Mieszkańcy ul. Podgórnej skarżą się na nagminne łamanie ciszy nocnej przez swoich sąsiadów. Imprezowanie w mieszkaniach i na klatkach schodowych jest często spotykane, a według naszego czytelnika, policja nie odpowiada na zgłoszenia dostatecznie często.
Jeden z mieszkańców ul. Podgórnej przedstawił nam położenie, w jakim się znajduje. – Policja nie chce przyjeżdżać w ogóle na interwencje – opowiada mężczyzna. – Ludzie dzwonią w sprawie tych imprez, ale radiowóz się nie zjawia na naszej ulicy. Według policji nie dzieje się nic ważnego. My jako sąsiedzi wiemy o kogo chodzi, bo mieszkańcy się znają. Zdarza się, że patrol przyjeżdża. Mimo to musimy się naczekać 20 minut na zjawienie się policjantów. Sprawdziliśmy z sąsiadami ile czasu jedzie się z tamtych rejonów miasta. Autobusom zajmuje to 15-20 minut, więc trudno nam zaakceptować takie traktowanie sytuacji przez policję.
Czy lekceważące podejście do problemu ma podłoże prawne i czy zakłócanie ciszy nocnej jest rzeczywiście karalne? Na takie pytania odpowiedział nam Jakub Sawicki z Komendy Miejskiej Policji. - Rocznie mamy około 20 tys. wszystkich interwencji. Najwięcej jest publicznych, bo około 10 tys. i domowych – 4 tys. W 2013 roku mieliśmy 1533 wykroczenia związane z art. 51par.1 kodeksu wykroczeń, czyli zakłócanie spokoju - ciszy nocnej. Policjanci nałożyli 267 mandatów i skierowali 92 wnioski o ukaranie do sądu. W wielu przypadkach policjanci pouczali. Mandat za to wykroczenie jest od 20 – 500 zł. Średnio wynosi 100 zł. Tygodniowo przyjmujemy kilkadziesiąt zgłoszeń dotyczących zakłócania ciszy nocnej. W przypadku kiedy osoba nie stosuje się do poleceń policjanta i te interwencje powtarzają się, funkcjonariusze kierują do sądu wniosek o ukaranie. Grozi za to kara aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.
Mieszkańcy ul. Podgórnej będą musieli uzbroić się w cierpliwość. Jak wynika z przedstawionych statystyk, interwencji policji w takich sprawach jest bardzo dużo i jak można przypuszczać, nie skutkują one od razu.
Mieszkancy ul.Podgornej bedziecie juz sie czuli bezpiecznie bo Zarzad i Rada Nadzorcza szczegolnie Pan J.J.zadabal o to aby polycja wrocila na stare smieci co nic nie robila i nie dbala o bezpieczenstwo mieszkancow Zawady a mieszkancy beda placic i plakac.Na tablicach w blokach jest informacja o przywroceniu tego organu do spoldzielni brawo wracaja rzady bylej prezes pani B. Nic nie robic a kase i to nie mala brac.Brawo ????? a mieszkancy Zawady spia.
proponuję przyłaczyć się do zabawy.
bredzisz,chyba jesteś z poprzedniej rady.A o ile wiem to nie było żadnej prezes na B.
A wystarczy powołać się na http://www.google.interia.pl/szukaj/?q=kodeks+wykrocze%C5%84+art.51 i Policja ma OBOWIAZEK reagowania..... Zresztą, kodeks mówi wyraźnie, że to dotyczy nie tylko nocy, ale i dnia !
Artykuł 51 ( określany w skrócie mianem „zakłócania spokoju”) został ujęty w VIII rozdziale Kodeksu wykroczeń, którego tytuł brzmi: „Wkroczenia przeciwko porządkowi i spokojowi publicznemu”. Przepisy tego rozdziału chronią porządek i spokój publiczny w różnych sferach życia społecznego. Ochrona tego typu dóbr, ważnych zarówno dla ogółu społeczeństwa, jak i dla indywidualnych obywateli, wysunięta jest w Kodeksie wykroczeń na czołowe miejsce. Art. 51. § 1. Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu (orzekanej w wymiarze od 5 do 30 dni) , ograniczenia wolności ( trwa 1 miesiąc) albo grzywny (wymierzanej w wysokości od 20 do 5000 złotych) . § 2. Jeżeli czyn określony w § 1 ma charakter chuligański lub sprawca dopuszcza się go, będąc pod wpływem alkoholu, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny. § 3. Podżeganie i po
" Nie ma takiego pojęcia jak “cisza nocna”. Pojęcie to jest reliktem przeszłości i owszem, obowiązuje, ale jedynie w wewnętrznych przepisach spółdzielni mieszkaniowych. Niestety nie wiedzą o tym bardzo często sami policjanci. Art. 51 kodeksu wykroczeń mówi: “Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny”. Nigdzie nie jest napisane nic o ciszy nocnej, a jedynie o spokoju nocnym. Jest jednak zapis o spokoju publicznym i porządku publicznym. " http://supernowosci24.pl/nie-ma-%E2%80%9Cciszy-nocnej%E2%80%9D-spokoju-mozna-zadac-przez-caly-dzien/
Jest na to metoda. Ale nie wszyscy na to się zgadzają. Ponoć prawa człowieka. Jednemu zakłócanie ciszy i burdy to normalność, a dla innych którzy tam mieszkają to koszmar. A wystarczyło by nauczyć co nie których by zachowywali się jak ludzie. Jak to zrobić skutecznie i bez dodatkowych kosztów. Temu co nagminnie zakłóca spokój, dwie gumy na goły tyłek. Przy następnym zakłócaniu cztery gumy na goły tyłek. Zapewniam Was, że tego czego nie nauczyli ich rodzice, nauczyło by ich mądre społeczeństwo. Trzeba tylko dać takie prawa dla policji. Oczywiście pod kontrolą by nie było nadużyć. Dla tych co wystąpią w sejmie z tą propozycją, ja oddam swój głos. Ta sama kara chłosty powinna dotyczyć także złodziei.
Do ~ Obserwator........Masz typowe odchylenia socjopaty..! W Elblągu jest kilku dobrych psychiatrów, zgłoś się, nie zwlekaj, na pewno ci pomogą !!!
Zamknąć pobliski pub i będzie spokój.
Widzisz "sąsiad" problem w tym , że faktycznie musisz być z byłej R.N. , bo chociaż wymieniasz tu J.J to nie z jego inicjatywy wraca Policja na Zawadę. A problem oczywiście należy zgłosić np : na dyżurze Zarządu SM " Zawady" a jeszcze lepiej R.N. Sprawdziłem zadziałało w takiej samej sprawie . I Pani B, wraca , hm ..ciekawe ...że o tym, nikt nic nie wie....a uwierz mi , że wiedzieli by a Ty wiesz ?? Kłamiesz i ja to wiem . A kłamstwo ma krótkie nóżki i właśnie się potknęło o Twój jad. Pozdrawiam.