Dla jednych jest to przejaw dyskryminacji, dla drugich gwarant czystego trawnika. Znaki zakazu wyprowadzania psów nadal są stawiane oraz malowane na fasadach budynków. Nie wywołują żadnych skutków prawnych. Wywołują za to skrajne emocje.
W marcu zeszłego roku kwestię zakazów rozwiązał Sąd Administracyjny z dolnośląskiego Wołowa. Decyzja Naczelnego Sądu Administracyjnego jednak otwiera furtkę do zniesienia zakazów w całym kraju. Pomimo tego wyroku, znaków z przekreślonym pieskiem, lub napisów „Zakaz wyprowadzania psów w obrębie osiedla” nadal przybywa.
Taki znak może stać. Nie jest on jednak w stanie zakazać właścicielom psów określonego zachowania. Można mu nadać charakter informacyjny. W żaden sposób jednak sankcji z takiego znaku nie jesteśmy w stanie wyegzekwować
- wyjaśnia Marcin Bukowski, zastępca komendanta Straży Miejskiej w Elblągu.
- Nie chodzi przecież o psy, tylko o ich odchody, które zanieczyszczają teren wokół bloku. Nie można zakazać psu robić tak naturalnej rzeczy. Można jednak nakazać właścicielowi je sprzątnąć. Taki nakaz jest już wprowadzony i nikt go nie kwestionuje. Po co zatem stawiane są zakazy?
- Ja sobie nie życzę, żeby po naszym trawniku łaziły psy – mówi Andrzej, ojciec trzyletniej Magdy. - Coraz mniej jest takich zielonych miejsc, gdzie mogą się bawić dzieci. Nie chcę żeby moja córka bawiła się w psich kupach. Wiem, że niektórzy sprzątają po swoich psach, ale są też tacy, co nie sprzątają. Tych drugich chyba jest nawet więcej.
Większość ludzi nie wie, że za tymi znakami nie stoi żaden konkretny przepis prawny i przestrzegają ich, tak jak wszystkich znaków.
- Jest znak zakazu, to znaczy że nie wolno – tłumaczy pani Jola. - Ja wychodzę z psem na Dolinkę i tam może się wybiegać. Kiedyś się nawet zastanawiałam, że jakby dosłownie traktować ten zakaz, to nie mogłabym w ogóle z domu wyjść. Do wszystkich zakazów trzeba podchodzić z dystansem.
Ja wiem, że taki zakaz nie jest wiążący, ale nie mam zamiaru kłócić się z jakimś narwańcem – mówi Iza, właścicielka psa. - Kiedyś nie sprzątałam po swoim psie, ale teraz chodzę ze specjalnymi woreczkami i zbieram. Widzę jednak, że nie każdy to robi.
Ci, którzy nie mają zamiaru sprzątać po swym pupilu, muszą się liczyć z tym, że zostaną ukarani mandatem w wysokości do 500zł.
Właściciele psów dostosowali się w dużej mierze do obowiązku sprzątania po swoich pupilach. Przypadki karania mandatami osób nie stosujących się do tych przepisów zdarzają się wyjątkowo rzadko. Zazwyczaj wtedy, gdy ktoś ostentacyjnie odmawia wywiązania się z tego obowiązku
- mówi Marcin Bukowski, zastępca komendanta Straży Miejskiej w Elblągu.
Czy fakt, że znaki zakazujące wyprowadzania psów w żaden sposób nie mogą być wyegzekwowane sprawia, że są bezużyteczne? Chyba nie, skoro wiele osób się do nich stosuje. Choć nie dosłownie. Przecież nie chodzi tu psy, tylko o ich nieposprzątane kupy. Takie to nasze państwo prawa.
Nikt nie chce wdepnąć psie g... na chodniku, albo żeby dzieciak wbiegł na trawnik i wrócił ufajdany i to dla każdego kto ma minimum inteligencji i kultury osobistej jest zrozumiałe. Nie wszyscy jednak mają te minimum stąd te zakazy umocowane i nie.
masz rację to wina włascicieli psów na dodatek winni są tych z sejmu ze nie uchwalą raz a konkretnie obowiązków właścicieli psów-kodeks.A jak właścieciele psów nie rozumieją tematu zebrać nieczystości po psie i rzucić mu pod drzwi gdzie mieszka.
w budynkach wielorodzinnych nie powinno się trzymać psów i kotów tak jest w całym cywilizowanym świecie!!!!Masz dom prywatny jednorodzinny możesz mieć psa!A gówien jest bez liku wszędzie co na to straż miejska? takie kity to mogą wciskać takim debilom jak sami są ,jeden na milion może zbierze kupę psią ja nigdy nikogo takiego przez całe życie nie widziałem!!!!Co na te skandaliczne warunki sanitarne miasta Sanepid?? władze miasta?Czy ja mogę nasrać pod ratuszem czy pod siedzibą strazy miejskiej??? ***o jednakowe!!!!!????
Dlaczego niektórym ludziom przeszkadzają psy lub koty proszę popatrzeć,że ludzie dorośli załatwiają się pod oknami na trawnikach jak również wysadzają dzieci ucząc ich brzydkich rzeczy.Trawnik nie jest miejscem do wykonywania czynności fizjologicznych.Wstydże my jako ludzie zachowujemy się bardzo żle ale cóż nic się nas to nie poradzi przykro patrzeć jak się wieke rzeczy niszczy.
Mam psa i do głowy mi nie przyszło, że mogłabym mu pozwolić załatwiać się pod blokiem , czy też w parku. Jeśli psu się zdarzy, bo nie wytrzyma i nie zdąży dojść ze mną na tereny pozamiejskie, to sprzątam po nim i basta. Tak się zachowują ludzie kulturalni i odpowiedzialni za pieska. Pies nie jest winien temu, że właściciel jest debilem. Sranie psem w miejscach publicznych, trawnikach, parkach, chodnikach powinno być surowo karane. I czas żeby to w końcu właściciele psów sobie uświadomili, ze jeśli nie sprząta po swoim pupilu, któremu się zdarzy załatwić w miejscu publicznym, to tak, jakby sam się wypróżnił na ulicy. Codziennie widuje łysego karka wyprowadzającego swojego psa na tereny zielone szkoły ZSTI na Rycerskiej i mimo wielokrotnego zgłaszania do SM, Straż nic z tym nie zrobiła.
Obowiązek sprzątania po swoim psie powinien być skutecznie egzekwowany. Często widzę kulturalnych ludzi z małymi pieskami, którzy do woreczków zbierają psie odchody. Są również tacy którzy wyprowadzają swoją psinę wielkości cielaka. Kiedy on sra, to właściciel ogląda okolicę lub pisze smsa, a góra ***a pozostaje. I co mu kto zrobi jak akurat patrolu Straży Miejskiej niema w pobliżu?
Zapraszamy Straż Miejską na Fromborską 5, 7, 9 ... tu po psach NIKT nie sprząta. Góvna na chodnikach, trawnikach, schodach i pod oknami sąsiadów!!!
Ja nie życzę sobie żeby ludzie deptaku po trawnikach. Wtedy problem wdepniec zniknie. Przecież kulturalno ludzie nie chodzą po trawnikach.
Pytanie do Straży Miejskiej: Ile mandatów w tym roku wręczono właścicielom psów? Więcej kasy wpłynęło by do kasy miejskiej z mandatów za psie kupki niż za źle zaparkowane auta. I jeszcze jedno, niech zarząd SM Sielanka na swoich terenach wygospodaruje miejsce na psi wychodek. Najlepiej wszystkie swoje tereny ogrodzić siatką, a z pieskami pod inne bloki.
a może by tak ludzie najpierw zaczęli sprzątać po sobie, a nie zostawiali butelki, puszki, papierki i woreczki na trawnikach, pod drzewkiem, komuś pod płotem albo najlepiej wrzucić za płot komuś na podwórko i to jest ok a przeszkadza wam kupka którą deszcz zmyje z trawy.