W tym meczu było wszystko: ambitna gra, długie wymiany, walka o piłkę, efektowne obrony, a nawet – żółta kartka na uspokojenie emocji. Niestety w pierwszej walce o miejsca 9-12 Polacy przegrali z zespołem Oranje, ulegając Holendrom 1:3.
Polskiej reprezentacji w piłce siatkowej na siedząco nie udało się zrealizować planu maksimum, czyli zająć ósmego miejsca. Biało-czerwoni przystąpili dziś (19 czerwca) do walki o miejsce 9. z drużyną Holandii, z którą spotkali się już raz w trakcie zeszłorocznych Mistrzostw Europy. Wtedy zespół Oranje wygrał spotkanie, zajmując ostatecznie na tym turnieju miejsce 5. Polacy znaleźli się oczko wyżej.
Dzisiejszy mecz mógł być rewanżem za zeszłoroczną przegraną. Niestety, mimo zaciętej i bardzo wyrównanej gry, Polakom udało się urwać tylko jednego seta.
Początek pierwszego seta to miejscami długa gra w obronie i efektowne zagrywki, choć obie drużyny nie ustrzegały się błędów. Jednak na pierwszą przerwę to Holendrzy schodzą z prowadzeniem 8:3. Do drugiego czasu obie drużyny punktują naprzemiennie, ale kilkupunktowe prowadzenie Oranje wypracowane na początku partii nie pozwala Polakom zbliżyć się wynikiem do rywali. Na drugi czas zespoły schodzą przy stanie 16:10 dla przyjezdnych; dalsza część seta jest bardzo wyrównana po obu stronach, ale strat nie udaje się nam nadrobić. Set kończy się wynikiem 25:18 dla Holendrów.
Bardzo słabo rozpoczęliśmy partię drugą; Holendrzy bombardują nas skuteczną zagrywką i bardzo dobrym blokiem wychodząc na prowadzenie 10:1. Polakom wprawdzie udało się nieco odrobić starty ale nie na tyle, by zagrozić rywalowi. Zespół Oranje szybko kończy partię 25:16.
Nic nie zapowiadało tego, że biało-czerwoni wygrają trzeciego seta. Partia rozpoczyna się bowiem od kolejnego wysokiego prowadzenia przyjezdnych (9:4). Ale wtedy na zagrywce pojawił się Andrzej Małecki, którego skuteczne zagrania pozwoliły Polakom odrobić sześć punktów z rzędu i wyjść na pierwsze w tym meczu prowadzenie 11:9. Kolejne akcje to gra punkt za punkt. W końcówce Polacy popisali się jeszcze ładnymi atakami, a po jednym z nich – akcji Michała Stando - wyszliśmy na trzypunktowe prowadzenie (23:20). Losy tej części spotkania są już przesądzone – biało-czerwoni wygrywają ją 25:22.
Polskiej reprezentacji w piłce siatkowej na siedząco nie udało się zrealizować planu maksimum, czyli zająć ósmego miejsca. Biało-czerwoni przystąpili dziś (19 czerwca) do walki o miejsce 9. z drużyną Holandii, z którą spotkali się już raz w trakcie zeszłorocznych Mistrzostw Europy. Wtedy zespół Oranje wygrał spotkanie, zajmując ostatecznie na tym turnieju miejsce 5. Polacy znaleźli się oczko wyżej.
Dzisiejszy mecz mógł być rewanżem za zeszłoroczną przegraną. Niestety, mimo zaciętej i bardzo wyrównanej gry, Polakom udało się urwać tylko jednego seta.
Początek pierwszego seta to miejscami długa gra w obronie i efektowne zagrywki, choć obie drużyny nie ustrzegały się błędów. Jednak na pierwszą przerwę to Holendrzy schodzą z prowadzeniem 8:3. Do drugiego czasu obie drużyny punktują naprzemiennie, ale kilkupunktowe prowadzenie Oranje wypracowane na początku partii nie pozwala Polakom zbliżyć się wynikiem do rywali. Na drugi czas zespoły schodzą przy stanie 16:10 dla przyjezdnych; dalsza część seta jest bardzo wyrównana po obu stronach, ale strat nie udaje się nam nadrobić. Set kończy się wynikiem 25:18 dla Holendrów.
Bardzo słabo rozpoczęliśmy partię drugą; Holendrzy bombardują nas skuteczną zagrywką i bardzo dobrym blokiem wychodząc na prowadzenie 10:1. Polakom wprawdzie udało się nieco odrobić starty ale nie na tyle, by zagrozić rywalowi. Zespół Oranje szybko kończy partię 25:16.
Nic nie zapowiadało tego, że biało-czerwoni wygrają trzeciego seta. Partia rozpoczyna się bowiem od kolejnego wysokiego prowadzenia przyjezdnych (9:4). Ale wtedy na zagrywce pojawił się Andrzej Małecki, którego skuteczne zagrania pozwoliły Polakom odrobić sześć punktów z rzędu i wyjść na pierwsze w tym meczu prowadzenie 11:9. Kolejne akcje to gra punkt za punkt. W końcówce Polacy popisali się jeszcze ładnymi atakami, a po jednym z nich – akcji Michała Stando - wyszliśmy na trzypunktowe prowadzenie (23:20). Losy tej części spotkania są już przesądzone – biało-czerwoni wygrywają ją 25:22.
Najsłabiej zagraliśmy w decydującym, czwartym secie, chociaż jego początek należał do Polaków – prowadziliśmy już 4:1, ale kolejnych siedem punktów z rzędu zdobyli nasi rywale i to oni schodzili na przerwę techniczną z prowadzeniem 8:4. Dobra gra w obronie i w ataku sprawiła, że już do końca partii Holendrzy utrzymywali spokojne prowadzenie, zamykając seta wynikiem 25:14, i całe spotkanie 3:1.
Polska - Holandia 1:3 (18:25; 16:25; 25:22; 14:25)
Polska - Holandia 1:3 (18:25; 16:25; 25:22; 14:25)