Planowane Mistrzostwa Świata w siatkówce plażowej na siedząco i stojąco, które miały mieć miejsce w Sztutowie, prawdopodobnie nie odbędą się. Federacja zażądała niebagatelnej kwoty za wzięcie udziału i chce, by osoby niepełnosprawne grały na piasku, a nie na macie. - Dla mnie nie ma to wymiaru sportowego - mówi prezes IKS ATAK.
Ci, którzy liczyli na międzynarodowe starcie w siatkówce, będą musieli pogodzić się z rozczarowaniem. Pomimo wysiłku ze strony Tomasza Woźnego, prezesa IKS ATAK najprawdopodobniej zawody nie odbędą się.
Impreza miała mieć miejsce w okresie letnim na plaży w Sztutowie. Miejscowość została wybrana ze względu na dużą ilość turystów w tej miejscowości. Mistrzostwa miały być pierwszym takim przedsięwzięciem w Polsce. - Bardzo nam zależało na tym, żeby to zorganizować. Byłoby to takie pierwsze, historyczne wydarzenie. W naszym regionie w końcu by się coś zadziało. Miała to być gra w siatkówkę na najwyższym, światowym poziomie. Jednak wszystkich rzeczy, organizacyjnie jak i finansowo nie mamy możliwości przeskoczyć - mówił w rozmowie z nami Tomasz Woźny.
Koszty, jakie policzyła federacja World ParaVolley wyniosły 250 tysięcy złotych.
Uznali, że jest to cena za przeloty, pobyt, dniówki... Impreza nie jest tak duża. Jest nas ok. 100 zawodników. Trzeba pozyskać sponsorów, już nie myśląc o przygotowaniach samego miejsca. Koszty zakwaterowania i wyżywienia w sezonie letnim są bardzo wysokie. Nie jesteśmy w stanie zapłacić im tej sumy. Chcieliśmy zrobić to po kosztach, żeby w końcu zorganizować w naszym regionie coś "większego". Jednak nie możemy utopić się finansowo. Federacja nie płaci złamanego grosza, a jeszcze żądają żeby zapłacić im taką sumę..
To nie jedyny problem, jaki napotkał prezes klubu w związku z organizacją Mistrzostw. - Wymyślili sobie, że siatkówka na siedząco ma się odbywać na piasku. To jest dla nas nie do zaakceptowania. Od wielu lat gramy na matach. Granie na piasku jest niestosowne dla zawodników, jak i zgromadzonych ludzi. Źle by to wyglądało. Mamy świadomość, jak ciężko będzie grać na piachu. Gdy będzie padał deszcz lub będzie bardzo gorąco i parno ten piasek będzie się cały czas przemieszczał i wpadał do oczu. Traci na tym całe widowisko. Tym bardziej jest to nieprzyjemne dla samych zawodników. Dla mnie nie ma to wymiaru sportowego - mówił Tomasz Woźny.
Federacja broniła się argumentami, że podobne zasady obowiązują m.in. w Brazylii, Grecji oraz Egipcie. - Ja nie do końca w to wierzę. Podejrzewam, że próbowali tak grać, ale rekreacyjnie. Zresztą z drużyn, które miały przyjechać tylko jedna brała w czymś takim udział. Tym bardziej taki argument nie przemawia do mnie w ogóle.
Prezes IKS mówi, że jeszcze nie wszystko jest przesądzone. Być może World ParaVolley, biorąc pod uwagę propozycje ze strony klubu zdecyduje się na zrealizowanie tego przedsięwzięcia.
Cały czas z nimi piszę i staram się negocjować pewne kwestie. Dajemy im do zrozumienia, że na warunkach jakie przedstawili, nie możemy się tego podjąć. Jeśli zmienią decyzję, będzie można myśleć o dalszej organizacji. Gdyby to się nie udało, mamy w zanadrzu jeszcze inne przedsięwzięcia. Będziemy organizować IV Mistrzostwa Polski, Mistrzostwa Europy, prawdopodobnie Mistrzostwa Europy w plażówce. Być może zaczniemy od tej strony
- podsumował prezes IKS ATAK.
Dla bogatych przedsiębiorców to jest jak splunąć.
to może zorganizujcie turniej piłki nożnej na siedząco ,na siedząco to sobie można zorganizować szachy albo brydża sportowego,a najlepiej zorganizujcie turniej strzelecki dla niewidomych,
Wonźy uwierzył że siatkówka na siedząco coś znaczy. Obsypany nagrdami (prezydenta, ministra, gali sportu) naprawdę w to uwierzył :-). Niestety sprowadozno go na ziemię = kasa coś znaczy, tylko kasa w tym chorym świecie.