Na co dzień pracuje jako kelnerka w elbląskiej restauracji. Swoją przyszłość chciałaby związać z muzyką. Utwór Anny Jantar, który wykonywała na przesłuchaniu, okazał się być jej biletem do telewizyjnego show. Tylko nam, Daria Sankowska zdradziła m.in. czego nauczyła się od Ryszarda Rynkowskiego.
Komu przypisujesz zasługę wygranych przesłuchań?
Na udział w castingu namówili mnie moi znajomi. Początkowo nie miałam odwagi by stanąć twarzą w twarz z Ryszardem Rynkowskim. Po pewnym czasie pomyślałam, że najwyższy czas zrobić krok do przodu. Wykonałam utwór Anny Jantar "Tyle słońca w całym mieście" i udało się. Chwilę potem trafiłam do grona elbląskiej szesnastki. Cieszę się niezmiernie, że posłuchałam moich bliskich. Dzięki nim przeżyłam niesamowitą przygodę.
Jak wspominasz swój udział w programie?
"Bitwa na Głosy" była moją pierwszą, profesjonalna przygodą muzyczną. Uważam, że warto przeżyć coś takiego i namawiam wszystkich do pójścia na kolejne castingi. Ogromnym szokiem nie tylko dla mnie, ale również dla całej "Szesnastki" był fakt, gdy pierwszy raz wygraliśmy odcinek. Z każdym kolejnym zwycięstwem uświadamiałam sobie, że ludziom podoba się to, co robimy i tak szybko nie odpadniemy. Dziękuję z całego serca za wsparcie i ogromną ilość wysłanych esemesów.
Jakie jest Twoje pierwsze skojarzenie, gdy usłyszysz nazwę - "Bitwa na głosy"?
"Bitwa na Głosy" była i jest dla mnie czymś niesamowitym, niepowtarzalnym. Za jej nazwą idą piękne wspomnienia. Jest ich tak dużo, że trudno wybrać to najlepsze, najcudowniejsze.
Myślę, że ważnym dla mnie momentem był ten, gdy wykonywaliśmy utwór "Szczęśliwej drogi już czas" oraz przebój grupy Dżem. Wtedy wzruszyłam się po raz pierwszy, powróciły wspomnienia i popłynęły łzy.
Co dał Ci udział w programie?
Jestem dumna, że wzięłam udział w tego rodzaju przedsięwzięciu i mogłam reprezentować Elbląg. Cieszę się, że poznałam całą Brygadę RR,innych uczestników i wielu ciekawych ludzi, pracujących przy produkcji show. Wszyscy oni wykonywali swoją pracę z ogromną pasją i zaangażowaniem. Panująca, pozytywna atmosfera dodawała motywacji i siły do podejmowania kolejnych wyzwań.
Osoba, która siedzi przed telewizorem nie zdaje sobie sprawy z tego, ile trzeba się napracować, żeby efekt końcowy był przynajmniej zadowalający. Jednym słowem zobaczyłam prawdziwe muzyczne życie. Cieszę się, że osobiście mogłam poznać Ryszarda Rynkowskiego, który nauczył mnie wielu rzeczy m.in. tego, że trzeba szanować wszystkich ludzi.
Paulina Rakoczy, klasa medialna