Elbląskie struktury Komitetu ds. Referendum Ogólnokrajowego, które zaplanowano na 6 września, wczoraj oficjalnie rozpoczęły kampanię referendalną na terenie Elbląga. Zwolennicy Pawła Kukiza, przez całe wakacje zamierzają informować i przekonywać elblążan do pójścia na referendum i głosowania za wprowadzeniem Jednomandatowych Okręgów Wyborczych. Służyć do tego ma m.in. otwarty 8 lipca stały Referendalny Punkt Konsultacyjny w budynku przy ul. Związku Jaszczurczego 17.
Przypomnijmy, że już za dwa miesiące - 6 września, Polacy wypowiedzą się w sprawie JOW-ów, finansowania partii i zasady dotyczącej prawa podatkowego. W zaplanowanym na ten dzień referendum, na kartach do głosowania znajdą się trzy pytania: czy jesteś „za wprowadzeniem jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do Sejmu RP", czy jesteś "za utrzymaniem dotychczasowego sposobu finansowania partii politycznych z budżetu państwa" oraz czy jesteś "za wprowadzeniem zasady ogólnej rozstrzygania wątpliwości co do wykładni przepisów prawa podatkowego na korzyść podatnika". Wynik referendum będzie wiążący, jeżeli weźmie w nim udział więcej niż połowa uprawnionych do głosowania.
Między innymi właśnie o jak najwyższą frekwencję zabiegają działacze lokalnych Komitetów ds. Referendum Ogólnokrajowego. Jeden z nich działa już w Elblągu, a tworzą go m.in. Piotr Opaczewski i Paweł Kuszner. Obaj działacze wspierający ruch Pawła Kukiza, informowali na wczorajszej (8 lipca) konferencji prasowej, o działaniach, jakie elbląski Komitet zamierza podjąć w naszym mieście. Jednym z nich będzie otwarty we wtorek stały Referendalny Punkt Konsultacyjny, który mieści się w budynku Centrum Organizacji Pozarządowych przy ul. Związku Jaszczurczego 17 (I piętro, sala nr 104).
Nasz punkt konsultacyjny funkcjonować będzie do 3 września, w każdy wtorek, środę i czwartek, od godz. 16 do 18. Zawsze będzie w nim ktoś, z kim będzie można porozmawiać na temat referendum i dowiedzieć się więcej o tej inicjatywie
– mówi Piotr Opaczewski.
Sympatycy Pawła Kukiza podkreślają jednocześnie, że nie zamierzają tylko zamykać się w czterech ścianach i czekać na elblążan.
Chcemy wyjść do ludzi, rozmawiać z nimi, rozwiewać wątpliwości oraz przyjmować kontrargumenty. Planujemy szereg spotkań z różnymi środowiskami. Czekamy na zaproszenia od nich, bo chcielibyśmy rozpocząć dyskusję na ten temat w Elblągu. Będziemy mieli ze sobą materiały informacyjne, które będziemy dystrybuować. Będziemy także organizowali debaty o JOW-ach. Chcemy też rozpocząć debatę w lokalnych mediach na ten temat
– wylicza Opaczewski.
Działacze na przekonanie obywateli do pójścia na referendum mają niewiele czasu.
Właściwie to dopiero teraz zaczyna się na dobre kampania referendalna. Z naszej strony możemy obiecać, że będziemy się starać dotrzeć z informacją do jak największej ilości osób i jak najwięcej z nich przekonać do zagłosowania za JOW-ami. A jeżeli nie, to do pójścia na referendum i oddania swojego głosu, by referendum było ważne
– mówi Paweł Kuszner.
- Uważamy, że referendum w dniu 6 września jest bardzo ważną datą dla Polski. To referendum może zmienić naszą przyszłość. Zgadzamy się z tym, że obecna ordynacja nie jest dobra. Dziś widzimy jej wady i uważamy, że to nie jest nasza władza. Obecnie nie głosujemy na konkretnych ludzi, a JOW-y nam na to pozwolą. Namawiamy do tego, by 6 września pojawić się na referendum i przede wszystkim zagłosować za Jednomandatowymi Okręgami Wyborczymi oraz przeciwko obecnemu finansowaniu partii z budżetu państwa – przekonuje Piotr Opaczewski.
JOW czyli SwB..{sr.....w banie}..!
Po 25 latach nastąpiła oligarchizacja życia publicznego. Kiedyś byli czerwoni sekretarze, którzy decydowali o tym kto awansuje a kto do końca będzie robolem, dzisiaj mamy partyjnych baronów bez których nawet sprzątaczka pracy nie dostanie że nie wspomne o miejscu na liście do sejmu. Najwyższy czas to przerwać - głosujmy na ludzi nie na listy partyjne. To jest możliwe tylko przy pomocy JOW..
Mnie nie trzeba namawiać na udział w referendum - jestem na tak i będę namawiał wszystkich znajomych by też wzięli udział.
Nie będę uczestniczył w szopce którą zorganizował fagas który przegrał wybory prezydenckie. Dlaczego pozwala się tłumokowi przegrywającemu wybory na organizowanie niezrozumiałych "akcji" angażujących duże środki publiczne. JOW-y to ugruntowanie oligarchicznej struktury władzy. Dokładnie tak jak tu jeden zwolennik JOW-ów napisał. Lokalny bogaty kacyk albo grupa będą trzymać wszystko w garści i będzie trudno to zmienić nawet odgórnie. zostanie utrwalony mafijny model władzy budowany przez ostatnie 25 lat. Kukiz to wtyka PO kukła wstawiona do odegrania szopki i zrobienia głupich Polaków w wała że niby taki proobywatelski. Ten facet nie prezentuje żadnych poglądów i pomysłów rozwiązań to wydmuszka. Tu przykładowy lider lokalnego JOW-u.
Jeżeli nie będzie finansowania partii z budżetu, to będą to finansować lokalni poważni złodzieje zyskując tym praktyczną władzę nad wybranymi przedstawicielami władzy. (No chyba że partie zostaną zmuszone do finansowania sie wyłącznie ze składek członków co jest bardzo mało prawdopodobne} Likwidacja finansowania z budżetu da im formalną legitymacje do sprawowania władzy. Nastanie praktyczna dyktatura k..... i złodziei, która zastąpiła nam mało szkodliwą dla ogółu obywateli "dyktaturę proletariatu"
zapomniałem o przykładowym liderze JOW-u https://pl.wikipedia.org/wiki/Henryk_Stok%C5%82osa
JOW-y to zabetonowanie sceny politycznej PiS - PO na co najmniej 20 lat