- Nie lubię poezji, gdyż dzisiaj wszyscy są poetami; każdy może pisać i po chwili już czuje się lirykiem. Poza tym ja swojej poezji nie określiłbym tym mianem, nazwałbym ją raczej tekstami para-poetyckimi. Ale łatwiej jest mi się wypowiadać w prozie; ja w ogóle lubię pisać o absurdach, ale opisywać je w trochę inny sposób - w tak przewrotny sposób o swoim pisaniu mówił wczoraj (29 kwietnia) Jacek Żukowski poeta i prozaik, dziennikarz zawodowo związany z Telewizją Elbląską, a dziś – autor debiutanckiego tomu pt. „Fragmentacja mózgu”, którego promocja została wczoraj połączona z wieczorem autorskim.
„Fragmentację mózgu” można określić mianem tomu poetycko-prozatorskiego; w tekstach na przemian przewijają się przewrotność i absurd, jako najważniejsze z cech literackiego świata Jacka Żukowskiego.
I jak podkreślał wczoraj Jacek – tylko literackiego, gdyż liryczne „ja” niekoniecznie w jego tekstach dotyczy przeżyć wewnętrznych samego autora. Jacek Żukowski przyznaje za to, że poezję nie bardzo lubi uprawiać - Skoro nie lubisz poezji to czemu ją piszesz? – pytał wczoraj Tomasz Walczak, przyjaciel Jacka Żukowskiego, który poprowadził wieczór autorski. - Bo mimo wszystko lubię zabawę słowem, czego jeszcze do końca nie opanowałem w prozie. Poza tym ja swojej poezji nie określiłbym tym mianem, nazwałbym ją raczej tekstami para-poetyckimi – wskazuje Jacek Żukowski. – Ale chyba łatwiej jest mi się wypowiadać w prozie; ja w ogóle lubię pisać o absurdach; opisywać je w trochę inaczej, a w prozie łatwiej przelać myśli w taki, a nie inny sposób, żeby mój potencjalny czytelnik wiedział, o co mi chodziło. A w poezji jest to naprawdę duże wyzwanie.
Połączenie formy poetyckiej z prozą znalazło także odzwierciedlenie w tytule tomu; fragmentacja odnosi się tu m.in do wycinka utworów, które wcześniej stanowiły zbiory, cykle; zarówno teksty para-poetyckie jak i prozę Jacka, które nie zostały ukończone i opublikowane. Ale „fragmentacja” ma również inne, przewrotne znaczenie - Odnosiłem się tu także do terminologii, której używają informatycy; chodzi o zjawisko fragmentacji dysków, czyli nieprawidłowości związanych np. z plikami, czy danymi co powoduje, że wydajność komputera się obniża – tłumaczył Jacek Żukowski. - Odniosłem to więc na nasz mózg, który po części jest takim komputerem; w momencie, gdy występują jakieś nieciągłości myśli to mamy taką swoistą fragmentację mózgu; wtedy jego wydajność, kojarzenie i myślenia – po prostu spada.
Z tak skonstruowanej „literackiej niezgody i przewrotności” wzięły się teksty ujęte w tom „Fragmentacja mózgu”.
banalne to, oj banalne
Czasem lepiej się nie wypowiadać wcale . Milcząc sprawia się wrażenie mądrzejszego .
Ciekawy wieczór, ciekawy autor. Czas przestać marudzić drodzy państwo, bo Elbląg zaczyna rozkwitać intelektualnie i literacko. Gratuluję.
Brawo dla Jacka za debiutancki bardzo poetycki wieczór. Tak trzymać! Zgadzam się z komentarzem "Ja", ale też odnoszę wrażenie, iż "Elbląg zaczyna rozkwitać intelektualnie i literacko", jakby poza Departamentem Kultury, a i media coraz bardziej wybiórczo przekazują informacje z tej dziedziny życia elblążan. Nie tak dawno odbyło się kilka innych spotkanie autorskich, o których media zamilczały np. z książką pt. "Otrzęsiny", Ryszarda Tomczyka. Autor, poprzez zapisy faktograficzne, wziętych z własnych doświadczeń i przemyśleń oraz swoistą literackość, zmusza czytelnika do dyskusji na temat zawiłych meandrów elbląskiej kultury. Z tą pozycją literacką, koresponduje także nowa książka Edwarda Pukina pt. "Lęgowisko zła", której sensacyjne tło wiąże się z aktualnymi sprawami ludzi i miasta.
A co Departamentem Kultury ma do jakości literakiej elbląskich twórców? Chyba tylko to, żę opłąca im wydanie książke, ale pod żadnym wypadkiem nie będę pokorny dla nich. Urzednik to tylko urzędnik, a nie kreator. Oni nic nie wnoszą. Każdy obyty w elbląskiej kulturze wie, ze Tomczyk jest wybiórczy i nie ma co się podniecać jego " dziełami" . Wiem z autopsji co tutaj było, z mediów, prasy i subiektywne książki Tomczyka są dla mnie zbędne i szkodliwe dla środowiska! Powtarzam! Niektóre publikacje Tomczyka są szkodliwe dla elbląskiego środowiska kulturalnego chociaz nie ma czym się przejmować, bo jaki realny wpływ ma np. Tomczyk na elbląskich twórców? Żaden! Niech sobie pisze, ja go czytam przez filtr, bo nie można tymi danymi się sugerować. Brak źródeł. To co napisał na zlecenie UM Elbląg w tomach Historia Elbląga to skandal! Wierzycie w te brednie? Niektóre sprawy potraktował jak totalny amator, AMATOR! On tak nie lubi tego słowa. Haha a jest nierozerwalnie z nim związany, pan doktor pow
(C.D.) pan doktor powinien świecić przykładem, a pisze historię zza biurka. To samo tyczy się publikacji Polakowska-Dubiella z EUHE w Elblagu. Kto wie, to wie, że takie brednie napisali na 500 stronach, że wstyd! Ponoć doktoryzowała się tą pozycją, którą początkujacy dziennikarz z miejsca podważy. Taka to elbląska kultura, ludzie kultury. Echh!