To był jeden z najlepszych meczów Concordii Elbląg od lat. W pierwszej połowie Słoniki rozprawiły się z trzecim w tabeli Startem Nidzica, zdobywając 4 piękne gole. Drużyna trenera Marcina Szwedy umocniła się na pozycji lidera Superscore IV Ligi.
Po bezcennym zwycięstwie w Giżycku, nad ówczesnym wiceliderem rozgrywek, Concordia znów zmierzyła się z trudnym rywalem. Start Nidzica był najskuteczniejszą ekipą w lidze, strzelił 10 goli beniaminkowi ze Stawigudy, miał lidera klasyfikacji strzelców oraz przegrał tylko 1 mecz w tym sezonie. Poważny test. Na dodatek w składzie zabrakło lidera i kapitana Radosława Bukackiego, a także pauzującego za kartki Grzegorza Grochockiego.
To co jednak wydarzyło się w pierwszych 45 minutach, przeszło do historii elbląskiego klubu. Concordia zepchnęła gości do defensywy i dominowała. Zagrała tak, jakby miała wziąć udział w Konkursie Chopinowskim.
W 11 minucie Kordian Stolarowicz powalczył w obronie, wygarnął piłkę na swojej połowie i podał do Łukasza Makarskiego. Ten odwdzięczył się prostopadłym podaniem na skrzydło. Stolarowicz pobiegł aż do pola karnego i wyłożył piłkę jak na tacy Bartoszowi Danowskiemu.
Po kilku minutach drugi gol. Paweł Rogoz powstrzymał akcję gości, Danowski podał do Stolarowicza, a ten wziął na siebie rywala. Zrewanżował się później Makarskiemu swoim podaniem. Pomocnik Słoników, po rajdzie skrzydłem, znalazł przed polem karnym Aleksa Łęckiego. Ten wymienił klepkę z João Augusto (efektowna pięta napastnika!) i po rykoszecie, podwyższył wynik.
3 minuty później kolejna potężna kontra. Danowski dobrze zagrał w obronie i piłkę wzdłuż linii bocznej dalekim podaniem posłał Gracjan Szpucha. Główkę wygrał Augusto i zgrał futbolówkę do Łęckiego. Młody pomocnik pobiegł skrzydłem, wyprzedzając goniącego go rywala. Po kilkudziesięciu metrach wystawił piłkę do pustej siatki Makarskiemu.
Koncertu ciąg dalszy. Rzut różny dla Startu, piłka wybita przez Rogoza poza szesnastkę, ale błąd popełnił za chwilę piłkarz z Nidzicy. Stolarowicz znów znakomicie się zachował, szybko podając do Makarskiego.
A ten zrobił coś fantastycznego.
Przyjął piłkę i z powietrza podał na kilkadziesiąt metrów, z linii bocznej, wszerz boiska, idealnie za linię obrony Startu. Tam wybiegał Augusto. Dzięki temu podaniu znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem i ustalił wynik meczu.
Druga połowa była lepsza dla Startu, ale i Concordia powinna wykorzystać sytuacje. Łęcki zbyt późno strzelał, gdy bramkarz pomylił się poza polem karnym. Kilka innych akcji nie zakończyło się golem.
W końcówce na boisku pojawił się Sebastian Bigas. Młody bramkarz i tak zdążył wybronić przynajmniej 5 sytuacji. Po strzale z bliska, z daleka czy po stałym fragmencie. Nidzica pudłowała także w innych momentach. W drugiej części Concordia pozwoliła na więcej rywalom, ale to nie może przykryć pokazu umiejętności z pierwszej części spotkania.
Concordia jest liderem tabeli i zwiększyła przewagę nad Stomilem Olsztyn i Mamrami Giżycko do 4 punktów. Jest także najskuteczniejszym zespołem w Superscore IV Lidze. Słoniki mają, razem z 4 innymi zespołami, najszczelniejszą defensywę.
Concordia Elbląg – Start Nidzica 4:0 (4:0)
Danowski 11’, Łęcki 17’, Makarski 20’, Augusto 30’
Concordia Elbląg: Więsik (83’ Bigas) – Szpucha (83’ Błaszczyk), Kaczorowski, Rogoz, Tomczuk, Łęcki (69’ Cenkner), Makarski, Danowski, Drewek (75’ Fercho), Stolarowicz (61’ Lipowski), Augusto
IV liga - sezon 2025/2026 - aktualna tabela, wyniki, terminarz