Od kilku lat mamy możliwość upoważnienia Poczty Polskiej do zostawiania listów poleconych bezpośrednio w naszych skrzynkach. Jednak dopiero teraz publiczny operator zdecydował się na intensywną kampanię promującą wybór takiej opcji.
Trwają wakacje. Czas urlopów i wyjazdów. Jednak po powrocie z wypoczynku zdarza się, że zastajemy w swojej skrzynce na korespondencję plik listów i awizowanych przesyłek poleconych. Podobnie, gdy wracamy po pracy i znajdujemy w skrzynce awizo musimy fatygować się na pocztę po nasze listy polecone.
Polecony bez awizo
Na stronie Poczty Polskiej już od początku lipca trwa intensywna kampania promująca wybór takiej opcji. - Mam nadzieję, że akcja „Polecony do skrzynki” przyczyni się do wzrostu zainteresowania naszych klientów taką formą doręczania listów – mówi Agnieszka Piaskowska, dyrektor zarządzający Pionem Rozwoju Usług Pocztowych w Poczcie Polskiej - Jest to rozwiązanie, z którego warto skorzystać. Nasi Klienci zaoszczędzą czas - przesyłka polecona będzie w skrzynce – mówi - Dodatkowo, eliminując konieczność wystawiania papierowych druków pocztowego awiza, wspólnie zadbamy o lasy – podkreśla Agnieszka Piaskowska.
I, żeby tak się stało, musimy wypełnić prosty druk, w którym przedstawimy żądanie dostarczania listów poleconych do skrzynki pocztowej. Druczek ten dostępny jest u listonosza, w każdej placówce Poczty Polskiej, lub na jej stronie internetowej.
Uzupełniony wniosek składa się w oddziałach pocztowych lub przekazuje do rąk listonosza. W zamian dostaniemy specjalną naklejkę, która nakleić trzeba na swoją skrzynkę pocztową. W trzy dni, od daty złożenia „żądania”, korespondencja polecona powędruje bezpośrednio do naszej skrzynki.
– Nie wiem, czy to dobry pomysł – kwituje 55-letni elblążanin, pan Mirosław. - Kiedyś, gdy listonosz w danym rejonie był całe lata mogłoby mieć to sens. Dziś są sytuacje, że awizo jest wrzucane nawet gdy adresat jest obecny i potężna rotacja na stanowisku listonoszy – mówi - Nie mam do tych ludzi z przypadku zaufania. Więc raz na 2 tygodnie maszeruję na pocztę. A szkoda bo Poczta Polska to wciąż dobra marka – podkreśla mężczyzna.
Wszystkie polecone do skrzynki?
Czy pomysł zaproponowany przez Pocztę Polską, to przysłowiowy „strzał w 10”, który być może, skróci kolejki zdenerwowanych klientów stojących w długim ogonku do okienka pocztowego po odbiór przesyłek poleconych? W rzeczywistości nie jest jednak tak różowo, jakby mogło się wydawać.
Jak donosi „Dziennik Gazeta Prawna” okazuje się, że do naszych skrzynek pocztowych nie trafią wszystkie listy. W przypadku gdyby listonosz nie zastał nas w domu, to osobiście należy udać się na pocztę i odebrać list poleconych z zagranicy, przesyłkę pobraniową, listy o dużych rozmiarach, a także pisma z urzędów skarbowych, sądów i prokuratur.
W tych przypadkach nie pomoże nalepka na naszych skrzynkach pocztowych „Polecony do skrzynki”.
Decydując się na otrzymywanie listów poleconych do skrzynki, zyskujemy co prawda na wygodzie, ale de facto tracimy możliwość skutecznego dochodzenia reklamacji w wypadku zgubienia adresowanego do nas listu. – pisze „DGP”
Formalnie prawo to cały czas nam przysługuje, ale w praktyce ciężko je w takiej sytuacji wyegzekwować. Gdyż w tradycyjnym trybie odbioru przesyłki kwitujemy to zdarzenie podpisem.
Jego brak wskazuje, że list do nas nie dotarł, i to wystarcza, by udowodnić poczcie zaginięcie naszej przesyłki. W opisywanym rozwiązaniu ten element siłą rzeczy nie występuje, więc ciężko udokumentować niekompetencję operatora pocztowego.
W 2011 roku, klienci Poczty Polskiej złożyli 156 tys. reklamacji, w związku z zaginięciem przesyłek poleconych – donosi „DGP”.
To jaki sens będzie miało płacenie za polecony sporo więcej niż za zwykły, skoro będzie tak samo wrzucany do skrzynki bez możliwości udowodnienia dostarczenia go???
~mk No właśnie żaden. To się nazywa pomysł na biznes (-;
Niech zostanie tak, jak jest teraz. A co do kolejek na poczcie ? Jakby wszystkie okienka były otwierane, a nie np. 2 z 6 okienek, to i kolejki (nawet jeśli duże) szybko by znikły. Koniec tematu...
A w 2013 r. Kończyła sie monopol Poczty Polskiej S.A.
PRIORYTET tez kosztuje więcej niz zwykły list a jego dostarczenie adresatów zajmuje tyle samo czasu co...listu zwykłego czyli 3 ,4 lub nawet 5 dni :)
i tak wolę awizo z poczty polskiej niż z jakiegoś obsra..nego inposta. Pocztowe odbieram w najbliższej placówce, po inpostowe musiałem jechać z zawady na osiedle za politechniką.....
tez mnie do białej gorączki doprowadza awizo z Inpostu!!!!!!!! ale Nordea nie rozumie że ludzie są wściekli i dalej zawzięcie wysyła tym dziadostwem. Faktycznie całe miasto przejechać żeby odebrać nic niewarte papiery.
Usługa by była dobra gdyby listy faktycznie trafiały do skrzynki adresata a nie sąsiada i to niekoniecznie w tej samej klatce. Przy wyborze tej opcji to Poczta ma z głowy nasz polecony ( wcale nie chodzi o lasy ). Według mnie nie warto tego wybierać. Nie polecam !!!
Zróbmy od razu akcję "RENTA DO SKRZYNKI" to odciążymy niektórych listonoszy z obrywek , które biedni ludzie dają z doręczanych im rent i emerytur jak należną im kasę PAN LISTONOSZ w terminie przyniesie!!!!
ja rowniez odradzam ta usluge Listonosz wrzuca list do skrzynki obok list ginie a my nie jestesmy w stanie udowodnic ze tego nie odebralismy KOmpletna bzdura!!!! Powinni albo usprawnic ta usluge albo calkowice usunac ze swojej oferty a nie namawiac ludzi jeszcze do tego