"Zjazd na byle czym" zakończył zimowy sezon na Górze Chrobrego

Marusia i Lidka w „Rudym 102”, Daniel Rendflejsz na „Zielonej torpedzie” i mała Lena w „Różowym pojeździe księżniczki” to zawodnicy, którzy wczoraj, 13 kwietnia, wzięli udział w "Zjedzie na byle czym”, który oficjalnie zakończył sezon zimowy na Górze Chrobrego – To już trzecia impreza tego typu, gdzie bardziej liczy się zabawa, podłoże nie jest aż tak istotne – wyjaśiała organizatorka zabawy, Elżbieta Junkier.

Za nami kolejna edycja tej szalonej zabawy – „Zjazd na byle czym” to symboliczne zakończenie sezonu zimowego i przygotowanie dla nas do sezonu letniego, czyli do otwarcia parku linowego i przygotowania letnich atrakcji – mówi Elżbieta Junkier.

Poprzednie edycje cieszyły się dużym zainteresowaniem, wczorajsza nie przyciągnęła jednak tłumów na Górę Chrobrego. Śmiałków, którzy postanowili zjechać „z górki na pazurki” było trzech: Lidka i Marusia, które po zwycięstwo miał zawieźć „Rudy 102”, Daniel Rendflejsz na „Zielonej torpedzie”, który zjazd efektownie zakończył w wodzie i błocie, oraz Lena, której podczas zjazdu w „Różowym pojeździe księżniczki” pomogła nieco mama.

I mimo, że impreza organizowana jest przede wszystkim po to, by dobrze się bawić, za najbardziej pomysłowy pojazd zwycięzca otrzymał karnet załadowany 1000 punktów wjazdowych, z których będzie mógł korzystać w przyszłym sezonie na wszystkich wyciągach.

Ten trafił do rąk Lidki i Marusi, które zdradziły, że „Rudy 102” został zbudowany w ciągu…. jednego wieczoru – Mamy mężów wojskowych, więc praktycznie wszystkie materiały miałyśmy na miejscu – śmiały się panie. – Potem tylko trochę inwencji twórczej i krótka praca i pojazd jest. Szkoda tylko, że było tak mało uczestników. Nie było z kim konkurować – żałowały zwyciężczynie.

Kolejny „Zjazd na byle czym” już w przyszłym roku.