W niedzielę (16.12.2012) spotkaliśmy się w Łodzi z drużyną miejscową ŁKH Łódź już po raz trzeci w tym sezonie. Niestety nie udało się wedle powiedzenia do trzech razy sztuka wygrać.
Przegraliśmy wysoko 8:0 (0:0, 3:0, 5:0).
Pierwsza tercja w naszym wykonaniu najlepsza, od kiedy gramy w lidze żaków, zabrakło trochę szczęścia i zimnej głowy a wygralibyśmy ją, co najmniej jedną bramką. Gospodarze byli bezradni mieli jedną dogodną sytuację, co świadczy o naszej bardzo dobrej grze obronnej. Stwarzaliśmy sobie okazje bramkowe, ale skuteczność zawiodła.
W tercji drugiej zaczęliśmy od szybkiej utraty bramki i to był przełomowy moment spotkania od tego momentu ŁKH uwierzyło w siebie i strzeliło nam kolejno dwie bramki.
W trzeciej tercji zdecydowanie opadliśmy z sił i traciliśmy bramkę za bramką. Skończyło się wysoką wygrana przeciwników, ale wynik nie odzwierciedla zupełnie przebiegu meczu. Jeden zawodnik Piotr Ciechanowski kolejny raz nas pogrążył strzelając 4 bramki i dokładając jedną asystę, ale musiał mocno się namęczyć żeby te gole zdobyć. Uważam, że jesteśmy w stanie wygrać z drużyną łódzką i mam nadzieję, że jeszcze będziemy mieli okazję to udowodnić.
Moim zdaniem zagraliśmy najlepszy mecz pod względem taktycznym jak i gry ciałem, zaangażowania od czasu gry w lidze żaków. Tak trzymać.
http://www.youtube.com/watch?v=ByMvSIvCOnA