Budynki wielokondygnacyjne, potocznie zwane wieżowcami, poza dużą ilością mieszkańców, charakteryzują windy. To dzięki nim dotarcie do mieszkania znajdującego się nawet na najwyższej kondygnacji nie sprawia problemu. Jak wyglądałoby życie w wieżowcach, gdyby nie było w nich dźwigów osobowych? Mogą się o tym przekonać mieszkańcy wieżowca przy ulicy Kasprzaka, w którym aktualnie trwają prace remontowe. Zapytaliśmy ich jak funkcjonują bez windy.
Prace modernizacyjne trwają na Zawadzie już od kilku lat. Między innymi sukcesywnie wymieniane są windy w dziesięciopiętrowcach i tych nieco niższych budynkach, w których to urządzenie jest zainstalowane. Zmiana na lepsze z założenia powinna cieszyć, ale czy tak jest w rzeczywistości?
Proces wymiany jest rozciągnięty w czasie i wiąże się z licznymi utrudnieniami. Wprawdzie sześcioklatkowy budynek jest tak skomunikowany, że dwie sąsiadujące klatki schodowe połączone są na najwyższym piętrze korytarzem. Dzięki temu mieszkańcy mogą np. bez wychodzenia z bloku odwiedzić znajomych w sąsiedniej klatce wjeżdżając jedną windą na dziesiąte piętro i zjeżdżając drugą na odpowiednie piętro. Wymiana windy uniemożliwia wjazd na ostatnią kondygnację, a co za tym idzie mieszkańcy zmuszeni są do korzystania ze schodów.
Zawada jest najstarszą dzielnicą wieżowców, co oznacza, że mieszkający na niej od początku zasiedlają budynki od ponad czterdziestu lat.
- Od tygodnia nic tu się nie dzieje – dodaje inna mieszkanka. – Nie ma żadnego budowlańca, nie widać, żeby ktoś coś robił od dłuższego czasu. Widać, że drzwi są wstawione, ale nie obrobione. Nie wiadomo jak to długo jeszcze będzie trwało.
Mieszkańcy zapytani o to, jak sobie radzą, bez względu na wiek narzekają na uciążliwość przemieszczania się po schodach. Najtrudniejsze jest to dla starszych osób, których w klatce jest zdecydowana większość.
- Na dół idę po schodach, bo to łatwiej – mówi około 70-letnia mieszkanka, - ale jak wracam, to jadę sąsiednią windą i schodzę na swoje piętro. Nie dałabym rady wejść po schodach do góry. Mam problemy z kręgosłupem. To już nie dla mnie takie wyczyny.
- Wie pani, to nie tylko o wiek chodzi – włącza się do rozmowy młodsza lokatorka, - ale jak trzeba z zakupami wejść nawet na niższe piętra, to i ręce odpadają, i nogi nie dają rady, że o zadyszce nie wspomnę. A tu głównie starsze osoby mieszkają.
- Jest ciężko. Z siatkami to co pół piętra odpoczywam. Czekam jak zbawienia końca tego remontu. Utrudnienie jest bardzo. Żeby człowiek był zdrowi i sprawny, to co innego, ale ja mam problem z kolanami.
- Mieszkańcy narzekają, że tak długo to trwa – mówi mieszkanka wieżowca, w którym od dwóch miesięcy trwa wymiana windy. – Nie wiem jak ta winda będzie wyglądać, ale na razie wygląda na mniejszą niż dotychczasowa. Ludzie wozili nią wózki, rowery, meble. Nie wiem czy w nowej też to będzie możliwe.
Wystąpiliśmy do Spółdzielni Mieszkaniowej „Zakrzewo” z pytaniem o termin zakończenia remontu. W odpowiedzi nie otrzymaliśmy konkretnej daty.
„Prace przy wymianie dźwigu osobowego w budynku mieszkalnym przy ul. Kasprzaka 6 potrwają jeszcze ok. 2 tygodnie – pisze w odpowiedzi Sławomir Łopieński z SM „Zakrzewo”. - W chwili obecnej ekipa monterska po zakończeniu robót montażowych, oczekuje przyjazdu inspektora producenta dźwigu osobowego w celu przeprowadzenia stosownych badań. Po pomyślnych próbach rzeczony dźwig osobowy zostanie zgłoszony do UDT ( Urzędu Dozoru Technicznego) w celu przeprowadzenia próbnego rozruchu i ewentualnego przekazania do eksploatacji.”
Mieszkańcy w czynszu płacą między innymi za korzystanie z windy. Zapytaliśmy zatem czy za okres, w którym winda była nieczynna, a dostanie się do mieszkań utrudnione, otrzymają zwolnienie z tej części opłaty.
„Mieszkańcy bloku Kasprzaka 1-6 za okres wyłączenia wymienianych dźwigów osobowych nie otrzymają bonifikaty - czytamy w odpowiedzi, - ponieważ posiadają możliwość korzystania z sąsiedniego dźwigu osobowego, (np. kl. 6 może korzystać z dźwigu w kl. 5).”
Lokatorom nie pozostaje nic innego jak tylko mieć nadzieję, że wykonawca rzeczywiście zakończy prace w ciągu najbliższych dwóch tygodni. Ale doświadczenie znajomych każe im sceptycznie podchodzić do podanych deklaracji.
- U koleżanki na Marchlewskiego (dawna nazwa ul. Okulickiego - przyp.red.) to winda już była gotowa, a trzy tygodnie czekali na odbiór techniczny - dzieli się doświadczeniami znajomej mieszkanka Kasprzaka 6. - A u nas nawet nie obrobili jeszcze tych drzwi i nie wygląda, żeby mieli ochotę się za to zabrać.
Ta spółdzielnia nie jest dla ludzi , to ludzie są dla niej przynajmniej tak im się zdaje . Mam nadzieję że do czasu. Arogancja i buta w stosunku do mieszkańców.
Słowem wyjaśnienia: Leopolda Okulickiego jest dalej tą samą ulicą, a ulicy Marchlewskiego w Elblągu nie ma.
Jak to nie ma ulicy Juliana Marchlewskiego, to nie może być. Wczoraj poprosiłem, aby z dworca taksówkarz zawiózł mnie na ulicę Andersa. Powiedział mi, że w Elblągu nie ma takiej ulicy i zawiózł mnie na Armii Ludowej. Stamtąd poszedłem na ulicę Rodziny Nalazków, skąd z kolegą udaliśmy się na ulicę Armii Czerwonej przechodząc po drodze przez ulicę Nowotki. Potem odprowadziłem go na dworzec i udał się on pociągiem do Tczewa, aby stamtąd dotrzeć do Stalinogrodu, gdzie mieszka na osiedlu XXV Lecia PRL.
Z tymi remontami to dzieją się kosmiczne rzeczy, wzięli najtańszą firmę, a ona robi jak im się podoba, bo czasu jeszcze ma dużo, a niewielu pracowników. Zresztą podejście tej firmy do pracowników jest masakryczne. Tną koszty gdzie tylko mogą. Co tam się nie dzieje na tych rusztowaniach!
Powinni płacić jakąś karę albo odszkodowanie za takie podejście do lokatorów. "Dzwig jest w klatce obok" śmiechu warte powiedzcie to osobie na wózku co mieszka na 5 piętrze
te dziury dookoła drzwi nie wyglądają zbyt bezpiecznie... powinni je bardziej zabezpieczyć, nawet jeśli to stan tylko na kilka dni.
Jak można pisać takie bzdury, że Zawada jest najstarszą dzielnicą z windami. Gdy windy jeździły w wieżowcach Elbląga to nie słyszały jeszcze o Zawadzie. Autora artykułu proszę przeszkolić na temat historii miasta Elbląga.
autor mówi o dzielnicy, nie o ulicy, na której stanęły pierwsze wieżowce
Odpowiedź godna mojego telewizora, który od rana do wieczora opowiada różne głupoty. Wg waszej teorii ulice:Tysiąclecia, Nowowiejska, Bażyńskiego nie należą do żadnej dzielnicy Elbląga. Jak można Zawadę nazwać "najstarszą dzielnicą dzielnicą Elbląga"!!!
A na Andersa ludzie Barei kopią dziurę w jezdni . Zapadła się jezdnia i od 3 miesięcy kopią i czekają aż się blok przewróci. może Rysiu z aparatem by się przyczaił na którejś klatce aby udokumentować Tradycję komuny - jeden coś klepie a 7 patrzy. Zniszczenia terenu i drzewek wliczone w koszt "dziury". Pomóżcie, bo idiotyzm fachowców dobija bardziej niż wciskana gadka o porcie.