Dziś, 18 lipca, kandydaci na studia w elbląskiej PWSZ, poznają wstępne wyniki rekrutacji. Najpopularniejsza uczelnia wyższa w Elblągu przygotowała 1788 miejsc dla przyszłych studentów. To więcej, niż samych kandydatów.
- Ta liczba może jeszcze ulec zmianie – informuje Justyna Odya z Biura promocji PWSZ w Elblągu. - Sprawdzamy na jakie kierunki było najwięcej chętnych i gdzie zostały jeszcze wolne miejsca. Być może będziemy zmniejszać limity przyjęć na mniej popularnych kierunkach, na rzecz tych najbardziej w tym roku obleganych.
Internetowa rejestracja kandydatów zakończyła się 16 lipca. Wzięło w niej udział około 1500 osób. Kandydaci na studia mogli wybierać spośród 9 kierunków w czterech Instytutach: Ekonomicznym, Pedagogiczno-Językowym, Politechnicznym, Informatyki Stosowanej. W tym roku największym zainteresowaniem wśród absolwentów szkół średnich cieszą się ekonomia i administracja. Na najbardziej popularną Ekonomię zgłosiło się około 360 kandydatów. Administrację chce studiować około 300 osób.
Niewiele mniej kandydatów zgłasza chęć studiowania na kierunkach technicznych. Tylko na samo Budownictwo zgłosiło się ponad 200 kandydatów. Zdecydowanie najmniejsze jest zainteresowanie filologią polską i pedagogiką. Wynika to przede wszystkim z obserwacji zmian, jakie zachodzą na rynku pracy. - Często cele zawodowe nie idą w parze z zainteresowaniami – zauważa Joanna, tegoroczna maturzystka jednego z elbląskich liceów. - Zresztą trudno chyba swoje przyszłe zarobki uzależniać od zamiłowania do literatury, czy sztuki.
Młodzi ludzie, zanim wybiorą kierunek studiów chcą mieć pewność, że po zakończeniu edukacji i zdobyciu dyplomu, znajdą dobrze płatną pracę. - W tej chwili jest zapotrzebowanie na inżynierów, programistów – mówi Mateusz, absolwent ZSTI w Elblągu. - Wybrałem mechanikę i budowę maszyn, chociaż nie jest to łatwy kierunek i samo dostanie się na studia niczego nie gwarantuje - dodaje. O ile popularność kierunków technicznych daje się łatwo wytłumaczyć obietnicą dobrze płatnej pracy, to może zastanawiać jeszcze większa liczba chętnych na studiowanie administracji. - Za biurkiem też przecież dobrze płacą – stwierdza z uśmiechem Natalia, 19-letnia elblążanka. – Poza tym, praca urzędnika cały czas kojarzy się z pewną i bezpieczną posadą.
Naprzeciw oczekiwaniom młodych ludzi chce wyjść elbląska uczelnia. - Staramy się być na bieżąco ze zmianami, jakie zachodzą na rynku pracy – zapewnia Justyna Odya. - Zwiększamy limity przyjęć na kierunkach technicznych i modyfikujemy plany studiów dla kierunków humanistycznych.
Kandydaci, którzy dziś otrzymają decyzję o przyjęciu na stadia, do 26 lipca mają czas na dostarczenie Komisji Rekrutacyjnej niezbędnych dokumentów. W przypadku nie spełnienia tego warunku, kolejnego dnia kandydat może otrzymać decyzję o nieprzyjęciu na studia, a jego miejsce zajmie osoba znajdująca się na liście rezerwowej. Po zakończeniu rekrutacji lipcowej, w przypadku wolnych miejsc, uczelnia przewiduje możliwość uruchomienia we wrześniu 2012 dodatkowej rekrutacji na studia.
Co z tego skoro uczelnia każe kuć na pamięć regułki o tym jakie to kucie na pamięć jest nieskuteczne. Studenci po skończeniu uczelni nie mają pomysłu na siebie, nie wiedza co chcą robić w życiu a zazwyczaj ta popularyzacja kierunków bierze się z przypadku a nie tego ze faktycznie kogoś to interesuje. Studia dziś pracy nie gwarantują. Uważam ze to strata czasu. Jestem pasjonatem informatyki. Bylem przez chwile na studiach i to czego sie tam uczyłem: - za cholere mi sie nigdy nie przyda - widziałem dawno - było aktualne 5 lat temu itp.itd. jedyny plus studiów to kontakty.
Studiują jakąś administrację, a potem pracują na zmywaku. Bo bez znajomości nikt z takim wykształceniem nie znajduje pracy na dobrych stanowiskach
Administracja bo nie ma matematyki. O to powód :)
zgadzam sie w 100% z ponizszymi komentarzami, wszystko trafnie powiedziane
~ safs - i wcale nie chodzi o znajomości. trzeba coś umieć żeby bez znajomości mieć dobrą prace. a po studiach ludzie umieją tylko uczyć się na pamięć zbędnych ***ół. na zajęciach nie uczy się praktycznych zadań, nie omawia praktycznych problemów itp. wszystko jest książkowe i teoretyczne. Wszystko ma potwierdzać wykute wcześniej regułki. potem przychodzi praca i regułki są bezużyteczne.
Drodzy koledzy nie rozumiecie sedna systemu. Za tzw. komuny jak na całym świecie była selekcja kandydatów. Wiadomo nie od dziś, że do studiowania nadaje si ok. 15 - 20 % ( w społeczeństwach obywatelskich ). U nas na siłę robi się na prywatnych uczelniach "inteligentów", coś przeczytają, coś usłyszą i myślą, że są magistrami. Np. Wyższa Szkoła Hotelarska" co to takiego. w latach 70,80 tych ludzie po ogólniaku znający język doskonale wykonywali prace hotelarskie a teraz magister recepcjonista !!! A, że do administracji, no cóż każdy by chciał za 4000 zł w ciepełku pić kawę, i realizować bzdurne pomysły. Świat się rozwijał dzięki selekcji ( dobór naturalny ) 10 na jedno miejsce, wygrywa najzdolniejszy. Mateusz uwierz od niepamiętnych czasów kazano uczyć się rzeczy pozornie zbędnych.
1788 przyszłych bezrobotnych ;)
~ zombi - ale ja nie mowie ze tylko teraz jest to bzdura ;) to zawsze była bzdura. Od przedszkola dzieci powinny być uczone podstaw wiedzy, i maximum umiejętności wyszukiwania informacji a nie samych informacji. my mamy umieć znaleźć a nie wiedzieć. człowiek to nie encyklopedia tylko twór który powinien wiedzieć jak znaleźć informacje i jak ja wykorzystać a nie ze takie coś jest i do czego.
@Mateusz "Studenci po skończeniu uczelni nie mają pomysłu na siebie (...)" To nie Uczelnia powinna mieć pomysł na studenta, tylko student na siebie. Żyjemy w takich czasach, że sam "papier" nic Ci nie da, potrzeba także umiejętności, których żadna uczelnia nie nauczy, tj. Kreatywność, pomysłowość, pracowitość etc. Bez tego niczym się nie wyróżnisz i pracy z pewnością nie znajdziesz.
Studiują to co można tanio studiować w Elblągu.