Już w sobotę, 17 stycznia na deskach elbląskiego teatru odbędzie się premiera "Koziołka Matołka". Spektakl przeznaczony jest nie tylko dla najmłodszych, ale również dla starszych widzów. Tytułowy bohater jest niezwykły i uwspółcześniony, wszystkim dzieciom odpowiada na maile.
Kultowa bajka napisana prawie 80 lat temu przez Kornela Makuszyńskiego do tej pory jest jedną z faworytek wśród najmłodszych. Pierwszą premierą na deskach elbląskiego teatru w tym roku będzie adaptacja "Przygód Koziołka Matołka".
Wiele osób jest przekonanych, że realizacja bajki jest bardzo prosta. Mirosław Siedler, dyrektor Teatru im. Aleksandra Sewruka w Elblągu jest innego zdania.
Wielką sztuką jest przygotowanie spektaklu dla najmłodszych - najbardziej wymagających widzów, którzy nie dadzą się oszukać. Starsi widzowie to konformiści. Z kolei dzieciom albo się coś podoba, albo nie. Tu trzeba włożyć dużo więcej wysiłku i pracy w każdy element spektaklu.
Dyrektor teatru dodał, że ciąży na nich także odpowiedzialność kształtowania gustów teatralnych młodego widza, bowiem to co przedstawią teraz, będzie miało swoje odzwierciedlenie w przyszłości.
Scenografia przeniesie nas na plan filmowy, gdzie gwiazdą będzie tytułowa postać. Postawiono również na integralną przestrzeń między sceną a widownią. Muzyka również nie należy do przeciętnych. Jak poinformowało grono realizatorów, starano się w pełni wykorzystać potencjał Krzysztofa Jaszczaka, który posiada duże doświadczenie musicalowe.
Reżyserią spektaklu zajął się Cezary Żołyński, który zrealizował 35 spektakli bajkowych.- Sporo rzeczy dołożyłem do tej adaptacji. Nie było większych trudności z napisaniem, łatwo jest wpaść w ten rytm. Przede wszystkim chciałem uwspółcześnić tą bajkę. Zatem zamiast żołnierzy, będą legioniści. Wprowadziłem również wątek z Egipcjanami. Nasz elbląski Koziołek Matołek ma być trochę jak Indiana Jones, który chodzi po całym świecie w jednym celu - zdobyć Pacanów!
Spektakle odbywać się będą na Małej Scenie, która mieści 90. widzów. Sztuka ta cieszy się dużym zainteresowaniem. Już przed premierą zostały sprzedane bilety na ponad 30 spektakli.
Elbląski Koziołek Matołek jest nowoczesny i wszechstronny. Wszystkie dzieci mogą wysłać do niego maila na dowolny temat pod adresem mailowym koziolek.matolek@teatr.elblag.pl
Kiedy się samemu niewiele potrafi , to poprawia się innych . Tylko , czy to ma sens ? Czy tak należy czynić ? Czy wolno ingerować w czyjś zamysł i pomysł , jaki inspirował twórcę w chwili tworzenia czegokolwiek . I rzeczą obojętną jest , czy to będzie opera , czy sztuka teatralna , a nawet napisana książka . Czy dziś ludzie , choćby dyrektor teatru mają prawo do ingerowania w zamysł autora i dokonując jakiekolwiek zmiany nie naruszają czasem porządku twórcy ? Dlaczego jeśli coś jest ponad czasowe i wiecznie prawdziwe ma ulec poprawie , zmianie i nachalnej niczym nie uzasadnionej "nowoczesności " A , może zamiast manipulować przy jakimkolwiek dziele innych twórców , należałoby samemu coś stworzyć i wówczas manipuluj i wprowadzaj wszystkie innowacje , wszak jesteś autor .
Do marudy : adaptacja nie oznacza wierne odtworzenie w tym przypadku,bajki. Zatem można wnosić nowe treści. Może być ciekawie i sądzę,że dzieciom i tak się spodoba ,a Tobie nie musi!!!! Ludzie,litości !!!!!!!!!!!!! wiecznie Wam się coś nie podoba !!!!!!!!!!!!!!
Babka tylko bez histerii i bez tylu wykrzykników . Wystarczy jeden . Maruda poruszył ważny temat i nie dotyczy on adoptacji jako takiej tylko ingerencji reżyserskiej w istniejący utwór . Zatem chodzi o wierność i autentyczność w przekazie tego co stworzył autor . Nie ulega wątpliwości , że p. Makuszyński miał o niebo więcej wyobraźni od p. Siedlera i mógł , gdyby tylko chciał umieścić w swojej książce o Koziołku nie tylko powstańców , legionistów , czy żołnierzy z Madagaskaru , ale i gromadę Eskimosów . Skoro tego nie uczynił , to widocznie uznał , że książka jest wystarczająco pouczająca , ciekawa i nie ma potrzeby zapełniać jej pomysłami podobnymi do pomysłów p. Juliusza Verne . Zaś próba uczynienia z Koziołka , Indiana Jonas ma się tak jak uczynienie z p. Siedlera wielkiego Kurosawy
Oj maruda oj mieszkaniec nie widzieli, nie czytali, nie maja pojęcia na czym polega adaptacja, do tego nie potrafia czytać ze zrozumieniem a już im się nie podoba :)
Byłam wczoraj wraz z małymi dziećmi na próbie generalnej w/w sztuki. Wspaniałe widowisko, publiczność entuzjastycznie reagująca, duże zainteresowanie-maluchy oglądały z "otwartymi buziami" i nie rozmawiały. Szybka i ciekawa akcja,gra aktorska,kontakt z widzem. Duże brawa dla Reżysera,Aktorów i Dyrektora. Dyrektor poinformował,iż w niedzielę o godz 10.00 będzie możliwość zobaczenia sztuki przez Tych, którym nie udało się zdobyć biletów. Warto!!!