Wczoraj, 19 marca, w Urzędzie Miejskim odbyło się kolejne posiedzenie Komisji Oświaty, Kultury, Sportu i Turystyki. Na spotkaniu obecni byli liczni przedstawiciele poszczególnych związków zawodowych, którzy żądali podwyższenia płacy zasadniczej pracownikom niepedagogicznym (m.in. woźnym, kucharkom, konserwatorom). Z roku na rok UM nie może jednak znaleźć na ten cel środków w budżecie.
Jak poinformowała Iwona Mikulska, dyrektor Departamentu Edukacji, w ubiegłym roku udało się przeznaczyć kwotę 430 tys. zł na pierwszy etap regulacji wynagrodzeń pracowników niepedagogicznych. Miały one likwidować tzw. kominy wynagrodzeniowe, ponieważ zdarzały się różnice w wysokości otrzymywanej pensji na tym samym stanowisku w różnych szkołach. Jednak pensja zasadnicza tych pracowników pozostała bez zmian.
Bogusław Milusz, wiceprezydent Elbląga, wyjaśnił zebranym co było przyczyną takich decyzji. - Na rok 2015 nie zaplanowano środków w budżecie miasta na kolejny etap regulacji wynagrodzeń. Wiąże się to oczywiście z trudną sytuacją finansową miasta. Prezydent podjął decyzję o zamrożeniu tego działania. W 2016 roku ma być poddane analizie - poinformował.
Związkowcy mieli pretensje do władz, że środki w budżecie są przesuwane z roku na rok.
Ci ludzie są na najniższej krajowej, ale nie mają jeszcze całych etatów. Pracują w wymiarze 5/6, 7/8, 3/4 i ich sytuacja życiowa jest naprawdę bardzo ciężka. Młody pracownik dostaje większą płacę zasadniczą od pracownika z 20-30 letnim stażem pracy
- powiedziano w trakcie posiedzenia.
Dodano także, że każda władza powinna kontynuować działania poprzedniej. - W ubiegłym roku po burzliwej dyskusji nastąpiła regulacja płac i choć budżet miasta borykał się z problemami finansowymi (tak jak co roku) to te środki pozyskano. Dobrym początkiem było uzgodnienie, że przyjmie się pewne etapy działań w tym kierunku, które będą wdrażane - stwierdził Jan Fiodorowicz, przewodniczący Zarządu Regionu NSZZ Solidarność.
Bogusław Milusz przypomniał, że planowanie budżetu na rok 2015 ma miejsce w roku poprzedzającym. Dodał także, że jest to zadanie niewykonalne ponieważ jest on domknięty.
Dla związków zawodowych nie był to jednak żaden argument. Jak zauważyli, w budżecie cały czas się "majstruje", a po likwidacjach i łączeniach szkół czy departamentów na pewno jakieś środki zostaną pozyskane. W tym miejscu wiceprezydent Elbląga oznajmił, że środki te są już przeznaczone na wkład własny do projektów unijnych.
Chcemy skończyć z takim jednorazowym gestem ze strony Urzędu Miasta, że dają ludziom ochłap i zapominają o nich. Żądamy, by departament przygotował program wdrażania kolejnych etapów na poszczególne lata, abyśmy za rok znów tu nie siedzieli i debatowali o tym dlaczego pieniędzy w budżecie znów nie umieszczono. Nie wyobrażam sobie również, żeby w tym roku dla tych najniżej zarabiających nie znalazły się pieniądze. Wytłumaczenie, że te 400 tys. zł poszło na podniesienie minimalnej płacy jest bezzasadne. Bez łachy! To jest regulowane ustawowo!
- oburzył się Jan Fiodorowicz.
Rozmowy między przedstawicielami związków zawodowych a Urzędem Miasta będą nadal trwały. Być może od nowego roku szkolnego, czyli września 2015 r. znajdą się środki na podwyższenie płacy zasadniczej. Do tego czasu będzie przygotowywany projekt do budżetu na przyszły rok.
Związkowcy to najwięcej mają do powiedzenia w zakładach budżetowych, bo to wszyscy się na to składamy. I tak w budżetówce sprzątaczka 1.700 zł, i specjalistka z szerokim zakresem odpowiedzialności w prywatnej firmie też 1.700 zł.Kiedy nadejdą zmiany i takie mediacje nastąpią wszędzie panowie Związkowcy ?
co cię Morsie pup-a boli? Pani sprzątaczka ma 1700zł, bo ciężko pracuje, Ty lenich przed kompem płaczesz, że ktoś ma więcej? Pup-ę ruszyć do konkretnej roboty to też zarobisz 1700zł :)
Czy ten oburzony i zmarszczony zawodowy działacz może powiedzieć za jakie pieniądze w skali miesiąca urządza takie hece? Co konstruktywnego zrobił dla miasta? Może mniej polityki, a więcej ekonomi i logiki bo magików i naprawiaczy to widzieliśmy i słyszeliśmy wielu.
Pal licho kucharki te zawsze coś sobie wy kucharzą , ale taki woźny, czy sprzątaczka to faktycznie bieda z nędzą .
Chcieliście PO i PSL to macie raj.Głosujcie na nich dalej to nago i boso będziecie chodzić.DALI PODWYŻKI z ZUS -jałmużna .
W tych czasach pracownik fizyczny wcale się nie liczy . Traktują go gorzej jak "niewolnika" a przecież to on wykonuje pracę produktywną / usługi, produkcja, handel/ bez pracy ich rąk nic by nie zostało zrobione /sprzątnięte, ugotowane, wybudowane, sprzedane przez ekspedientki / maszyny to nie wszystko , ktoś je musi obsługiwać.
wynagrodzenie nauczycieli są adekwatne do jakości ich pracy i wyamiaru godzin pracy, od 2000 do 3800zł. za 18 godzin , często znudzeni swoją pracą, nikt ich z niczego nie rozlicza, dyrektor to tylko funkcja na papierku, bo nauczyciela nie można zwolnić, więc w jaki sposób można egzekwować pracę? w żaden, fikcja i chrory system, który nie nagradza dobrych i wyjątkowych nauczycieli,
uuuuuu czuję w powietrzu kampanię wyborczą Pana związkowca
Czy Fiodorowicz będzie kandydował na jesień z listy Pisowców? To tłumaczyłoby jego sztuczną aktywność na pokaz.
Podwyżek - faktycznych - pensji zasadniczej nawet o stopień inflacji - NIE BYŁO dla pracowników administracji i obsługi od 2012 r !!! W ostatnim czasie urząd dokonał zmian w płaceniu wynagrodzeń - wszystkim pracownikom tej grupy - włączył premię do pensji zasadniczej żeby wyrównać poziom do najniższych stawek w grupach płacowych. NIektórym pracownikom którzy nie dostawali nawet najniższej krajowej - dołożyli po 10-20 zł BRUTTO - a to musiano zrobić zgodnie z ustawą ! Teraz pensja pracowników administracji i obsługi składa się tylko z pensji zasadniczej + staż. Nie ma żadnych premii, nadgodzin itd. Od 2012 co roku słyszy się tylko o podwyżkach dla nauczycieli, pracowników urzędu ... reszta to SZARE MYSZKI z którymi nikt się nie liczy. Nie mamy takiej "siły przebicia" jak nauczyciele :(