Z nieba do piekła i znów do nieba. Tak w skrócie opisać można niedzielne spotkanie 19 kolejki II ligi między Olimpią a ROW 1964 Rybnik. Żółto-biało-niebiescy w ostatnim w tym roku meczu zafundowali swoim kibicom prawdziwą huśtawkę nastrojów. Olimpijczycy do przerwy prowadzili 2:0. W ciągu 20 minut drugiej odsłony stracili trzy bramki i przegrywali 2:3. Końcówka pojedynku w wykonaniu Olimpii była jednak zabójcza. Cztery błyskawiczne kontry załatwiły sprawę i podopieczni Adama Borosa zwyciężyli 6:3.
Tak szalonego meczu kibice Olimpii dawno nie widzieli przy Agrykola. Wielkie strzelanie rozpoczął po pół godzinie gry Michał Kiełtyka. Boczny obrońca Olimpii włączył się do akcji ofensywnej swojego zespołu i wymienił podanie z Damianem Szuprytowskim. Popularny „Zenek” będąc już w polu karnym zdecydował się na strzał po ziemi, który tuż przy słupku wpadł do bramki strzeżonej przez Aleksandra Łubika. Pięć minut później było 2:0. Po błędzie bramkarza ROW, który nie zdołał złapać dośrodkowanej przez Michała Ressela piłki, jak rasowy snajper zachował się w polu karnym Anton Kolosow. Napastnik z Ukrainy z najbliżej odległości wbił futbolówkę tuż pod poprzeczkę i mógł cieszyć się ze swojego czwartego gola w sezonie. Piłkarze i kibice Olimpii udali się więc na przerwę w doskonałych nastrojach.
Dobre humory gospodarzy całkowicie zmąciły wydarzenia z pierwszych minut drugiej połowy. W 52 minucie w niegroźnej sytuacji, Kacper Tułowiecki wychodząc do dośrodkowanej piłki sfaulował Przemysława Brychlika i sędzia odgwizdał rzut karny. Jedenastkę pewnym strzałem zamienił na gola Mariusz Muszalik i goście złapali kontakt. Rybniczanie nie zamierzali na tym poprzestać i ku zaskoczeniu wszystkich, dwie minuty później zdołali wyrównać. Po dośrodkowaniu z lewej strony najwyżej w polu karnym wyskoczył Sebastian Musiolik i strzałem głową pokonał Tułowieckiego.
Goście powtórzyli tym samym scenariusz ze swojego ostatniego meczu z ŁKS Łódź. Grając u siebie również do przerwy przegrywali 0:2, ale w drugiej połowie zdołali strzelić dwa gole i zremisowali. Zdezorientowani takim obrotem sprawy gospodarze w 64 minucie po raz kolejny dali się zaskoczyć napastnikom z Rybnika. Musiolik dograł w pole karne do Brychlika, a ten ładnym strzałem z kilku metrów wpakował piłkę do siatki i było 3:2 dla ROW-u. Utracone prowadzenie nie zraziło jednak Olimpijczyków, którzy w kolejnych minutach raz za razem wyprowadzali groźne kontry. Po jednej z nich, w 72 minucie Kolosow dograł piłkę w pole karne w kierunku Szuprytowskiego, a ten w sporym zamieszaniu leżąc wbił futbolówkę do bramki.
Nadzieje miejscowych na wygraną znów odżyły. Tuż po bramce wyrównującej na boisku pojawił się Rafał Lisiecki, który zastąpił na murawie Kolosowa. Jak się chwilę później okazało, było to prawdziwe wejście smoka. W 76 minucie Lisiecki po podaniu od Szuprytowskiego pięknym strzałem pod poprzeczkę wyprowadził Olimpię na prowadzenie 4:3. ROW 1964 znów śmielej ruszył do ataku, ale w końcówce meczu nadział się na dwie szybkie kontry gospodarzy, które zakończyły się bramkami dla Olimpii. Najpierw w 88 minucie swoją drugą bramkę w tym meczu i ósmą w sezonie zdobył Szuprytowski, a w doliczonym czasie gry po raz drugi na listę strzelców wpisał się także Lisiecki.
Olimpia kończy rok 2017 zwycięstwem 6:3 na ROW 1964 Rybnik i po 19 kolejkach zajmuje piąte miejsce w tabeli. Do czwartego miejsca, dającego możliwość gry w barażach o I ligę, traci tylko dwa oczka do Radomiaka. Na wiosnę wszystko więc jest możliwe.
Olimpia Elbląg - ROW 1964 Rybnik 6:3 (2:0)
Bramki: 1:0 Kiełtyka (30'), 2:0 Kolosow (35'), 2:1 Muszalik (50'-k.), 2:2 Musiolik (52'), 2:3 Brychlik (64'), 3:3 Szuprytowski (72'), 4:3 Lisiecki (76'), 5:3 Szuprytowski (88'), 6:3 Lisiecki (90'+4)
Olimpia: Tułowiecki - Kiełtyka, Lewandowski, Niburski, Wenger, Szuprytowski, Ressel (89' Korkliniewski), Rozumowski, Bojas, Szmydt (64' Stępień, 85' Kurbiel), Kolosow (73' Lisiecki).
ROW 1964: Łubik - Krotofil, Janik (46' Bober), Jary (88' Zganiacz), Gojny, Popiela (76' Koch), Tkocz, Muszalik (89' Piejak), Spratek, Musiolik, Brychlik.
Żółte kartki: Tułowiecki, Szuprytowski (obaj Olimpia) oraz Janik, Bober. (obaj ROW 1964)
Sędziował: Szymon Lizak (Poznań).
Kolejny mecz Olimpia rozegra dopiero wiosną. 3 lub 4 marca zmierzy się na wyjeździe z Gwardią Koszalin.
II liga - sezon 2017/2018 - aktualna tabela, wyniki, terminarz
Tak mało być co mecz. Gratulacje i dzięki.
Brawo !!
eeee kopacze i tyle, wielkie halo, żenada ta cała olimpia
emocji co nie miara ...dziekujemy prosimy o to samo na wiosne ..