Pracownicy Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Elblągu apelowali do mieszkańców naszego miasta o nie używanie fajerwerków podczas Sylwestra. - Psy się boją, nie wiedzą, co się dzieje – uzasadniali. Na wiele nie zdały się te argumenty. W konsekwencji dwóch podopieczny schroniska odeszło na zawsze.
- Mimo wielu apeli, mimo wielu próśb, mimo wielu informacji na temat tego, jak bardzo zwierzęta boją się huku petard, ludziom wydaje się, że są ważniejsi, że ich zabawa jest priorytetem. Jogi i Rokers nie przeżyły tegorocznej "szampańskiej zabawy" – zaznaczyli pracownicy elbląskiego schroniska.
Oba psy nie były w stanie wytrzymać hałasu wywołanego przez petardy.
Na skutek stresu wywołanego hukami i błyskami odeszły bezpowrotnie nie doczekawszy nowego domu... Mamy wielki żal i smutek... Mimo to, życzymy wszystkim w tym Nowym Roku wszystkiego najlepszego, a przede wszystkim więcej empatii
– podkreślają pracownicy schroniska.
Nieuchronnie nadchodzą czasy kiedy ludzkie bydło też zacznie ginąć od huku i nie będą to fajerwerki... Natura sobie wyrówna rachunki z debilami co mają na wszystko wy...bane. Szkoda psiaków - niech biegają szczęśliwe po łąkach Valhaali.
No to najlepiej przejść sie do warszawy i porozmawiać z prezydentem żeby zakazał w sylwestra uzywanie sztucznych ogni bo to jest złe dla zwierząt. No tak najlepiej pisac o takich nowinkach... Gdy pewnie bardziej interesujace rzeczy sie dzieją. Wiadomo zwiarzak gonacy to zła rzecz, ale nie zeby to to zrzucać to na huk podczas sylwestra. Co roku sie to robi w kazdym kraju i państwie wiec nie widze takiego sensu pisania takiego aktykułu, lepiej pomyślcie żeby w takie wydarzenia zapewnić zwierzakom ochrone w powieszczeniach dzwiekoszczelnych a nie jak zawsze trzymacie je na suchym powietrzu co wszystko słyszą . Brawo... !! Schronisko powinno chronić zwierzęta a nie zwalać wine ze ludzie je zabijaja bez powodu?
Jak w prawie każdą niedzielę, 1 stycznia poszedłem z psem do lasu (zamykając usta malkontentom - pies cały czas na smyczy). Poszliśmy nie do jakiejś Bażantarni czy innego "laso-parku" tylko do prawdziwego dużego, dzikiego lasu z dala od zabudowań. Zwykle spotykamy wiele saren i mnóstwo dzików. Poza tym ogrom ptaków, czasem zając, wiewiórka, lis, czy kuna. Teraz chyba mignął mi łeb sarny (nie mam pewności, może mi się zdawało, było daleko). Słyszałem też kruka, ale nawet nie udało mi się go zobaczyć, co jest dziwne, bo kruki lubią podlecieć i popatrzeć sobie co się dzieje. Do czego zmierzam? Wszelka zwierzyna uciekła gdzie pieprz rośnie. Przez głupotę ludzką. Nie lepiej przeznaczyć kasę, która poszła w powietrze np. na pomoc niepełnosprawnym, bezdomnym lub wsparcie schroniska dla zwierząt?
Moim zdaniem to co innego pokaz w jednym miejscu przez kilkanaście minut (np miejski), który jest kolorowy, różnorodny, atrakcyjny. Wtedy jak komuś się nie podoba to sobie idzie jak najdalej stamtąd. A co innego na.....nie w CAŁYM MIEŚCIE głośnych hukowych petard przez 2 DNI a nawet dłużej bo dziś jeszcze nawalały. (co w tym atrakcyjnego?????) . Bo sobie nakupowali milion petard w sklepach, które później dodawali do przysłowiowych jajek jako półgratisy. Swoją drogą to słyszałem że w cywilizowanym świecie pokazy są już trochę inne (lasery, świecące drony muzyczka itd). PS: Szczęśliwego Nowego Rok wszystkim
czyli bawil się sasiad schroniska ktoremu na co dzień przeszkadzalo ich szczekanie ,bo nie wiedzial , gdzie się buduje.
Moze lepiej zlikwidowac wszelkie zabawy sylwestrowe, bo psy moga "odejsc" i nie wrocic. Dbajcie o zwierzeta a nie stwarzajcie problemow ludziom. I tak maja malo radosci w tym szarym zyciu. A tak na marginesie, zwierzeta zdychaja a ludzie umieraja chyba ze ktos nie widzi roznicy......
W kazdym miescie sa zabawy sylwestrowe nie tylko w Polsce a pracownicy schroniska wiedząc które psy znoszą wystrzały petard gorzej powinni zapewnić bezpieczeństwo tym psom. Tabletki uspokajające po których większość piesków ten dzień przesypia lub zabrać pieski do budynku w którym jest mniejszy hałas. Najlepiej zwalić winę za śmierć 2 piesków na elblążan no tego jeszcze nie było ...
Uważam że prokuratura powinna się tym zainteresować - pracownicy schroniska nie zapewnili pieskom należytej opieki podczas sylwestra wiedząc że potrzebują jej bardziej niż inne psy
Robienie wielkiej sensacji z faktu odejścia dwóch piesków jest trochę nie na miejscu, zobaczcie ile ludzi odchodzi z różnych przyczyn i mało kto się pochyla nad tym problemem. Niech schronisko poda ile piesków odeszło w ciągu roku to się okaże że nie ma problemu w sylwestrze, że jest to proces naturalny. A tak nawiasem to po to są zatrudnieni pracownicy schroniska żeby stworzyć tym istotą godne warunki również w sylwestra.
Stworzyłam swojemu psu "godne warunki" do przetrwania sylwestra w swoim własnym mieszkaniu, a mimo to sunia nie mogła złapać tchu, gdy jakiś dureń rzucił nam petardę pod oknem. Dygotała do rana. Miłośniku ludzi i zwierząt, zanim znowu napiszesz coś wyjątkowo mądrego na forum, zajrzyj do słownika ortograficznego. WSTYD. Szkoda psiaków.