Kapelan szpitalny nie służy tylko przy ostatnim namaszczeniu. Dzieli się ze swoimi podopiecznymi tym, co ma: dobrym słowem i ogromną wiarą. 11 lutego przypada Światowy Dzień Chorego. Z pełniącym obowiązki kapelana, ks. Rafałem Pasternakiem, rozmawiamy o sprawach życia i śmierci i spotykanych na co dzień bólu... i pięknym umieraniu.
W poniedziałek, 11 lutego, w Szpitalu Wojewódzkim w Elblągu obchodzony będzie Światowy Dzień Chorego. Pacjenci, personel i goście tradycyjnie już uczczą ten dzień. Odbędzie się specjalna Msza Święta. Potem uczestnicy mogą w mniej oficjalnej części programu zintegrować się przy herbacie.
Ks. Rafał Pasternak pełni posługę kapelana w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Elblągu Pracuję tu już 3 lata. - opowiada ks. Rafał.- Wcześniej pomagałem w hospicjum dla dzieci i w hospicjum dla dorosłych. A jak trafiłem? To ksiądz przełożony kieruje tam, gdzie sądzi, że potrafimy pomóc.
Jeszcze, jako kleryk ks. Rafał jeździł na kursy przygotowawcze do prac z chorymi - Miałem zajęcia na ten temat w szpitalach klinicznych, dlatego miałem trochę więcej przygotowania do tej pracy, niż inni - opowiada duchowny. - Oprócz seminarium mieliśmy praktyki w domach pomocy społecznej. Zawsze o tym myślałem. Od początku chciałem pracować z chorymi, i dlatego cieszę się, że mogę właśnie tak pomagać.
A obecność księdza Rafała przy szpitalnych łóżkach bezsprzecznie przynosi ulgę i pociechę wielu cierpiącym pacjentom, chętnie korzystającym z jego pomocy i wsparcia - Najczęściej dzieciom sprawia to radość i widać, jak któreś śmieje się od ucha do ucha, a jak reaguje reszta, to już zależy od osoby. - mówi ks. Rafał. - Gdy niektórzy pacjenci widzą księdza myślą, że trzeba umierać i to powoduje bardzo silne reakcje lękowe. Nawet często się zdarza, że duchowny w sutannie kojarzy się ze śmiercią. Inni przyjmują to jako możliwość kontaktu. Mogę ich pocieszyć i pomodlić się razem. I to właśnie jest najważniejsze.
Szpitalny kapelan jest bez wątpienia jedną z tych nielicznych osób, które wiedzą, co powiedzieć w chwilach, gdy trudno powiedzieć cokolwiek. Co sie wtedy mówi, by pocieszyć? - Jeśli znajduję słowa, to one nie są ode mnie, tylko od Pana Boga. Potrzebna jest bardzo dużo pokory - wyjaśnia duchowny. - Do każdego chorego trafia inne słowo. Każdy potrzebuje czegoś innego. Nie ma takiego uniwersalnego słowa. To jest, to co przyniesie chwila.
Żeby być kapelanem w szpitalu trzeba mieć ogromną wiarę oraz ogromną pokorę do chorego i choroby. Jakie predyspozycje powinna mieć osoba zajmująca się pracą z chorymi? - Na pewno trzeba mieć bardzo dużo cierpliwości - tłumaczy ks. Rafał. - Są księża, którzy są z cierpiącymi w ostatnich chwilach ich życia, są też tacy, którzy zajmują się oczyszczaniem ich duszy, np. egzorcyści - mówi kapłan. - I w przypadku jednego i drugiego można powiedzieć, że pracuje się z osobą chorą, tylko na trochę inny sposób i inaczej pomaga wyjść z tego stanu. Znów potrzebne jest bardzo dużo cierpliwości i pokory, zarówno do choroby, jak i śmierci.
Jak każdy człowiek, szczególnie tak blisko związany z ludźmi kapłan pełniący ten rodzaj posługi sam cierpi, patrząc na cierpienie innych - To się zdarza, gdy już zdążę się zaprzyjaźnić szczególnie z młodymi ludźmi. I ja to przeżywam - mówi ks. Rafał. - To jest normalne, że odczuwam utratę. Na pewno pacjentom, ale i mnie pomaga wiara, bycie z Panem Bogiem. Ja mam wspólnotę, z którą mogę porozmawiać. Przy niej łatwiej rozładowuję te emocje. Mogę z nimi porozmawiać i przeczekać takie momenty - tłumaczy.
Czy w tej szczególnej pracy zdarzają się także wątpliwości? - Bywają trudniejsze chwile, szczególnie, gdy jestem wołany nad ranem do trudnego stanu, ale raczej nie mam wątpliwości - mówi ks. Rafał. - Ale są też chwile na żarty "o, Znowu Pan nie dostaje schabowego” - uśmiecha się ks. Rafał. - Choroba może jest czasem smutna i ciężka, ale jeżeli my będziemy podchodzili do sprawy z humorem i optymizmem, to i chory o wiele łatwiej przeżywa swoją sytuację.
Nap
mam nadzieję że ta posługa nie wiąże się z pobieraniem funduszy z NFZ czy budżetu szpitala
Przykro mi to pisać, ale ten ksiądz nie powinien być księdzem. To co pokazał w szpitalu jak potrafi być niemiły. Zamiast pomagać rodzinie w trudnych chwilach..... Szkoda słów. Ta osoba zostanie w mojej pamięci jako człowiek, który nie spełnia się w swoim tzw. zawodzie :((((
Spotkanie z kapelanami szpitalnymi samych chorych i ich rodzin przebiega wielokrotnie w różnych sytuacjach i każde jest zupełnie inne. W bardzo wielu przypadkach oczekujemy od takich osób pełnej dyspozycyjności, służalczości względem naszych bliskich i nas samych, oraz utwierdzenia nas w przekonaniu, że tego czego oczekujemy od innych i jak sami podchodzimy do oczekiwań wobec nas, że racja jest zawsze po naszej stronie. Oceniając posługę takiej osoby czy ktoś zadał sobie kiedykolwiek pytanie, czy sam byłby w stanie poświęcić innym tyle samo ile oczekuje od osoby duchownej ?
Ksiądz mówi "pracuję tu już 3 lata" Redakcja pisze "pełni posługę" To są dwie różne rzeczy. Praca to etat,wynagrodzenie,kwalifikacje,zakres obowiazków. Posługa to misja 135zlecona przez Chrystusa pełniona dla bliźnich i chwały Bożej.Niech redakcja wyjaśni jaka jest motywacja tego księdza ,chwała Boża czy kasa.
powiem tak nic miłego zobaczyć po wybudzeniu nad sobą czarną postać .
To tak jakbyś obudził się w piekle
Zapytam wprost: Ile zarabia miesięcznie księdz- kapelan szpitalny za "obecność przy szpitalnych łóżkach"?
Co łaska
nie do końca macie redakcjo rację ,znam to bo doświadczyłem tego zła na własnej skórze,gdy moją żona z 1% na wybudzenie leżała na OIOM-ie to gość do mnie --ani słowa tylko ręczył mi po namaszczeniu karteczkę i powiedział żebym tego nie zgubił bo bez tego zony nie pochowam--ładna posługa i pocieszenie z jego misji w takiej chwili,kiedyś nie było tych panów bo zajmowali się tym do czego "zostali powołani,Po za tym niech redakcja wyjasni czy ten ksiądz ma tam etat/wtedy chyba płaci NFZ z naszych składek/ czy pełni posługę
Również z chęcią bym się dowiedział jak to jest faktycznie z tą posługą bo rozumiem że widoczną na zdjęciach kaplicę jak i jej utrzymanie finansuje kościół i wierzący!