Ministerstwo Finansów chce obniżyć do 20 tys. zł limit obrotów, który zobowiązuje przedsiębiorcę do posiadania kasy fiskalnej. Kasy mają też instalować szkoły jazdy.
Obecny limit obrotów, po przekroczeniu którego podatnik traci prawo do zwolnienia ze stosowania kasy fiskalnej, wynosi 40 tys. zł. Resort przekonuje, że firmy wykorzystują to do ukrywania rzeczywistych obrotów i tym samym unikania stosowania kas fiskalnych do rejestrowania obrotu.
Regulacja ma być kolejnym krokiem do wypełnienia dyspozycji zawartej w ustawie o VAT, zgodnie z którą wszyscy podatnicy sprzedający towary i usługi osobom fizycznym nieprowadzącym działalności gospodarczej lub rolnikom ryczałtowym powinni dokumentować obroty za pomocą kas fiskalnych. Zwolnienia z tego obowiązku są stopniowo redukowane, a projektowane rozporządzenie konsekwentnie zawęża zakres stosowanych dotychczas ulg.
Ministerstwo proponuje pozostawienie większości tzw. przedmiotowych zwolnień z obowiązku stosowania kas fiskalnych, które są adresowane do poszczególnych grup podatników. Od przyszłego roku kasy będą musiały jednak mieć szkoły nauki jazdy. Resort argumentuje, że ukróci to przypadki nadużyć podatkowych, polegających na zaniżaniu lub niewykazywaniu w księgach podatkowych przychodów z tytułu opłat za uczestnictwo w kursach.
Szkoły jazdy z kolei zwracają uwagę, że szykuje im się tylko dodatkowy wydatek. - Tam, gdzie prowadzona jest pełna księgowość, obowiązek kas fiskalnych niczego nie zmieni – komentuje pan Roman, pracownik jeden z elbląskich szkół jazdy. - W tych szkołach, gdzie obroty nie są fiskalizowane, kasa i tak będzie atrapą – dodaje. Podobne opinie usłyszeliśmy jeszcze w innych szkołach jazdy.
- Wprowadzenie kas fiskalnych wiąże się automatycznie z koniecznością wprowadzeniem podatku VAT, a to wymagałoby zmiany całej ustawy – zwraca uwagę pan Mirosław. - Nie wierzę w takie rzeczy i dopóki nie będzie czarno na białym podpisu prezydenta, na pewno nie kupię kasy.
- Ten dodatkowy wydatek szkoły mogą chcieć sobie zrekompensować – mówi z kolei pan Piotr. - Można łatwo przewidzieć do czego to doprowadzi, tym bardziej, że na rynku szkół jazdy w Elblągu już teraz panuje duża konkurencja.
Są jednak w naszym mieście szkoły jazdy, w których kasy fiskalne funkcjonują bez ministerialnego nakazu. - W naszej szkole kasy fiskalne działają od dawna, ponieważ wymagało jej biuro rachunkowe – tłumaczy pani Irena, prowadząca rodzinną szkołę jazdy. - Byliśmy przekonani, że są konieczne, dopiero podczas kontroli skarbowej dowiedzieliśmy, że tak naprawdę nie są wymagane.
Resort finansów chce, by obowiązek instalowania kas we wszystkich szkołach jazdy wszedł w życie 1 stycznia 2013 r.
Kiedy lekarze czy adwokci w swoich prywatnych firmach dadzą nam rachunek?
No właśnie,lekarze już dawno mieli mieć kasy i ucichło, ile powie, tyle trzeba dać, a gdzie paragon
obywatelu nie kradnij !!! Władza nie lubi konkurencji !!!!!!!!
czekam kiedy kasy wprowadzicie lekarzom prawnikom itd
"- Wprowadzenie kas fiskalnych wiąże się automatycznie z koniecznością wprowadzeniem podatku VAT, a to wymagałoby zmiany całej ustawy" - o co chodzi Panu Mirosławowi. Kasa rejestruje obrót, który i tak Pan wykazuje jako uczciwy podatnik (chyba, że nie a wtedy jest Pan złodziejem, który okrada Polaków). Koszt kasy po odliczeniach ok 300 zł, czyli kilka dodatkowych godzin jazdy. Kasa z VATem ma niewiele wspólnego, gdyż aby być VATowcem wystarczy przekroczyć obrót, tyle że w przypadku posiadania kasy rejestrującej jest to utrudnione.
a kiedy kasy fiskalne w kosciele u lekarza ,adwokata ? czy ktos ma przeciek?