25 marca w elbląskim Teatrze Dramatycznym odbędzie się premiera „Lotu nad kukułczym gniazdem” Kena Kesseya, w reżyserii Wiaczesława Żiły. Spektakl powstał z myślą o obchodach Międzynarodowego Dnia Teatru, który przypada na 27 marca, ale ponieważ to poniedziałek sztuka zostanie odegrana wcześniej.
Wiaczesław Żiła na co dzień pracuje w Akademickim Teatrze w Tarnopolu na Ukrainie, natomiast elbląska publiczność powinna kojarzyć reżysera i aktora z dwoma jednoaktówkami Antoniego Czechowa. Artysta bardzo chwalił sobie współpracę z elbląskim zespołem aktorów i współtwórców. Główną ideą przyświecającą reżyserskiej realizacji było stworzenie spektaklu opowiadającego o wolności duszy, serca i umysłu - zwłaszcza, że słowiańska dusza różni się znacznie od innych narodowości.
Reżyser zaznaczył, że artystycznym celem pracy całego zespołu było dotarcie do sedna powieści Kena Kesseya, ukazanie dobrowolnego wyrzeczenia się wolności i zgody na izolację i terror. Oczywiście teatr spełnia jeszcze jedną bardzo ważną rolę, mianowicie stawia trudne pytania - egzystencjalne, moralne, eschatologiczne – zmuszając w ten sposób widza do zastanowienia się nad możliwymi odpowiedziami. „Lot nad kukułczym gniazdem” także należy do bardzo refleksyjnych utworów, interrogacja odbywa się głównie na poziomie egzystencjalnym: kim jestem?, jak mam żyć?, jaki jest świat, który mnie otacza?. Zespół teatru bardzo wyraźnie odżegnywał się od wersji filmowej „Lotu nad kukułczym gniazdem”, w którym odtwórcą głównej roli był Jack Nicholson.
Sztuka ma być bardziej współczesna, ponieważ czas idzie do przodu więc i tekst nabiera nowych znaczeń. Ponadto film obowiązuje inna, twórcza estetyka, dramat kieruje się swoimi zasadami i pokazuje inne aspekty utworu. Scenografia nie będzie odwzorowywała rzeczywistości szpitalnej, odtwórca głównej roli, Jacek Wojciechowski, zapewnił, iż odrzucił wszystko, co wniósł Jack Nicholson swoją kreacją do postaci McMurphiego, a nawet sam przebieg scenariusza jest inny.
Elbląski Teatr Dramatyczny i Akademicki Teatr z Tarnopola współpracują już od pewnego czasu, dzięki temu oba zespoły mogły wymienić się doświadczeniami i wiele nauczyć się od siebie nawzajem. Wiaczesław Żiła bardzo ceni sobie sposób organizacji pracy w naszym teatrze i fakt, że wciąż on się doskonali – nawet wygląd zewnętrzny prezentuje się coraz lepiej z każdą jego wizytą. Państwo Łucja i Bruno Sobczakowie, scenografowie sztuki, zachwalali techniczne zaplecze, jakim dysponuje Teatr Dramatyczny w Elblągu, m. in. pracownię stolarską i krawiecką. Z kolei Mirosław Siedler, dyrektor elbląskiej placówki, podkreślał, że od Wiaczesława Żiły, przede wszystkim, zasięgnięto metodę pracy z aktorami. Skracanie czasu prób i ich ilości, pozwoliło na zintensyfikowanie pracy aktorów.
25 marca odbędzie się również wręczenie nagrody Aleksandra, które uświetni obecność Marszałka woj. warmińsko-mazurskiego Andrzeja Ryńskiego. Pierwsze, w ogóle, nagrody za Najlepszą Kreację Roku wręczono w 2001 roku z inicjatywy Izabeli Seredochy. Trzy lata później Mirosław Siedler zaproponował, by nagrodę nazwać Aleksandrem, od imienia dyrektora Teatru im. Jaracza w Olsztynie, dzięki któremu dziś w Elblągu funkcjonuje samodzielna scena artystyczna. Statuetkę zaprojektowała Ewa Prelewska pod opieką znanego elbląskiego rzeźbiarza Romana Fusa.
W tym roku przewidziano wręczenie pięciu nagród i statuetek. Laureat pierwszej z nich zostanie wyłoniony za pośrednictwem plebiscytu czytelników „Dziennika Elbląskiego”. Następne dwie trafią w ręce najlepszych odtwórców roli męskiej i kobiecej, trzecia zostanie wręczona Przyjacielowi Teatru, a czwarta – Najwierniejszemu Widzowi Zbiorowemu.
„Lot nad kukułczym gniazdem”
Adaptacja: Dale Wasserman
Przekład: Bronisław Zieliński
Reżyseria: Wiaczesław Żiła
Scenografia: Łucja i Bruno Sobczakowie
Obsada: Monika Andrzejewska, Marta Masłowska, Teresa Suchodolska-Wojciechowska, Beata Przewłocka, Krzysztof Bartoszewicz, Witold Burakowski, Marek Chronowski, Tomasz Czajka, Mariusz Michalski, Tomasz Muszyński, Lesław Ostaszkiewicz, Jerzy Przewłocki, Wojciech Przyboś, Marcin Tomasik, Jacek Wojciechowski.
Fot. Adam Wołosz