Za nami kolejne mecze żeńskiej reprezentacji w piłce siatkowej na siedząco podczas elbląskich Mistrzostw Świata w tej dyscyplinie sportowej. Polki po raz drugi musiały uznać wyższość swojego przeciwnika przegrywając z drużyną Stanów Zjednoczonych 0:3.
Wspaniała atmosfera na trybunach, maluchy z elbląskich przedszkoli i uczniowie ze szkół podstawowych i gimnazjów - a wszyscy w barwach narodowych - tak wyglądała dzisiaj rano hala Centrum Sportowo-Biznesowego, w której rozgrywane są mecze MŚ w piłce siatkowej na siedząco.
O tym, że dla biało-czerwonych będzie to spotkanie bardzo trudne można się było przekonać już wczoraj oglądając mecz USA z Wielka Brytanią, gładko wygrany przez Amerykanki 3:0. Precyzyjna zagrywka wymierzona w przeciwnika to znak rozpoznawczy wicemistrzyń paraolimpijskich z 2012 roku.
O sile tej zagrywki boleśnie przekonały się dziś (16 czerwca) Polki, które na elbląskim boisku zmierzyły się z Amerykankami w drugim meczu na tym mundialu. W tym elemencie górowała leworęczna Michelle Schiffler, której zagrywka sprawiła biało-czerwonym ogromne kłopoty; zawodniczka do drugiej przerwy technicznej zdobyła dla swojej drużyny 15 punktów nie pozwalając na przejście i zmianę ustawienia. Na drugi czas drużyny schodziły z boiska przy stanie 1:16.
Do końca tej części spotkania Polkom udało się zdobyć jeszcze cztery punkty. Ostatecznie set zakończył się wynikiem 5:25.
Ciekawie rozpoczął się set drugi. Wprawdzie przez kilka minut Amerykanki prowadziły, ale Polki szybko wzięły się za odrabianie strat doprowadzając w 5. minucie meczu do pierwszego - i jedynego w tym spotkaniu - remisu. Jednak skuteczne zagrywki, precyzyjne rozegranie i celnie wymierzone ataki rywalek nie pozwoliły Polkom rozwinąć skrzydeł. Na drugą przerwę techniczną zespoły schodziły z boiska przy stanie 8:16 dla Amerykanek. Niestety już do końca biało-czerwonym nie udało się zdobyć ani jednego punktu. Drugi set kończy się wynikiem 8:25.
Trzeci set to w zasadzie powtórka pierwszego. Otwierają go świetne zagrywki naszych rywalek - serię 7. punktów z rzędu dla swojej drużyny zdobywa z tego elementu Monique Burkland. Na pierwszą przerwę techniczą Polki schodziły przy stanie 1:8, na drugą - 5:16. Do końca spotkania udaje się nam zdobyć tylko trzy punkty. Mecz kończy się zwycięstwem Amerykanek 3:0 (25:5, 25:8, 25:8).
Kolene spotkanie biało-czerwone rozegrają ze Słowenkami jutro (17 czerwca) o godz. 11.30.