"Miłość na gruzach Kosowa” to książka, która powstała na kanwie wspomnień i przeżyć bohaterki i autorki, Izabeli Skibickiej. Wczoraj, 12 czerwca, na Małej Scenie Teatru im. Aleksandra Sewruka w Elblągu, autorka opowiadała o swojej przygodzie, która była inspiracją do napisania książki. Spotkanie z czytelnikami odbywało się w ramach Elbląskiej Sceny Literackiej im. Stanisława Franczaka.
Izabela Skibicka, 13 lat temu wyjechała z Polski. Na swojej drodze spotkała człowieka, który, jak sama mówi, traktował ją jak księżniczkę i sprawił, że czuła się wyjątkowa. – On był muzułmaninem i w obcym kraju zachowywał się inaczej. Kiedy tylko stanął na swojej ziemi, był wśród bliskich, zaczęło się piekło – wspomina autorka. – Nie przypuszczałam, że mężczyzna, który mnie kocha, może mnie też tak bardzo skrzywdzić. Byłam zaślepiona.
Ta książka ma być przestrogą dla innych kobiet. – Przy spisywaniu swoich wspomnień wszystko sobie przypominałam, a większość mojego czasu tam, było tragedią, dramatem – mówi Izabela Skibicka. – Trzy lata byłam w Kosowie, nie miałam możliwości powrotu do Polski. Kiedy pierwszy raz postanowiłam przyjechać do kraju, nie mogłam liczyć na niczyją pomoc. Nie mogłam znaleźć pracy, nie miałam wsparcia bliskich, dlatego musiałam wrócić do Kosowa wiedząc, że tamten mężczyzna wyjechał do Niemiec – mówi autorka.
Różnice kulturowe i traktowanie kobiet w Kosowie na początku XXI wieku, Izabela Skibińska opisuje w swojej książce. – Nie wolno dać się uzależnić od mężczyzny, ponieważ on się czuje silny, kiedy kobieta jest od niego zależna, wtedy robi co mu się podoba – przestrzega autorka. – Naprawdę przestrzegam przed związkami z muzułmanami. Może jeden związek na sto zdarza się, że jest szczęśliwy, ale nasza kultura jest diametralnie inna od tej, panującej w Kosowie. Ja nie chciałam się podporządkować, nie kończyło się to dla mnie nigdy dobrze – mówi.
Izabela Skibińska wspomina czasy Kosowa, które opisuje w swojej książce i jak sama mówi, nie są one aktualne. – Czasy się zmieniły. Wtedy nie było Internetu, nie było takiej dostępności do informacji. Obecne Kosowo się zmienia, w miastach widać wzorce zachodnie, ale na wsiach nadal panują tradycyjne zachowania. Kobiety nie mogą chodzić i rozmawiać, z kim chcą, są podporządkowane mężczyznom.
W książce, autorka opisuje wiele emocji, które towarzyszyły jej w czasie pobytu w Kosowie. – Książka jest o dramacie miłości, patrząc wstecz myślę, że to, co stało się w moim życiu, nauczyło mnie być optymistką – mówi autorka. - Dopiero teraz widzę, co mam i to doceniam. Oczywistym było pójście do sklepu, wybór partnera życiowego, szkoły, zawodu. Mogłam o życiu decydować sama, dla polek to dzień powszedni, ale są kobiety, i to całkiem niedaleko, które są bite, nie mogą o sobie decydować. Ktoś kieruje ich życiem – podkreśla Izabela.
W czasie spotkania Izabela Skibicka pokazywała zdjęcia z podróży, opowiadając jednocześnie swoją historię. – Chcę mówić o tradycjach w Kosowie, wiele moich opowieści jest związanych z wojną. Dla ludzi wojna, to skrót wydarzeń pokazywany w wiadomościach, ale będąc tam na miejscu, przeżywając to, co mieszkańcy widzi się ogrom tej tragedii – mówi Izabela Skibicka.
Wbrew pozorom autorka podkreśla, że ma wiele dobrych wspomnień z Kosowa. Jak mówi, może to wynikać z faktu, że mamy tendencje do wypierania złych wspomnień. – Poza rodziną, do której trafiłam, inni ludzie byli dla mnie bardzo serdeczni. Dostałam porządną lekcję od życia – podsumowuje autorka.
Kobiety, nie wychodźcie za muzułmanów, jak tylko z nimi pojedziecie do ich kraju kończy się wasza sielanka i prawa kobiet jako prawa człowieka. Kobiety w ich kraju nie mają żadnych praw, są poniżane, bite i gwałcone. Na co to wam ?
Arab to tchórz, podłoży bombę, siedzi w krzakach i cieczy się gdy giną dzieci, kobiety i starcy. To jak może być ich kultura?
Franczaka, Skibicka
Tylko ludzie wychowani i przestrzegający zasad wiary chrześcijańskiej szanują kobiety, bo te przecież je rodzą. Polacy całują je po rękach. Ale wiele feministek tego nie rozumie. Robią one krzywdę dla kobiet. Kosowo to część Serbii. Dlaczego to państwo zaborcze my uznajemy?