Pogoda wyjątkowo dopisała uczestnikom kolejnej Soboty z przewodnikiem. Dzisiaj przeszli oni śladami Kumieli. - To rzeka od zawsze związana z miastem. Była pierwszym źródłem wody pitnej i służyła za takie, aż praktycznie do końca XIX wieku. To jednak kapryśna rzeczka, która w historii nie tylko służyła elblążanom, ale też wielokrotnie podtapiała ulice miasta. Dzisiaj takie powodzie jak ta z 1924 roku już nam nie grożą, ale wczoraj Kumiela pokazała kły i mogliśmy się przekonać, na co ją stać - mówił Amadeusz Pfeifer, historyk-amator, który oprowadził elblążan.
Na kolejny spacer po Elblągu, kilkudziesięciu miłośników historii, wyruszyło sprzed sądu. Przez półtorej godziny wędrowali wzdłuż Kumieli, między innymi ul. Grobla św. Jerzego, Parkiem Traugutta i Parkiem Dolinka, poznając przy okazji historię tej niepozornej rzeczki, która nie tylko dostarczała elblążanom wody pitnej, ale też zasilała młyny. Wiele z nich, tak jak Młyn Dolny, który znajdował się w okolicy dzisiejszego Placu Konstytucji, nie zachowało się do dzisiaj. O tych budynkach uczestnicy Soboty mogli usłyszeć, zobaczyć je na odbitkach starych fotografii. Te, które przetrwały do dziś, zobaczyli z bliska. Takim przykładem są młyny: pszenny i żytni przy ul. Traugutta.
W czasach krzyżackich Młyn pszenny był odlewnią miedzi. Od połowy XV wieku było to już młyn zbożowy. W połowie XIX w. spłonął w pożarze. Potem jednak został odbudowany. Od 1844 należał do Grunau'a. Pod koniec XIX wieku został przejęty i przebudowany do obecnej formy. Ten młyn, który widzimy to obiekt z roku 1893. Po drugiej wojnie światowej młyn był zajęty przez wojska radzieckie. Później uruchomiono go i przez jakiś czas pełnił funkcję młyna. Potem działała w nim hurtownia i sklep, a w latach 2009 - 2010 został odnowiony i dzisiaj mieści restaurację
- opowiadał Pfeifer.
Podczas wycieczki śladami Kumieli elblążanie poznali również związek rzeczki z nieistniejącą już mleczarnią, która swego czasu była największą mleczarnią we wschodnich Niemczech czy kąpieliskiem miejskim, który Dzikuska zasilała. Uczestnicy nie ukrywali, że część wiadomości była dla nich zupełną nowością. O to jednak chodzi w Sobotach z przewodnikiem, aby odkryć przed elblążanami historię ich miasta.
Wybierałam się z koleżanką na Sobotę już od ubiegłego roku, dopiero dzisiaj nam się to udało. Jestem po raz pierwszy. Bardzo mi się podoba. Zawsze fajnie dowiedzieć się czegoś ciekawego o Elblągu, a przy okazji poruszać. Myślę, że elblążanie jeszcze trochę za mało się interesują historią swojego miasta Dlatego fajnie, że są takie wydarzenia
- mówi Kasia Hanusik.
Jestem inżynierem, umysłem ścisłym. Historię traktuję jako odskocznię, a historia Elbląga jest naprawdę wciągająca, pasjonująca i bardzo burzliwa. Jest dużo materiałów na kolejne Soboty z przewodnikiem
- dodaje Amadeusz Pfeifer.
Przed nami jeszcze trzy wakacyjne spotkania z historią, poświęcone między innymi Bażantarni i elbląskim organom.
Soboty z przewodnikiem
- 05.08 - Elbląskie organy - przewodnik Bartosz Skop
godz. 10, miejsce zbiórki: przy kościele pw. Św. Wojciecha w Elblągu (ulica Wiejska)
- 19.08 - Elbląg pod napięciem – przewodnik: Brygida Gawron
godz. 10, miejsce zbiórki: na przystanku tramwajowym przy browarze od strony ulicy Obrońców Pokoju
- 26.08 - Tradycyjnie Bażantarnia - przewodnicy: Jolanta Bulak, Jolanta Kałabun
godz. 10, miejsce zbiórki: przy muszli koncertowej w Bażantarni
Bardzo udana inicjatywa.Dobrze, że ludzie mogą mile spędzić czas.