Zdarzają się sytuacje, w których ludzie traktują zwierzęta jak zabawki, chwilowy kaprys. Oddają je do schroniska, bo już się nimi znudzili bądź stały się dla nich kłopotliwe. Kilkaset psów w klatkach czeka z utęsknieniem na kogoś, kto otoczy je miłością i opieką. Po raz dziewiąty grupa elblążan zebrała się, by wspólnie przeprowadzić akcję Bieg na 6 Łap.
Tym razem elbląskie schronisko odwiedziło około dwudziestu mieszkańców naszego miasta, którzy z czworonożnymi przyjaciółmi wyruszyli na dwugodzinny spacer po Bażantarni. - Akcja Bieg na 6 Łap ma na celu zwiększenie szans adopcji dla piesków ze schroniska w Elblągu - tłumaczy Katarzyna Bukowska, koordynator Biegu na 6 Łap w Elblągu. - Ich socjalizacja jest bardzo ważna.
Pomysł zorganizowania takiej akcji zrodził się trzy lata temu. Zyskał on rangę ogólnopolskiej inicjatywy, dzięki której podopieczni schronisk z różnych stron Polski otrzymują trochę uwagi od ludzi. Bieg na 6 łap zawitał również do Elbląga i szybko zyskał aprobatę.
Chcemy również poprzez tę akcję zachęcić ludzi do aktywności fizycznej. Jeżeli nie mają pomysłu na weekend, to przynajmniej raz w miesiącu spotykamy się w schronisku. Dzielimy się na dwie grupy - biegające i maszerujące, więc każdy może znaleźć swoje tempo
- zapewnia Katarzyna Bukowska.
Osoby, które chcą wziąć udział w Biegu na 6 łap muszą mieć ukończony 16 rok życia. Oczywiście mile widziani są rodzice z dziećmi, jednak dzieci muszą być pod opieka osoby dorosłej. Zapisy przyjmowane są na facebook'owym fanpage-u akcji oraz na adres mailowy 6lapelblag@gmail.com. - To dla nas ważne pod względem organizacyjnym. Dzięki temu wiemy, ile piesków trzeba będzie przygotować - mówiła Katarzyna Bukowska.
- Uważam, że pomysł jest bardzo fajny. Od jakiegoś czasu zbierałam się, żeby przyjść - przyznaje Małgorzata Jasińska, która do elbląskiego schroniska przyszła z dwoma synami - 10-letnim Kacprem i 7-letnim Szymonem. - Do przyjścia ostatecznie namówiła mnie koleżanka. Chłopaki uwielbiają psy, więc to dla nich było przyjemne spędzanie wolnego czasu - stwierdziła.
- Było bardzo fajnie - powiedział 7-letni Szymon. - Pieski były grzeczne. Pod koniec Kacprowi piesek chciał uciec.
- Razem go złapaliśmy - dodał 10-letni Kacper. - Warto pomagać pieskom. Bardzo się cieszyły z tego spaceru.
Wśród uczestników Biegu znalazła się Małgorzata Poseld.
Wzięłam udział w tej akcji, bo kocham pieski. Biedne siedzą w tych klatkach. To dla nich bardzo ważne, by wyjść na spacer. Szkoda, że mało ludzi na to przychodzi. Wiem, że się robi ciepło i ludzie mają inne zajęcia, ale trzeba też myśleć o innych. Są ludzie wrażliwi na krzywdę zwierząt, niektórzy nie
- zaznaczyła.
Uczestnicy spotkanie zgodnie stwierdzają, że pieskom potrzebna jest tego rodzaju akcja. - One strasznie lgną do ludzi. Chętne są, żeby wyjść. Na początku ciągnęły, bo wyszły dopiero co z klatki. Mogłoby więcej osób przychodzić na takie spotkania, bo jednak psów w schronisku jest bardzo dużo, a nas było ok. 20 - zauważyła Małgorzata Jasińska.
Ze względu na ładną pogodę i okres przedwakacyjny, czerwcowy bieg nie bił rekordu jeśli chodzi o ilość uczestników. - Pojawiło się kilkanaście osób. Ważna jest każda osoba, bo liczy się każdy piesek więcej, który może iść na spacer - podkreśliła Katarzyna Bukowska. - Miesiąc temu w Biegu uczestniczył najmłodszy jak dotąd uczestnik. Był nim trzymiesięczny Tadziu. Takie spacery są naprawdę dla każdego.
Następny Bieg zostanie zorganizowany we wrześniu. - Osoby, które uczestniczyły w dotychczasowych biegach mają pozwolenie, aby przychodzić do schroniska i wychodzić z pieskami na wspólny spacer - dodała Katarzyna Bukowska.
A gdzie kagańce?
Arek jak nie znasz przepisów to się nie udzielaj. Obowiązek noszenia kagańca mają agresywne psy lub psy, które spuszcza się ze smyczy w miejscach odosobnionych....