Okręg elbląski w Sejmie reprezentuje ośmiu posłów (czterech z Prawa i Sprawiedliwości, trzech z Platformy Obywatelskiej i jeden z Kukiz'15). W Senacie mamy jednego przedstawiciela (PO). Sprawdziliśmy, jak wiedzie się naszym parlamentarzystom. Któremu z nich, według oświadczeń majątkowych za 2016 r., udało się najwięcej zaoszczędzić, a który zaciągnął największy kredyt?
Oświadczenia majątkowe składają się z kilku pozycji: oszczędności, posiadanych nieruchomości, samochodów, udziałów w spółkach. Dowiemy się z nich, jakie dochody osiągnęli poszczególni parlamentarzyści oraz jakie kredyty zaciągnęli. Analizując deklaracje "elbląskich" parlamentarzystów można zaobserwować pewne rozbieżności.
Najbardziej oszczędny okazał się poseł PO z Lidzbarka Warmińskiego. Piotrowi Cieślińskiemu udało się odłożyć 280 tys. zł (plus polisa ubezpieczeniowa na 10 tys. zł). Niedaleko za nim jest poseł PiS z Ostródy Zbigniew Babalski (202 tys. zł, w tym spadek w wysokości 43,3 tys. zł) oraz poseł PO z Lidzbarka Warmińskiego - Jacek Protas (183 tys., z czego 155 tys. ze sprzedaży lokalu użytkowego oraz 500 euro).
Brak oszczędności zadeklarował jeden poseł - Adam Ołdakowski z Bartoszyc (PiS) oraz senator Jerzy Wcisła z Elbląga (PO).
Deklaracje odnoszące się do nieruchomości można rozpatrywać na kilka sposobów. Jedni, jak Adam Ołdakowski, skupili się na dwóch pozycjach (170-metrowym domu o wartości 450 tys. zł i 157 hektarowym gospodarstwu rolnych o wartości 300 tys. zł (własność i dzierżawa), inni zaś, jak Jacek Protas są właścicielami większej ilości nieruchomości (104-metrowe mieszkanie o wartości ok. 300 tys. złotych (współwłasność małżeńska), 63-metrowe mieszkanie o wartości ok. 200 tys. zł, (współwłasność małżeńska), 50 procent udziałów w 57-metrowym mieszkaniu o wartości ok. 70 tys. zł, działka rekreacyjna o powierzchni 0,2 ha i wartości 250 tys. zł (darowizna od rodziców), 108-metrowa działka budowlana o wartości 40 tys. zł (prawo użytkowania wieczystego), działka rolna o pow. 1,5 ha i wartości 50 tys. zł (współwłasność małżeńska)).
Jedynym wyjątkiem jest Piotr Cieśliński, który nie zadeklarował żadnej nieruchomości.
Większość parlamentarzystów posiada jeden samochód. Wyjątkami są Andrzej Kobylarz z Elbląga (Kukiz'15) - Audi A6 (2008 r.) o wartości 43 tys. zł, Audi A3 (2006 r.) o wartości 20 tys. zł (50 procent udziałów), Peugeot 607 (2005 r.) o wartości 15 tys. zł (50 procent udziałów) i Jacek Protas - opel insignia (2011) o wartości ok. 37 tys. zł (współwłasność małżeńska), fiat 500 (2015) o wartości ok. 35 tys. zł (współwłasność małżeńska).
Żadnego auta nie posiadają Piotr Cieśliński i Leonard Krasulski z Elbląga (PiS).
W papiery wartościowe zainwestowało dwóch posłów - Zbigniew Babalski (fundusz inwestycyjny 90,4 tys. zł) oraz Jerzy Wilk (akcje o wartości 100 tys. zł (dywidenda w wysokości 2,7 tys. zł), polisa na życie - 60 tys. zł), który także posiada kolekcję numizmatyczno-antykwaryczna o wartości rynkowej 25 tys. zł.
Piotr Cieśliński zdecydował się na zakup udziałów w spółce (firma Jasam), a Jerzy Wilk posiada akcje w trzech spółkach (ENERGA S.A - 6 431 szt., KGHM - 300 szt., Mostostal Export - 250 szt).
Jak wyglądają dochody naszych parlamentarzystów?
Zbigniew Babalski: dieta parlamentarna - 29,6 tys. zł, uposażenie ministerialne - 217, 1 tys. (w tym 50 tys. zł nagrody jubileuszowej)
Piotr Cieśliński: uposażenie poselskie - 122,2 tys. zł, dieta poselska - 30,2 tys. zł
Elżbieta Gelert: wynagrodzenie za pracę w szpitalu wojewódzkim- 214,9 tys. zł; dieta poselska - 29,1tys. zł
Andrzej Kobylarz: uposażenie poselskie - 117 tys. zł, dieta poselska - 29,5 tys. zł
Leonard Krasulski: uposażenie poselskie - 144,2 tys. zł, dieta poselska - 30 tys. zł
Adam Ołdakowski: uposażenie poselskie - 117,3 tys. zł, dieta poselska - 29,9 tys. zł
Jacek Protas: wynagrodzenie z Urzędu Marszałkowskiego - 9,1 tys. zł (zanim został posłem był wicemarszałkiem), uposażenie poselskie- 140 tys. zł., dieta poselska - 27,3 tys. zł
Jerzy Wilk: uposażenie poselskie - 117,3 tys. zł, dieta parlamentarna - 29,6 tys. zł, świadczenie z ZUS - 3,1 tys. zł
Jerzy Wcisła: umowa o pracę (był szefem Biura Regionalnego Urzędu Marszałkowskiego) - 4,8 tys. zł, uposażenie senatorskie - 130,5 tys. zł, dieta parlamentarna- 30,2 tys. zł
Choć dla wielu wymieniane kwoty wynagrodzeń parlamentarzystów przyprawiają o zawrót głowy, nie są chyba one wystarczające dla samych polityków, bowiem niektórzy z nich decydują się na branie kredytów.
Największy kredyt (mieszkaniowy) w wysokości 256 tys. zł wzięła Elżbieta Gelert. Na kredyt gotówkowy (162 tys. zł) zdecydował się Adam Ołdakowski, a na kredyt hipoteczny Jacek Protas (pozostało do spłaty 133 tys. zł), Zbigniew Babalski (99,1 tys. zł) oraz Jerzy Wcisła (do spłaty pozostało 58 tys. zł).
Leonard Krasulski wykazał kredyt w wysokości 60 tys. zł oraz pożyczkę sejmową w wysokości 25 tys. zł, a Jerzy Wilk wziął kredyt na budowę domu (pozostało do spłaty 83,5 tys. zł), a także pożyczkę mieszkaniową z Sejmu (pozostało do spłaty 19,1 tys. zł). Na pożyczkę z Sejmu na remont zdecydował się także Andrzej Kobylarz (do spłaty 16,9 tys. zł). Pożyczkę na zakup udziałów firmy Jasam wziął także Piotr Cieśliński (do spłaty 15,8 tys. zł).
Wszystkie oświadczenia majątkowe parlamentarzystów znajdują się na stronie www.sejm.gov.pl.
No proszę ile kasy dostają, ale za co, tylko ze robią kworum w Sejmie. Porażka - a zwykli ludzie klepią biedę, a emerytom dali 2, 3, 5 zł. podwyżki W S T Y D i Ż E N A D A
za co do cholery Gelertowa bierze 215 tysięcy ze szpitala??? to jest 18 tysięcy miesięcznie. !!! za co pytam???
Po co biorą kredyty np. na budowę domu u Wilka, skoro z oszczędności wyniki, że byłoby ich stać na budowanie bez tegoż kredytu? Nie potrafią zarządzać swoim budżetem a biorą się za budżet kraju?
Moje pytanie jest takie , czy Poseł jest to cudotwórca do brania takiej kasy , A może tej kasy jest za wiele za takie opier.......nie . .Dlatego do parlamentu pchają się jak ćmy do światła .
Co to za autorytety poselskie? Jeżeli pracując do niczego się nie dorobili? Dopiero jak zasiedli w Sejmie i biorą diety to coś mają. Każdy kto stara się by go wybrać do Sejmu czy Senatu, powinien wykazać się, że coś sobą reprezentuje. A statut materialny zdobyty uczciwą pracą świadczy o wartości człowieka, a nie jego głoszone farmazony na wiecach przedwyborczych o których zapomina po wejściu do Sejmu.
Siedza Państwo w zacnych ławach, z salatkami i przy kawach. Praca ciężka pot im płynie, cały sejm juz z tego słynie. Moja pensja jest głodowa, a on dietę w kieszen chowa. On je mięso, ja kapustę. Wiec golabki w sumie tłuste! Nic nikomu nie zazdroszczę, tylko czemu ciągle poszcze?
Obserwator - statut materialny zdobyty uczciwą pracą świadczy o wartości człowieka? hahaha chyba świadczy ewentualnie o tym, że człek sie dorobił ale na czyim garbie to już inna sprawa ;) nawet jesli się dorobił uczciwą pracą, to musiał w takim razie zawalić życie rodzinne - inaczej uczciwie się nie da (poza wyjatkami na palcach jednej ręki) - więc jak zawalił rodzinę, to o jakiej jego wartości to świadczy? Ps. gelertowa 215 tyś. ze szpitala - rozbój w biały dzień - za tyle co ona zarabia, to szpital dostaje przez 3 lata sprzętu z WOŚP - lemingi głosują na gelertową i wrzucają owsiakowi alby było na dzieci i aby ugasić trochę swoje sumienie ;) a tak poza tym to ogólnie sięmówi o dietach poselskich, a ja widzę, ze jakieś uposażenie, to jest ich prawdziwa kasa... przegina...
Ludzie bez wartości i honoru mają najwyższe apanaże "o take Polskie walczylim"!!!