Piątkowy panel dyskusyjny, odbywający się na dziedzińcu Biblioteki Elbląskiej nosił tytuł „Budy ułudy. O romansach architektury z historią”. Poprowadził go Piotr Sarzyński, od 1986 roku dziennikarz w tygodniku "Polityka", zajmujący się problematyką kulturalną, a szczególnie krytyką sztuki.
Tym razem panel był raczej wykładem niż dyskusją, za to pan Piotr przygotował dla widowni prezentację zdjęciową. Można było zobaczyć przemiany, jakie zachodziły w ostatnich latach w poszczególnych budynkach z całej Polski. Niestety temat Elbląga i jego architektury oraz zachodzących w niej przemian, ku rozczarowaniu mieszkańców, został pozostawiony na sam koniec, do wspólnej dyskusji prowadzącego ze słuchaczami.
Mowa była o starych miastach, których odbudowa mocno odchodziła od oryginalnej, sprawiając że poszczególne części zabudowy wyglądały sztucznie. Pan Piotr pokazywał publiczności zarówno udane jak i nieudane dzieła nowoczesnej architektury. Wykład prowadzony był w swobodnym tonie, z wieloma, pełnymi humoru, elementami.
Po namowach elblążan pan Piotr zgodził sie powiedzieć jaki jest jego osobisty stosunek do starego-nowego miasta elbląskiego.
- Na początku generalnie nie podobała mi się idea takiego odbudowywania czegoś czego już nie ma i sprawiania jakby wrażenia, że oto cofamy się historycznie i nadrabiamy coś, co się zdarzyło, co zostało zburzone, zbombardowane, zniknęło. Z czasem na tej niechlubnej jakby liście umieszczamy również Elbląg, tym bardziej, że jest to miasto, które było tym, które zainicjowało tego typu odbudowy w Polsce.
Stwierdził również, że rekonstruowanie historii podoba mu się w dwóch przypadkach, a w jednym nie i nigdy go nie zaakceptuje. Te pozytywne pomysły to wierna, historyczna rekonstrukcja oraz budownictwo zupełnie nowoczesne, które nawiązuje do miejsca jedynie podstawowymi standardami jak charakter materiału czy kolorystyka. Natomiast negatywne jest to wszystko, co jest po środku czyli "rekonstrukcyjny post modernizm" - dziwaczna zabawa z kolorystyką i formą. Również w Elblągu według pana Piotra można spotkać wszystkie trzy przykłady.
Po panelu dyskusyjnym, na dziedzińcu biblioteki Elbląskiej, odbył się spektakl plenerowy pt. „Kucharz na ostro” w wykonaniu wrocławskiego Teatru Formy. Natomiast o 20:30 można było wziąć udział w koncercie: Pablopavo i Ludziki z nową płytą „POLOR, w Sali „U św. Ducha”.
Nie byłem na tym wykładzie, i z artykułu wnoszę że wielka to szkoda. Samemu nie lubię historycznego postmodernizmu. Chyba że został wykształcony samoistnie, przez wieki nadbudów, a nie przez szaloną koncepcję współczesnego architekta. Ciekawe jak prelegent odniósł by się do najnowszego koszmaru z Malborka.
papier marchie zwane elbląską starówką jest na miarę i wyobrażenia władz i mieszkańców tego miasta i w pełni odzwierciedla obecny charakter miejscowości, który z historią i architekturą ma tyle wspólnego co pierwsze (pierwotne) przymiarki do tego przedsięwzięcia. Obecna nuworyszowska wizja tej dzielnicy jest tylko karykaturą pierwotnej postaci tego istotnego zakątka miasta, które jak widać i czuć obecnie nie mogło zdecydować się na decydujący charakter (sypialna czy centrum) a i forma architektoniczna przestała być istotna jak i jej istotne założenia - bo o zabudowie wzdłuż bulwary nadbrzeżnego już nie wspomnę. Taki elbląski misz-masz pachnący bylejakością.......................................................................