Drugi dzień IV edycji Muzyki polskiej na Żuławach za nami. Podwójny bis i ostatecznie rozpogodzenie zachmurzonego od rana nieba to efekty koncertu w kościele pw. św. Bartłomieja w Pasłęku.
Choć pogoda nie zachęcała do opuszczania domu, mieszkańcy Pasłęka na niedzielny koncert przybyli tłumnie. Zaciekawieni, dyskretnie zapełniali przestrzeń kościoła jeszcze w trakcie pierwszych utworów. Nie brakło kilku znajomych twarzy osób, które dzień wcześniej po raz pierwszy słuchały Elbląskiej Orkiestry Kameralnej i Vołosów w Krzyżanowie.
Koncert okazał się doskonałym remedium na usypiającą, deszczową aurę – wśród publiczności opuszczającej kościół wyraźne odczuwalne były ożywienie, szczere zaskoczenie i głośno wyrażana radość. W trakcie drugiego dnia Festiwalu nie brakło słuchaczy, z którymi wspomnienie tego klasyczno-folkowego, ognistego muzykowania zostanie na dłużej. Wśród nich znalazła się kilkuletnia przyszła adeptka gry na skrzypcach, która u boku zachwyconej mamy czujnie łowiła każdy dźwięk, dobiegający ze sceny. Jej entuzjazm odzwierciedlał emocje dominującej część publiczności. Niektórzy słuchacze już w trakcie pierwszego bisu ustawiali się w kolejkę aby zdobyć płytę Vołosów. Nie szczędzono słów uznania dla elbląskiej Orkiestry i maestro Marka Mosia, którzy dzielnie dotrzymywali kroku czarującemu kwintetowi. Zjednoczenie sił obu grup dało imponujący efekt. Sam maestro zwrócił natomiast uwagę na nieco większą swobodę i przestrzeń pasłęckiej świątyni w porównaniu z niezwykle kameralnym wnętrzem kościoła w Krzyżanowie. Dzięki nim muzycy mogli pozwolić sobie na pełna swobodę ruchów.
Poza programem, podwójnym bisem i imponującą frekwencją, w trakcie koncertu pojawił się jeszcze jeden element wspólny z inauguracją: Vołosi grali z tak wielką pasją, że konieczna była ponowna wymiana struny w altówce. Muzycy jednak potraktowali przygodę z humorem i po krótkiej przerwie w mgnieniu oka odtworzyli elektryzującą atmosferę pierwszych kilkunastu minut koncertu.
Pomimo prezentacji nadzwyczajnie intensywnego, zajmującego niemal półtorej godziny materiału, Vołosi nie umknęli publiczności. Cierpliwie podpisywali płyty, z chęcią odpowiadając na pytania o muzyczne inspiracje, i pozowali do zdjęcia ze słuchaczami. Słuchacze docenili i to, spontanicznie dzieląc się wrażeniami z koncertu, gorączkowo zrywając folię w płyt i gratulując zespołowi, a w wielu przypadkach obiecując pojawić się na choć jeszcze jednym koncercie festiwalu.
Sukces wydarzenia nie byłby jednak możliwy bez jeszcze jednego czynnika. Słowa uznania należą się gospodarzom – reprezentantom i dyrekcji Pasłęckiego Ośrodka Kultury, a także księżom i pracownikom kościoła św. Bartłomieja. Z wyrozumiałością wspierali przygotowania do koncertu i pomagali w zmaganiach z techniczną strona przedsięwzięcia.
Elbląska Orkiestra Kameralna