Podczas V Międzynarodowego Konkursu Wokalnego "Jedzie pociąg z daleka", który odbył się w Centrum „Światowid” na podium stanęła jedna elblążanka. Hanna Gieda w kategorii wiekowej do 13 lat zajęła w sobotę 3 miejsce.
Młodych wokalistów oceniało polsko-rosyjskie jury w składzie:Paweł Kierszka – przewodniczący – muzyk, wybitny gitarzysta; Władimir Sałow (Kaliningrad) – pedagog muzyczny, kompozytor, kierownik studia wokalnego; Dagna Krause – muzyk, wiolonczelista i Marta Osowska – pianista teoretyk (sekretarz)
Kategoria 8-13 lat:
1. miejsce Swietłana Trondina (Kaliningrad);
2. miejsce Iga Kobas (Pasłęcki Ośrodek Kultury);
3. miejsce Hanna Gieda (CKiWM „Światowid” Elbląg);
wyróżnienia:
Ekaterina Wagina (Kaliningrad);
Wiktoria Sajkiewicz (CKiWM „Światowid” Elbląg);
Kategoria 14-20 lat:
1. miejsce: Anna Szatybełko (Młodzieżowy Dom Kultury RATUSZ - Malbork), Walentyna Pawlenko (Kaliningrad);
2. miejsce Magdalena Wilk (Młodzieżowy Dom Kultury RATUSZ - Malbork);
wyróżnienia:
Dorota Leszczyńska (CKiWM „Światowid” Elbląg);
Aleksandra Sysojewa (Kaliningrad);
Konkurs odbył się w ramach projektu "Akademia Pana Kleksa" dofinansowanego ze środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego (Program Operacyjny "Rozwój inicjatyw lokalnych") – informuje prowadząca koncert Justyna Kozłowska-Dyrla.
Mimo iż na scenie występowali młodzi artyści, było to bardzo ciekawe doświadczenie, gdyby nie pewien „mały” problem, o którym nieco później. Koncert był o tyle bardziej emocjonujący, że prezentowały się także osoby z Kaliningradu, które śpiewały piosenki Ryszarda Rynkowskiego. Połączenie dwóch języków i niesamowitych głosów gości zza północnej granicy dało wspaniały efekt.
Była to także niecodzienna okazja do wysłuchania piosenek typowo rosyjskich. Oczywiście nie można ujmować talentu dziewczynom z Elbląga, Pasłęka czy Malborka, bo ich wykonania były poprawniejsze, czystsze i prawdopodobnie bardziej zrozumiałe dla młodszej publiczności, ale język rosyjski wprowadzał pewną nowość w dobrze znane utwory Rynkowskiego.
Niestety w odbiorze przeszkadzała wspomniana wcześniej „młodsza publiczność”, która przyszła do „Światowida” z nieprzymuszonej woli, a mimo to nie potrafiła usiedzieć na miejscu. Choć ich ciągłe spacery można było jeszcze wytrzymać, ale głośne rozmowy to była przesada. Nie pomagało kilkakrotne zwracanie im uwagi – oj przepraszam – pomagało na długość jednej piosenki. Dzieciaki nadwyraz nudziły się podczas występów Rosjanek – pojawiały się śmiechy, drwiny i głupie żarty na temat wokalistek.
Czyżby jakaś niechęć do naszych sąsiadów? Przecież według statystyk Polacy to tolerancyjny naród? Można mieć jedynie nadzieję, że to tylko sporadyczny przypadek.
Fot. d-ave