Piłkarze Concordii Elbląg w swoim ostatnim w tym sezonie meczu pokonali u siebie Sokoła Ostróda 3:0. Wszystkie gole w tym meczu padały w drugiej połowie, a ich zdobywcami byli: Michał Pietroń (dwie) i Michał Kiełtyka. Niestety zdobycie trzech punktów nie pozwoliło pomarańczowo-czarnym na zajęcie 14 miejsca, które dawało jeszcze szanse na utrzymanie w przypadku nie otrzymania przez inne kluby licencji. Walczący z elbląskim zespołem o tę pozycję Ursus Warszawa pokonał niespodziewanie ŁKS Łódź i to on uplasował się wyżej w tabeli.
Dla Concordii środowy mecz z Sokołem był niezwykle istotny z punktu widzenia walki o 14 miejsce, które może jeszcze dać utrzymanie. Przed środowym spotkaniem pojawiła się informacja, że do rozgrywek III ligi grupy pierwszej może nie przystąpić spadkowicz z drugiej ligi Olimpia Zambrów. W ten sposób zwolniłoby się miejsce, które zająć może czternasta w tabeli drużyna naszej grupy III ligi.
Pierwsza połowa spotkania na stadionie przy ul. Agrykola przypominała typowy mecz walki, w którym okazji bramkowych nie było zbyt wiele. Pierwszą wyśmienitą sytuację do objęcia prowadzenia mieli przyjezdni. W 25 minucie Kamil Dmowski na pełnym biegu minął trzech zawodników Concordii i podał na wolne pole do Damiana Szczepańskiego, który w sytuacji sam na sam z bramkarzem trafił w słupek. W 32 minucie pięknym rajdem niemal sprzed własnego pola karnego popisał się Hubert Otręba, który oddał strzał po ziemi z dystansu. Piłka o pół metra minęła jednak lewy słupek bramki Sokoła. Chwilę później na strzał z narożnika pola karnego zdecydował się Sebastian Tomczuk, a ostródzki golkiper Kamil Kotkowski „na raty” wybronił uderzenie, wyłuskując piłkę spod nóg próbującego dobitki Martina Stracha. W 35 minucie dośrodkowaną w pole karne piłkę zgrywał głową Mateusz Szmydt, a Mariusz Pelc oddał strzał efektowną przewrotką, ale w ostatniej chwili został zablokowany przez obrońcę Sokoła Adriana Plutę. W 37 minucie goście wyprowadzili szybką kontrę, Kamil Dmowski zagrał prostopadle do Kamila Smyta, ten wbiegł w pole karne Concordii i zdaniem sędziego został nieprzepisowo powstrzymany przez Mateusza Szmydta. Arbiter odgwizdał „jedenastkę”, której egzekutorem był Michał Danilczyk. Pomocnik Sokoła fatalnie jednak spudłował posyłając piłkę wysoko nad poprzeczką. Pierwsza połowa zakończyła się więc bezbramkowym remisem.
Druga odsłona meczu przyniosła zdecydowanie więcej emocji. Gospodarze mogli prowadzić już dwie minuty po przerwie, ale Martin Strach z kilku metrów strzelił minimalnie obok słupka. Rywale odpowiedzieli akcją, wprowadzonego kilka minut wcześniej, Sebastiana Pączko i Kamila Smyta. Ten pierwszy wbiegł w pole karne Concordii i próbował zagrać obok wychodzącego z bramki Oskara Pogorzelca do swojego kolegi, ale w ostatniej chwili piłkę spod nóg napastnika Sokoła wybił Michał Kiełtyka. W 52 minucie elblążanie wykonywali rzut wolny z 18 metra. Strzał Michała Pietronia trafił w mur, a dobitka Mateusza Gołębiewskiego odbiła się od słupka. Dwie minuty później wyborną szansę na bramkę miał Martin Strach, ale jego strzał okazał się zbyt lekki i co najgorsze przeleciał tuż obok słupka. W 57 minucie Concordia w końcu objęła prowadzenie. Strzelcem bramki był Michał Pietroń, który popisał się przepięknym strzał sponad 20 metrów, po którym piłka wpadła w lewy górny róg bramki Sokoła. Po kolejnych ośmiu minutach było już 2:0. Pomarańczowo-czarni wykonywali rzut rożny, piłka trafiła do Mateusza Gołębiewskiego, który oddał strzał sprzed pola karnego. Uderzenie głową przedłużył jeszcze Michał Kiełtyka i futbolówka przelobowała zaskoczonego Kamila Kotkowskiego. W 79 minucie Concordia dobiła rywala, strzelając trzecią bramkę. Zanim to nastąpiło, chwilę wcześniej elbląski zespół wykonywał rzut karny, który podyktowany został po faulu golkipera Sokoła na Martinie Strachu. Do jedenastki podszedł Michał Pietroń, ale jego strzał wybronił Kamil Kotkowski. Doświadczony pomocnik Concordii nie zraził się jednak niepowodzeniem i w kolejnej akcji oddał strzał z 16 metra, po którym futbolówka tym razem znalazła drogę do bramki. W 84 minucie szansę na wpisanie się na listę strzelców miał jeszcze Edil de Souza Barros. Uderzenie Brazylijczyka z dystansu wybronił jednak na rzut rożny Kotkowski. Przyjezdni mogli w samej końcówce spotkania uzyskać trafienie honorowe. Przed utratą bramki elbląski zespół uratował jednak Oskar Pogorzelec, który obronił silny strzał z kilku metrów Sebastiana Pączko.
Niestety wygrana nad Sokołem nie pozwoliła elblążanom przesunąć się w tabeli lokatę wyżej. Wszystko za sprawą Ursusa Warszawa, który sprawił ogromną niespodziankę pokonując wicelidera ŁKS Łódź 2:1. Łodzianie stanęli w tym meczu przed ogromną szansą przeskoczenia w tabeli liderującej Drwęcy Nowe Miasto Lubawskie, która straciła punkty remisując w Tomaszowie Mazowieckim z Lechią 1:1. Tym samym do II ligi awansowali gracze z Warmii i Mazur. Ursus natomiast rzutem na taśmę wyprzedził rezerwy Jagiellonii Białystok, które przegrywając w Wołominie z Huraganem spadły do IV ligi.
Concordia Elbląg - Sokół Ostróda 3:0 (0:0)
Bramki: 1:0 Pietroń (57'), 2:0 Kiełtyka (65'), 3:0 Pietroń (79')
Concordia: Pogorzelec - Burzyński, Edil, Kiełtyka, Otręba, M. Pelc (83' Kuczkowski), Gołębiewski, Pietroń, Tomczuk (81' Stawikowski), Szmydt, Strach (90' Lewandowski).
Sokół: Kotkowski – Korzeniewski, Pluta, Mykytyn, Buczkowski, Dmowski (76' Suchocki), Szczepański (46' Jankowski), Danilczyk, Nowiński (46' Pączko), Śledź, Smyt.
Concordia sezon 2016/2017 zakończy w środę, 21 czerwca meczem, którego stawką będzie Wojewódzki Puchar Polski. W finale tych rozgrywek rywalem elblążan będzie Sokół Ostróda. Spotkanie, które rozpocznie się o godz. 17, odbędzie się w Biskupcu.
III liga - grupa I - sezon 2016/2017 - aktualna tabela, wyniki, terminarz
Już nie warto opisywać...............
No i gitara
Gryf dzisiaj otrzymał licencje. Ursus wygrał z ŁKS. Lipa. IV liga czeka.
Najgorsze jest to,że za te 3 pkt z Sokołem w lidze.Concordia musi oddac Sokołowi WPP.