Szumnie zapowiadany udział Elbląga w serialu "M jak miłość" okazał się fiaskiem. Wczoraj, 12 listopada, o godz. 20.45 elblążanie zebrali się przed telewizorami, by zobaczyć, w jaki sposób nasze miasto zostanie zaprezentowane. Tego, co pokazano w telewizji nikt nie mógł przewidzieć. Urząd Miejski uznał, że najlepiej będzie pokazać logo naszego miasta, przez niektórych (łącznie z prezydentem Jerzym Wilkiem) nazywanym szyderczo "ślimakiem".
Choć domyślać się można było, że Elbląg nie stanie się tak popularny jak Wrocław dzięki serialowi "Pierwsza miłość" czy Sandomierz poprzez "Ojca Mateusza", ale nikt nie spodziewał się, że zamiast zareklamowania naszej pięknej Starówki czy wyremontowanego Nabrzeża cała Polska zobaczy jedynie stronę internetową naszego Urzędu.
Elbląski wątek, choć to za dużo powiedziane, pojawił się dwa razy. W dwunastej minucie filmu dwóch chłopców mówi do babci o konkursie, w którym można wygrać rower. - Na stronie internetowej Elbląga można wygrać ekstra rower - mówi chłopiec. - Będzie mój.
- Najpierw musimy nakręcić ekstra fotostory - dodaje drugi. - Czyli historyjkę, jak fajnie jeździć na rowerze - wyjaśnia babci chłopiec, który z kolegą jeszcze przez kilka sekund tłumaczy, że lekcje nie uciekną, a rower ktoś może im sprzątnąć sprzed nosa.
Następnie w okolicach 21. minuty chłopcy oglądają na komputerze stworzony przez siebie filmik, po czym przeglądając stronę związaną z konkursem rozmawiają o rodzicach. Wysłali filmik i gotowe. Wielka promocja Elbląga za nami.
Zamiast ciepłych słów o Elblągu z ust aktorów tj. Anny Muchy czy Katarzyny Cichopek, nasze miasto na ekranach zawitało przez krótką chwilę, która oglądającym pozostawiała dużo do życzenia.
Czy naprawdę najważniejsza dla naszego miasta jest promocja konkursu, w którym można wygrać rower? Nie Modrzewina - idealne miejsce do inwestowania, nie piękna Starówka - świetne miejsce do wypoczynku czy takie wydarzenia jak Święto Chleba czy Dni Elbląga?
Kto wpadł na taką formę rozreklamowania naszego miasta? - Umowa z producentami serialu "M jak miłość" została zawarta 27 marca 2013 roku. Autorem pomysłu na reklamowanie Elbląga w tym serialu byli pracownicy nieistniejącego już Departamentu Komunikacji Społecznej. Uzasadniając ten pomysł urzędnicy wskazali, że serial "M jak miłość" to najchętniej oglądany serial codzienny w grupie komercyjnej 16-49 lat - tłumaczy pracownik Biura Prasowego Urzędu Miejskiego w Elblągu. - Aż 37 % wszystkich widzów z tej grupy, którzy w czasie emisji serialu mają włączone telewizory, śledzi losy rodziny Mostowiaków. To duża grupa osób, które są aktywne, mobilne, ciekawe nowych miejsc, potencjalni turyści, których możemy zainteresować naszą ofertą i zachęcić do odwiedzenia Elbląga. Zależy nam, aby Elbląg był postrzegany jako miasto dynamicznie się rozwijające, otwarte na turystów, oferujące szeroką bazę rekreacyjną.
Oczywiście nie ma nic za darmo. Za reklamę, nawet kiepską, trzeba zapłacić. Ile elblążanie musieli zapłacić za takie widowisko? - Z uwagi na klauzulę poufności zawartą w Umowie na lokowanie Elbląga w serialu "M jak miłość", miasto zobligowane jest do zachowania w tajemnicy jej szczegółów - zaznacza pracownik Biura Prasowego.
Nie znając kwoty trudno dywagować czy była ona adekwatna do zaprezentowanych na ekranie rezultatów. Choć z drugiej strony może to i dobrze. Po jej ujawnieniu może Elbląg, poza referendum, stałby się znany z płacenia krociowych sum za kilkusekundową wzmiankę... o rowerach.
Już chyba czas aby ktoś odpowiedzialny za to odpowiedział i wyleciał z roboty ,ta promocja to jakaś kpina!!!
Lepsza reklama Elbląga jest w serialu „Kiepscy”, kiedy Ferdek mówi o Boczku: „ćwok ze wsi spod Elbląga”
Do ~nn - przecież odpowiedział. Elblążanie cały urząd wywalili. "Autorem pomysłu na reklamowanie Elbląga w tym serialu byli pracownicy nieistniejącego już Departamentu Komunikacji Społecznej."
Nic i tak nie przebije filmiku "samica nosorożca"
ŻENADA
Arkady taki mądry był? Oj szkoda słów, szkoda słów, Kreator wizerunkowy hłe, hłe. Na jakich badaniach się oparto, że stwierdzono, iż ten serial to jest to. Serialu tego nie oglądałem jakieś dwa lata i nawet nie wiedziałem, że on ciągle jest.
Kamila, znakomity artykuł. ZNAKOMITY, pióro ostre, ale wyważone - doskonale - GRATKI
Wwydawanie pieniędzy publicznych nie może być zobligowane do tajemnicy. Chyba ze to była łapówka. W obu przypadkach jest złamane prawo. Chętnie poznamy ile to kosztowało i kiedy ludzie kto rży złożyli podpisy pod umowa zwrócą pieniądze do kasy miasta.
marketingowcy od siedmiu boleści... ja p(*&^ole na coś takiego idą pieniądze? ludzie opamiętajcie się, bo to nie jest żenujące to po porostu jest straszne jak szastacie miejską kasą!!!
To bardzo ciekawe stwierdzenie o tych mobilnych i ciekawych świata oglądaczach tego tasiemca.Nigdy bym nie pomyślał.Kojarzę ich raczej z zasiedzianymi pustakami bez kasy,dla których największą atrakcją jest darmowa tandeta w telewizji.