Po raz pierwszy Stowarzyszenie Organizatorów Pomocy Społecznej postanowiło zorganizować w swojej siedzibie spotkanie opłatkowe. Udział w nim wzięli przedstawiciele różnych instytucji oraz politycy.
Od lipca br. Stowarzyszenie mieści się przy ul. Czerwonego Krzyża 2. - Wcześniejsza nasza siedziba miała małe pokoiki i nie mieliśmy warunków do tego, żeby organizować takie spotkanie. Cieszymy się, że na nasze zaproszenie odpowiedziały władze Elbląga, posłowie, senatorowie, przewodniczący Rady Miasta, liderzy organizacji pozarządowych, dyrektor Sanepidu, Zarządu Budynków Komunalnych, Komendant Policji w Elblągu i jego zastępca. Mieliśmy naprawdę wielu znamienitych gości - zapewniała Anna Szyszka, prezes Stowarzyszenia.
Wczorajsze spotkanie odbyło się w bardzo miłej atmosferze. Była to okazja do podziękowań za wsparcie i okazaną pomoc. Ks. Edward Rysztowski poświęcił opłatki, którymi łamali się zaproszeni goście. Nie zabrakło także części artystycznej. Zespół składający się z pracowników Środowiskowych Domów Samopomocy w Kwietniewie i Jegłowniku, zaśpiewał wszystkim znane i lubiane kolędy.
- Było bardzo serdecznie - zaznaczyła Anna Szyszka. - Panował uroczysty, podniosły nastrój, a zarazem bardzo przyjazna, rodzinna atmosfera.
Grudzień to miesiąc skłaniający do podsumowań. A jest co wspominać, gdyż Elbląskie Stowarzyszenie Organizatorów Pomocy Społecznej działa od 1998 r. - Najpierw byliśmy platformą wsparcia dla samorządów, które przechodziły reorganizację. W 1999 r. powstało nowe ogniwo, jeżeli chodzi o pomoc społeczną. Powstały Powiatowe Centra Pomocy Rodzinie. W Polsce zostały zlikwidowane Wojewódzkie Zespoły Pomocy Społecznej. Kadra Pomocy Społecznej, jak i samorządy, stanęła przed wielką niewiadomą. Stowarzyszenie składa się ze specjalistów z organizacji pomocy społecznej, stanowiliśmy platformę wsparcia dla nich. Polegało to głównie na szkoleniu i edukacji - tłumaczyła Anna Szyszka.
Z czasem udało się wejść w nowy system pomocy społecznej, który zaczął obowiązywać w naszym województwie. - Od samego początki tworzyliśmy różne formy wsparcia dla potrzebujących w poszczególnych gminach. Pomagaliśmy samorządom w rozwiązywaniu problemów społecznych, głównie dotyczących pomocy społecznej - wyjaśniała Anna Szyszka. - Tę rolę pełnimy do dziś, choć już z mniejszym nasileniem, bo nie ma takiej potrzeby.
Na czym polega idea Środowiskowych Domów Samopomocy?
To przede wszystkim usamodzielnianie ludzi do codziennego życia, by umiały sobie ugotować, ubrać się, nabrać nawyków brania leków. Każdy człowiek jest inny i do każdego jest dostosowana odrębna forma opieki. Są także potrzeby wyższego rzędu, które zaspokajamy. Mamy pracownie komputerowe, techniczne. Wachlarz naszych usług jest dość spory
-zapewniała Anna Szyszka.
Elbląskie Stowarzyszenie Organizatorów Pomocy Społecznej ma pod swoją opieką dwa Środowiskowe Domy Samopomocy. Jeden od 5 lat działa w Kwietniewie, drugi zaś od 14 lat w Jegłowniku.
- W Domu, w Jegłowniku jest w chwili obecnej 25 osób. Właśnie kończymy modernizację obiektu gospodarczego na potrzeby poradni terapeutycznych. W poniedziałek oficjalnie otworzymy tam pracownię - z dumą mówiła Anna Szyszka. - W tym ośrodku mamy głównie młodzież.
W Kwietniewie (gmina Rychliki) oprężnie działa kolejny Dom Samopomocy, który wspiera 50 osób. - Są tam osoby w różnym wieku i w różnym stopniu upośledzone, również z zaburzeniami psychicznymi - wyjaśnia prezes Stowarzyszenia. - Mają one różne problemy, nawet w miejscach swojego zamieszkania.
Urząd Miasta ściśle współpracuje ze Stowarzyszeniem. - Od dwóch lat mieszkańcy naszego miasta korzystają, na zasadzie porozumienia, z usług Środowiskowego Domu w Kwietniewie - dodaje Anna Szyszka.
Choć działalność Stowarzyszenia jest ogromna, plany na przyszłość są równie duże.
Od września planujemy otworzyć miejsca całodobowe, dla osób, które z różnych względów znalazły się w trudnej sytuacji i nie mogą zamieszkiwać we własnym domu, bo np. spalił się dom, zmarła osoba bliska i dana osoba nie umie na początku sama funkcjonować. Planujemy też od września zwiększenie miejsc w Kwietniewie do 60
- opowiada Anna Szyszka.
To jednak nie koniec planów. - Chcemy w przyszłym roku reaktywować telefon zaufani- Linia Serca, który działał na początku naszej działalności. Chcemy też podjąć działania w zakresie przeciwdziałania handlowi ludźmi. Jesteśmy jedną z dwóch organizacji pozarządowych w województwie wytypowanych przez wojewodę do tych działań na terenie województwa warmińsko-mazurskiego - zdradziła Anna Szyszka.
Nie sposób jest w jednym materiale zawrzeć wszystkich działań Stowarzyszenia. Z podziwem można słuchać o kolejnych zadaniach, które są sukcesywnie, krok po kroku, realizowane. Choć członkowie tego Stowarzyszenia nie mówią głośno o swoich dokonaniach, skupiając się na samym pomaganiu, zasługują na to, by zostać zauważonymi. W końcu taka postawa zasługuje na rozgłos, a przede wszystkim na naśladowanie.
Pomagają głównie sobie, po to zaprosili różnych "przedstawicieli". "Pomaganie" to ich sposób na zarobkowanie i obrastanie w tłuszcz.
Ile w tym jest serca a ile polityki Szyszka wraca.
zgadzam się z poprzednikiem więcej jest własnej korzyści niż pomocy