Czy Ci Finowie rozum stracili? Z takimi mniej więcej opiniami spotykałam się, gdy z zaprzyjaźnionymi polonistkami i lektorami rozmawialiśmy na temat pomysłu tamtejszego ministerstwa edukacji, ws. zniesienia nauki pisma odręcznego i kaligrafii i zastąpienia ich maszynopisaniem, które - według prognoz fińskich znawców - jest znacznie istotniejsze w codziennym życiu. Narodziła się więc bardzo ciekawa dyskusja: czy ten trend zacznie obowiązywać kiedyś także w innych krajach zjednoczonej Europy? I co o nim sądzą nasi rodzimi pedagodzy?
Już za dwa lata młodzi Finowie do lamusa odłożą pióra i długopisy, a swoje dłonie i palce będą ćwiczyć w biegłym pisaniu.. na maszynie lub klawiaturze komputera. Pomysł zbyt kontrowersyjny? Być może, szczególnie jeśli spojrzymy na różnice tamtejszego systemu nauczania w stosunku do naszego, polskiego: mali Finowie naukę zaczynają w wieku 7 lat: inaczej jednak, niż zakłada się to u nas, trudno spotkać fińskiego ucznia pochylonego nad odrabianiem pracy domowej. Tamtejszy system edukacji wychodzi z założenia, że w pierwszych latach nauki nie chodzi o sukces akademicki. Zamiast tego nauczyciele wolą przyzwyczajać i zachęcać dzieci do późniejszej nauki i pokazują dobre strony samodzielnej pracy. To zupełnie inaczej niż w Polsce, gdzie maluchy noszą do szkoły ciężkie plecaki, a po lekcjach spędzają godziny na odrabianiu lekcji i są przygotowywane do stresującego egzaminu szóstoklasisty, który decyduje mniej więcej o... no właśnie, o czym?
I chyba fińskie założenia zdają przysłowiowy egzamin, bo Finlandia uchodzi za jednego ze światowych liderów, jeśli chodzi o edukację. Tymczasem tamtejsze ministerstw edukacji idzie teraz o krok dalej i w ciągu dwóch najbliższych lat chce wprowadzić projekt zniesienia nauki pisma odręcznego i kaligrafii i zastąpić je maszynopisaniem. Pomysł iście diabelski? A może nowe rozwiązanie wybrane przez Finów mają szansę zdać przysłowiowy egzamin?
Elbląscy pedagodzy wskazują jednak w rozmowie na istotną potrzebę nauki odręcznego pisania; te ostatnie wraz z czytaniem to dwie wzajemnie zależne od siebie umiejętności - Są one ze sobą nierozdzielnie, ponieważ obie stanowią wynik procesu myślowego polegającego na kodowaniu i dekodowaniu informacji w mózgu. Zaniedbania w zakresie nauki poprawnego pisania mogą mieć duży wpływ na wykazywaną przez dziecko umiejętność czytania, a w konsekwencji prowadzić do trudności w rozumieniu tekstu jako całości, kontekstu słów i wyrażeń czy ortografii wyrazów w tekście - mówi Marta Gawron, nauczyciel języka polskiego. - W tej kwestii absolutnie nie przekonuje mnie argument fińskiego ministerstw edukacji, który wskazuje, że brak nauki pisania powinno się nadrobić zwiększonymi zajęciami z rysunku i robót ręcznych. Bowiem brak opanowania umiejętności pisania na poziomie automatycznym może stanowić czynnik hamujący, utrudniać sporządzanie notatek, a przez to prowadzić do problemów z koncentracją.
Podobną opinię usłyszeliśmy u psychologa - Widzę istotną potrzebę nauki odręcznego pisania - mówi Ewa Lemańska, elbląska psycholożka. - Sprzyja ono bowiem rozwijaniu zdolności poznawczych dziecka, stanowi także niezbędny etap rozwoju psychoruchowego, ułatwia rozpoznawanie i zapamiętywanie: badania przeprowadzone w szkołach i wśród osób dorosłych pokazują, że w słowach, których uczymy się, pisząc ręcznie, robimy mniej błędów niż w wyrazach poznawanych podczas korzystania z komputera. Kaligrafia ułatwia uczniom zapamiętywanie i rozpoznawanie liter.
Poloniści już teraz biją na alarm: wielu polskich uczniów przejawia znaczne problemy w nauce czytania i coraz częściej pisania - Dysgraficy w wielu klasach są na porządku dziennym - mówi Paulina Andersz, nauczyciel języka polskiego w klasie specjalnej. - Dysgrafia to nie choroba wywołana z lenistwa, czy niedostatecznej chęci do pracy ucznia. To choroba głowy; z dysgrafikami trzeba dużo pracować, by mogli sobie poradzić z tymi problemami.
Jednak w dzisiejszych czasach nauka pisania na klawiaturze jest bardzo ważna oraz przydatna - Ale warto zastanowić się, czy osoby takie będą przygotowane do pracy w miejscach mniej rozwiniętych, gdzie obecność komputera w każdym budynku nie jest oczywista - dodaje Ewa Lemańska. - Osoba, która nie będzie umiała wypełnić pisma urzędowego lub się podpisać w miejscu, gdzie jest to powszechna umiejętność, będzie co najmniej zakłopotana. Dlatego uważam, że pomysł definitywnego końca nauki pisania należy odłożyć w czasie lub nawet w ogóle z niego zrezygnować.
umysł w tym kraju dawno poszedł na półkę więc nie dziwi mnie chuć szczera odsunięcia potrzeby pisania, wszak matematyki już kiedyś zabroniono i analfabetów w tym względzie total - ale to przecież Polska
To chyba troszeczkę bicie piany. Nie chodzi o to, ze fińskie dzieci nie będą wcale uczyć się pisać ręcznie. Z pewnością będą potrafiły się podpisać. Po prostu kaligrafia zostanie mocno okrojona, a w to miejsce będzie więcej zajęć z pisania na klawiaturze. Jak sobie przypomnę mordercze zajęcia kaligraficzne i karanie za krzywy ogonek w literce "J"... Od wielu lat codziennie "produkuję" kilkanaście stron A4. Ręcznie? - zazwyczaj tylko podpisy na papierach urzędowych lub nieurzędowych. Pewności nie mam, ale czuję, że fińskie dzieci edukacyjnie znów będą górą. Finowie są do bólu pragmatyczni i póki co świetnie na tym wychodzą. Swoją drogą, wiecie ilu mlodych ludzi na całym świecie juz dziś nie potrafi odczytywać pisma odręcznego? Sprawdźcie jak wam pójdzie odczytanie kaligrafii np. z XIV w.
Radio Erewań normalnie. Ktoś źle przetłumaczył i wszyscy głupoty powtarzają. Normalnie ręce opadają. I proszę sprawdzić w Wikipedii słowo KALIGRAFIA. U nas zrezygnowano z jej nauczania 40 lat temu. Finowie robią to dziś.
Tak jak wspomniano we wcześniejszych komentarzach u nas kaligrafii nie ma w szkołach od długiego czasu. W Polsce zniesiono ten przedmiot ale nie wprowadzono nic w zamian, natomiast Finowie zrezygnowali z niego dopiero gdy pojawiła się realna i bardziej przydatna alternatywa-a taką jest pisanie na klawiaturze. Nie wiem jak ograniczonym trzeba być, żeby pomyśleć, że dzieci nie będą w ogóle uczone pisania...A nawet jeśli ktoś tak pomyślał to dla mnie byłoby to tak dziwnym pomysłem, że poszukałbym szczegółowych informacji i wszystko stałoby się jasne. No ale cóż-nie od dziś polskie dziennikarstwo jest na bardzo niskim poziomie...
Kaligrafia jeszcze jest zachowana u lekarzy, jak napiszą receptę, to nikt nie może odczytac, nawet ten sam lekarz,który pisał miał trudnosci .
Pytałam mojego znajomego z Finlandii o ten news i oczywiście zostało to przekazane w taki sposób, żeby odwrócić ich zamiary. W żadnym wypadku nie będą likwidować umiejętności pisania!!!!!!!!!!!