Podopiecznym Tomasza Arteniuka niestety nie udało się przywieźć ani kompletu, ani chociaż jednego punktu ze Stalowej Woli. Jedynego gola w meczu zdobył w 80. minucie Kamil Gęśla. Była to bramką na wagę trzech punktów i pozwoliła Stali utrzymać pozycję lidera. Warto jednak dodać, że piłkarze Olimpii kończyli to spotkanie w dziewiątkę po czerwonych kartkach Kudyby i Byrskiego.
Niestety mimo, iż elbląska drużyna wzmocniona została o nowego napastnika Lubomira Lubenova, który trafił do zespołu prosto z ekstraklasy (Arki Gdynia), to nie udało się pokonać Stali. Mecz należal jednak do podopiecznych Tomasza Arteniuka, którzy nie pozwolili liderowi tabeli dominować na boisku. Pierwsze skrzypce grał nowy nabytek klubu, który aż do momentu zmiany spisywał się znakomicie. Dobrze w meczu wyjazdowym spisali się także Mateusz Kołodziejski i Anton Kolosov, którzy stworzyli sobie kilka sytacji podbramkowych. Żółto-biało-niebiescy kończyli jednak mecz w dziewiątkę. Najpier kontrowersyjna decyzja sędziego, który ukarał Dariusza Kudybę czerwon kartką, a powodem miał być faul na zawodniku Stali. Dariusz Kudyba chcąc zagrać piłkę do Krzysztofa Bułki, nie trafił w nią lecz w ochraniacz zawodnika gospodarzy. Oczywiście nie było to zagranie umyśle, sędzia jednak uznał, że zawodnik Olimpii zrobił to z celowo i dlatego go ukarał. Dodatkowo jeszcze w 82 minucie spotkania Paweł Byrski zarobił drugą żółtą kartkę i w konsekwencji czerwoną, a co za tym idzie musiał opuścić boisko. Decyzje arbitra zdecydowanie pomogły gospodarzowi meczu, bramkę na wagę trzech punktów zdobył w 80. minucie spotkania Kamil Gęśla. Stal Stalowa Wola utrzymała zatem pozycję lidera, a Olimpia Elbląg spadła na 11 miejsce.
- Mecz można podsumować wtedy, kiedy można go grać. Rozumiem, że w polskiej piłce dokonuje się transformacja, że to co działo się trzy lata temu spowodowało, iż daje się szansę młodzieży sędziowskiej. Tylko w momencie, kiedy ta młodzież jest nieprzygotowana do prowadzenia zawodów, to trzeba jej dziękować, ktoś musi to poważnie weryfikować. Dziś moi zawodnicy nie mogli grać w piłkę ponieważ pan, który skończył chyba lat dwadzieścia nigdy nie grał w piłkę i nie rozumie, co to znaczy grać w piłkę. Pierwszy raz w życiu zobaczyłem taką kartkę. Jest mi przykro, bardzo przykro. Zawodnicy siedzą teraz w szatni ze zwieszonymi głowami. Można przegrać coś w rywalizacji sportowej, a nie w rywalizacji nieumiejętności prowadzenia zawodów przez osoby, które tą obojętność powinny posiadać. Jesteśmy okradani z pieniędzy, które byśmy dostali za dobre wykonanie swojej pracy. - mówił trener Tomasz Arteniuk.
Kolejne spotkanie podopieczni Tomasza Arteniuka rozegrają na stadionie przy Agrykola -16 października o godz. 15:00 z Resovią Rzeszów. Miejmy nadzieję, że zespołowi nie zabraknie ambicji, a kibice będą mogli oglądać zgrany zespół, który zdobywa bramki i ważne punkty, a tych w ostatnim czasie brakuje. Jeżeli Olimpia chce nadal walczyć o awans to musi wziąć się do roboty i dać z siebie więcej, miejmy nadzieję, że kibice będą mogli cieszyć się z wygranych.
Galerię zdjęć z meczu wyjazdowego ze Stalą można znaleźć tutaj.
Nic sie nie stalo, Olimpia nic nie stalo!!!