Rok 2013 został ogłoszony ,,Rokiem Żołnierzy Wyklętych”. Fundacja Niepodległości przygotowała ogólnopolski projekt, którego celem jest przywrócenie pamięci o zapomnianych bohaterach, których w czasach PRL-u nazywano „bandytami”. Najważniejszym motywem projektu jest ekspozycja w przestrzeni publicznej biogramów przybliżających postaci ,,żołnierzy wyklętych”. W Elblągu wystawę można oglądać na Starym Rynku.
Zwycięstwo nad faszyzmem w maju 1945 roku nie oznaczało końca działań zbrojnych na ziemiach polskich. W momencie kiedy po ustąpieniu Niemców pojawiła się Armia Czerwona wprowadzająca na swych bagnetach system komunistyczny, działania zbrojne przeciwko niej podjęło zbrojne podziemie, dawni żołnierze AK, NSZ, WiN, wspierani przez polski rząd emigracyjny.
Z szacunkowych danych wynika, że po 1945 roku na terenie Polski działało około 1500 różnego rodzaju organizacji i oddziałów, które zaliczane są do tak zwanej drugiej konspiracji. Były to organizacje, które rozpoczęły swoją działalność po zakończeniu wojny i funkcjonowały w latach 1945 - 1956, albo takie które swoją działalność, tym razem już nie antyhitlerowską, ale antykomunistyczną, kontynuowały. W ówczesnych województwach gdańskim i olsztyńskim działało ponad sto takich organizacji, grup i oddziałów partyzanckich
Najbardziej spektakularnym przedsięwzięciem antykomunistycznej konspiracji była działalność partyzantów V Wileńskiej Brygady AK, pod dowództwem majora Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki". Szwadrony majora „Łupaszki” w latach 1946-47 przemierzały wiele wsi i miast województw – gdańskiego, olsztyńskiego, koszalińskiego, bydgoskiego, między innymi w okolicach Elbląga. Oddziały "Łupaszki" przeprowadziły kilkadziesiąt akcji zbrojnych - rozbrajano placówki MO i UB, kontrolowano transporty kolejowe, przeprowadzano konfiskaty, a także wykonywano wyroki śmierci na funkcjonariuszach UB i NKWD. Jesienią 1946 roku major Olechnowicz wydał rozkaz o rozwiązaniu oddziałów zbrojnych.
Wielu partyzantów na wieść o czekającej ich amnestii ujawniło się, choć jak się później okazało, większość trafiła do więzień. W maju "Łupaszko" opuścił Pomorze, najpierw ukrywał się na Śląsku, a potem w okolicach Zakopanego, gdzie 30 czerwca 1948 roku został aresztowany. Proces Komendy Ośrodka Mobilizacyjnego Wileńskiego Okręgu AK rozpoczął się 23 października 1950 roku w Warszawie. Dowódców Antoniego Olechnowicza, Henryka Borowskiego, Zygmunta Szendzielarza i Lucjana Minkiewicza skazano na karę śmierci. Wyroki wykonano w więzieniu mokotowskim 8 lutego 1951 roku. Dramatyczny finał miał proces siedemnastoletniej Danuty Siedzikówny ("Inka"). Schwytana została w Gdańsku. Oskarżono ją między innymi o to, że kazała partyzantom "Żelaznego" rozstrzeliwać funkcjonariuszy UB, których schwytano w czasie jednej z akcji w powiecie sztumskim. Rozprawa "Inki" odbyła się 3 sierpnia 1946 roku i trwała zaledwie trzy godziny. Wyrok śmierci wykonano 28 sierpnia 1946 roku. Razem z "Inką" zamordowany został również inny żołnierz "Łupaszki", Feliks Selmanowicz ("Zagańczyk"). W listopadzie 1946 roku w Elblągu przebywał kapitan Romuald Rajs pseudonim Bury, jeden z żołnierzy 5 Wileńskiej Brygady AK i dowódca III Wileńskiej Brygady Narodowego Zjednoczenia Wojskowego. W Elblągu przebywał prawdopodobnie do marca 1947, potem przeniósł się do Karpacza. W 1948 roku został aresztowany przez UB i skazany na karę śmierci. Wyrok wykonano 30 grudnia 1950 roku w Białymstoku.
Rok 2013 został ogłoszony ,,Rokiem Żołnierzy Wyklętych”. Fundacja Niepodległości przygotowała ogólnopolski projekt, którego celem jest przywrócenie pamięci o zapomnianych bohaterach, których w czasach PRL-u nazywano „bandytami”. Najważniejszym motywem projektu jest ekspozycja w przestrzeni publicznej biogramów przybliżających postaci ,,żołnierzy wyklętych”.
W Elblągu sylwetki żołnierzy są prezentowane przed Ratuszem Staromiejskim (od dziś, 9 maja). Projekt uczczenia pamięci żołnierzy powstał we współpracy z takimi instytucjami jak Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, Instytut Pamięci Narodowej, Ośrodek Karta, Fundacja Polska się Upomni. Honorowym patronatem nad projektem objęło Ministerstwo Obrony Narodowej.
Wystawa prezentująca wybrane sylwetki Żołnierzy Wyklętych będzie czynna na elbląskiej Starówce do końca maja.
Anna Kleina
biuro prasowe UM w Elblągu
Cześć i chwałą bohaterom !
"Spadek po komunie dawno został roztrwoniony i wiernopoddańczo złożony jako dar poddaństwa dla Wielkiego Brata...W tedy, w tej części Europy, jako żelazne reguły nastąpiły cudowne, nadprzyrodzone zjawiska. Wśród oklasków i medialnych wrzasków co krok jawiła się nam Kana Galilejska inaczej: im więcej Demoludy czyli MY oddawaliśmy wszystko Wielkim Bratu za darmo, tym szybciej, w magiczny sposób, rosło Nasze zadłużenie.... Nazywano to wdzięcznym eufemizmem - transformacją... Zapomniano tylko rozgrabić "Polska Antarktydę"...Polska za komuny miała tylko polskiego Gospodarza - była wyłacznie w naszych rękach - budowała, leczyła, tworzyła , rozwijała sie. Polskę stać było na wielki sport, potężną armię, kulturę na światowym poziomie, na dużą flotę, własne huty, kopalnie, własne media i banki."
"nikt nie był pozbawiny dachu nad głową... Teraz karłowaty euro-nato-potworek czyli skolonizowany polski bantustan skrzeczy że w "parciu na Zachód" przeszkadzają jej ludzie – Polaczki. Oni są wszystkiemu winni,. Dlatego gdzie tylko można wywalają ich na zbitą mordę – pardon – „restrukturyzują”…Największym marzeniem agenturalnych królów Ubu jest wyludniony kraj – „Ziemia Obiecana” zaludniony jedynie przez lichwiarskie kantory Goldman brathers. Powiadają nam „małe jest piękne”. Tak też mówią wielkie korporacje , kiedy połykają nasze mikro-geszefty…Tu i teraz nic nie opłaca sie produkować. Gdybyśmy żyli na Saharze sprowadzano by z Izraela, z pustyni Synaj nawet piasek - oczywiście za cięzkie pieniądze ..."
Młodzi Polacy pamiętają !
Po wojnie prawie każdy miał giwerę, lubił sobie postrzelać, szpanować w bryczesach i mundurku, obwieszać się bronią. Szpanować na zabitych wsiach, biedocie i ciemnocie. Trudno było zgadnąć kto jest kim? Ten w pięknym mundurku był szmalcownikiem, ten donosił, temu nie chciało się pracować, ten żył z szabru, masy warszawskich złodziei żyły z szabru na Mazurach, zabranych Niemcom. Dużo działo się na Mazowszu. Przychodzili w nocy, zabierali ostatniego świniaka, krowę, czego okupant nie robił, dawali jakieś kartki, pokwitowania, podpisane jakimś pseudo Żelazny, Mrok, Nieustraszony czy Tama z ROAK, WiN, czy z NSZ. Jak trzeba było to przy okazji przestrzelili czaszkę jakiemuś kierownikowi szkoły, peperowcowi czy kościuszkowcowi. Te straszne lata dawno minęły. Ale teraz mamy żołnierzy wyklętych.
A ja polecam do poczytania, może niektórym otworzą się oczy http://zolnierzeprzekleci.wordpress.com/
Bohaterowie?! Wiekszosc to byli zwykli bandyci byli, ktorzy rabowali i strzelali do zwyklych ludzi probujacych odbudowywac zycie w powojennej rzeczywistosci - nigdy nie bede czcil ich pamieci.
Bandyci dlatego, że walczyli o wolną Polskę? "Odbudować życie "... to odbudowali, że przez komunę nasze państwo jest zacofane o 50 lat w stosunku do zachodu, ludzie uciekają za granice, nie ma pracy w Polsce. Oddali swoje życie żeby nam było lepiej, a jeden z drugim będzie pisał głupoty przez internet, najlepiej dać sobą pomiatać. JAK CI W TWARZ PLUJĄ TO MÓWISZ PEWNIE ŻE DESZCZ PADA.
do wstyd ty musisz być zagorzałym komuchem.dzięki takim jak ty mieliśmy okupację radziecką.
~ doWStyd - Komuna winna, że ludzie uciekają za granicę ? Walnij się w swoją pustą czachę - za ucieczkę młodych Polaków podziękuj Solidaruchom, którzy oddali Polskę w 2004 r. w łapy i pacht Zachodu, który nas o 50 lat cywilizacyjnie wyprzedził - ale pożarł nas z miłą chęcią! Sumując: Kumuchy = Solidaruchy!