Polskie piłkarki ręczne rozgromiły wczoraj, 21 listopada, Litwinki w meczu preeliminacji do przyszłorocznych mistrzostw świata. Wysokie zwycięstwo 48:18 (21:11), sprawiło, że kolejne, cenne 6 punktów należy zapisać na koncie Biało-Czerwonych.
Wczorajszy mecz z Litwą, który w hali Centrum Spotkań Biznesowych obejrzało ponad 2 tys. widzów, był dla reprezentacji Polski kobiet trzecia potyczką w ramach kwalifikacji do finałów mistrzostw świata, które w 2013 roku rozegrane zostaną na parkietach Serbii. Rywalizację w rundzie grupowej Biało-Czerwone rozpoczęły od wysokich wygranych nad zespołami Włoch i Białorusi (odpowiednio: 32:11 i 29:19). Były to niezwykle cenne zwycięstwa w kontekście walki o awans do fazy play-off, który zapewni sobie jedynie zwycięzca tych zmagań.
Wczorajszy mecz był potwierdzeniem świetnej gry, którą w ostatnich meczach mogliśmy podziwiać oglądając Biało-Czerwone. Jednak pierwsze kilka minut meczu było walką bardzo wyrównaną, punkt za punkt. Jednak już w ósmej minucie meczu Polki odskoczyły Litwinkom na 5:2, a o pierwszy czas dla Litwy poprosił trener, Andriejus Perova.
Kolejne minuty meczu to już rytm, który nadawały Polki. Świetna, dwójkowa współpraca w kole Aliny Wojtas i Patrycji Kulwińskiej oraz gole Kingi Byzdry i Moniki Stachowskiej po kwadransie gry podwyższają wynik meczu na 8:4. Kibiców zgromadzonych w hali zachwyca także bramka Kingi Grzyb, która w zasadzie sam na sam, w pięknym stylu, pokonuje bramkarkę Litwy, którą po kolejnych trafieniach Polek, trener Perovus, przy stanie 14:7, postanawia zmienić.
Na nic jednak się to zdało. Przewaga Biało-Czerwonych systematycznie rosła. W 25 min meczu, litewski trener wykorzystuje drugi czas. Polki w tym czasie prowadziły juz dziewięcioma trafieniami. W ostatniej minucie piękną bramką popisuje sie Iwona Niedźwiedź. Po 30 minutach tablica wskazuje wynik 21:11.
Druga połowa rozpoczyna się od zmiany polskiej bramkarki. Rewelacyjnie broniącą Annę Baranowską zastępuje Weronika Gawlik. Na parkiecie pojawia się również elblążanka, Katarzyna Koniuszaniec i śmiało można powiedzieć, ze pierwsze minuty gry należą do tej zawodniczki. Trio: Karolina Szwed, Małgorzata Stasiak i strzelająca Koniuszaniec szybko podwyższają na 25:11. Natomiast na drugim skrzydle bardzo dobrze grę rozpoczęła Joanna Gadzina, która wczoraj zadebiutowała w drużynie narodowej. Zawodniczka ta rzuciła trzy bramki.
Od tego momentu Litwinki patrzą bezradnie, jak Polki raz za razem umieszczają piłkę w bramce. Efekt? 13 bramek Biało-Czerwonych, po zaledwie 11 minutach gry w drugiej połowie meczu i wynik na tablicy 34:13. Rywalkom w tym czasie udało się zaledwie dwukrotnie pokonać polską bramkarkę.
Debiut w kadrze zaliczyła wczoraj także Paulina Piechnik umieszczając piłkę w bramce Litwinek trzy razy. Ostatni kwadrans meczu to już popisowa gra Polek. Po bardzo jednostronnym meczu pokonały Litwę aż trzydziestoma golami.
Po zakończonym meczu, zawodniczki wraz z trenerem Kimem Rasmussenem podziękowały za doskonałą atmosferę stworzoną przez elbląskich kibiców - Bardzo lubię wracać i grać w Elblągu i mimo, że nie był to mecz na szczycie, kibice nie zawiedli i jest fantastycznie - mówiła Katarzyna Koniuszaniec - Pozostaje nam tylko wygrywać kolejne mecze by wyjść spokojnie z grupy.
W sobotnim (24.11) spotkaniu w Poniewieżu, między zespołami Litwy i Polski ponownie dojdzie do potyczki o punkty. Biało-Czerwone są coraz bliżej wywalczenia awansu do czerwcowych play off.
Polska-Litwa 48:18 (21:11)
Bramki: Polska: Koniuszaniec (7), Kulwińska (7) - zawodniczka meczu, Gadzina (6), Grzyb (5), Stasiak (4), Niedźwiedź (3), Piechnik (3), Byzdra (3), Wojtas (3), Baranowska, Gawlik – Stachowska (3), Szwed (2), Migała (1), Jasinowska (1),
Litwa: Satkauskaite (5) - zawodniczka meczu, Palionyte (5), Anuzyte (3), Skendelyte (2), Verbovik (1), Kniubaite (1), Butkeviciute (1),
Elbląska elita tak bardzo "zaangażowana kibicowsko", że na fotce nr 2 aż im się szaliki powywracały na druga stronę. Uwielbiam takich kibiców :/