia, a w razie wątpliwości skonsultować się z lekarzem.