Walczące o medale mistrzostw Polski szczypiornistki Kram Startu, doznały dziś dość niespodziewanej porażki na własnym boisku z Energą AZS Koszalin 27:31. O porażce elbląskiego zespołu zadecydowały fatalne błędy w rozegraniu i niezliczona ilość strat piłki zwłaszcza w pierwszej połowie. Na szczęście porażka Startu nie wyklucza elblążanek z walki o pierwszą trójkę ligi. Po przegranej Zagłębia z Pogonią nasze piłkarki nadal tracą do lubinianek tylko jeden punkt.
Pierwszy kwadrans spotkania był dość wyrównany. Elblążanki w 6 minucie po bramce Joanny Wagi prowadziły 4:3. Od tego momentu zaczęły jednak popełniać bardzo proste błędy w ataku. Kilka niecelnych podań wprost w ręce rywalek sprawiło, że między 14 a 17 minutą zdobyły cztery bramki z rzędu i wyszły na prowadzenie 10:6. Gospodyniom nie pomógł wzięty przez trenera Andrzeja Niewarzawę czas. Koszalinianki dale grały swoje i w 20 minucie po kolejnych dwóch bramkach wygrywały już 12:7. Ostatecznie pierwsza część meczu zakończyła się zwycięstwem akademiczek 16:11.
W drugiej połowie zawodniczki Startu starały się odrobić stratę. Niestety w 38 minucie elbląski zespół stracił swojego lidera i kapitana. Joanna Waga po zdobyciu bramki doznała groźnego urazu i nie wróciła już na boisko. Na kwadrans przed końcem AZS prowadził różnicą pięciu trafień (24:19). Wystarczyły jednak dwie minuty, by elbląski zespół po bramkach Joanny Lisewskiej i Magdy Balsam zbliżył się do rywalek na dwa oczka. Ostatnie dziesięć minut przyjezdne rozegrały jednak bardzo mądrze i m.in. dzięki bardzo dobrej postawie w bramce Izabeli Prudzienicy, która wybroniła kilka rzutów elblążanek, dowiózł do ostatniej syreny zwycięstwo 31:27.
Pomeczowe komentarze:
Anita Unijat, trener Energi AZS Koszalin
- Myślę, że wygrałyśmy zasłużenie, bo zagrałyśmy dużo lepsze zawody. Tak naprawdę w tej grupie każdy może wygrać z każdym, co pokazał ten mecz. Ostatnio przegrałyśmy trzy mecze - dwa razy dwoma bramkami, a raz trzema, bo zabrakło nam szczęścia. Do końca zostało jeszcze sześć meczów i nadal medale nie zostały jeszcze rozdane.
Magda Balsam, skrzydłowa Kram Startu
- Wolałabym nie zagrać w tym meczu i oddać wszystkie zdobyte bramki, gdyby sprawiło to, że byśmy wygrały to spotkanie. Nie wiemy co się stało, bo przed tym meczem nie wyglądałyśmy źle. W naszej grze pojawiły się błędy, które nie powinny zaistnieć. Atak w poprzek a nie do bramki, kończył się stratami piłki i kontrami rywalek zakończonymi bramkami.
Aleksandra Jędrzejczyk, rozgrywająca Kram Startu
- Koszalin odrobił lekcje z ostatniego meczu i doprowadził swoją przewagę do końca. My natomiast grałyśmy bardzo nieskutecznie w pierwszej połowie. Nie oddawałyśmy nawet rzutów i z tego Koszalin rzucił nam 7 kontr. Starałyśmy się odrobić stratę w drugiej połowie, ale nie udało nam się to. Zabrakło nam szczęścia i czasu. Zagrałyśmy po prostu słabo.
Kram Start Elbląg – Energa AZS Koszalin 27:31 (11:16)
Kram Start: Szywerska, Powaga – Balsam 9, Grobelska, Waga 3, Muchocka 2, Jędrzejczyk 1, Kwiecińska, Gerej, Lisewska 5, Stokłosa, Świerżewska 1, Andrzejewska 6, Szopińska.
Energa AZS: Kowalczyk, Prudzienica, Wiercioch – Protsenko, Michałów 3, Roszak 8, Budnicka 2, Tracz 8, Domaros, Chmiel 1, Kaczanowska, Błaszczyk, Nestsiaruk 4, Izak 1, Sądej 4, Piwowarczyk.
W kolejnym meczu Start zmierzy się 26 kwietnia na wyjeździe z Selgrosem Lublin.
PGNiG Superliga Kobiet - sezon 2016/2017 - aktualna tabela, wyniki, terminarz
a po meczu do yolo do bialego rana
Co to za chłopiec na tytułowym zdjęciu? A tak na poważnie o medalu w tym roku można już zapomnieć. Do końca cztery mecze na wyjeździe i dwa bardzo trudne u siebie. Na pewno będzie miejsce w pierwszej szóstce, z tym że na 100% 4-6.