Czwarta, przedostatnia edycja Grafataku, czyli pojedynku na rysunki odbyła się po raz kolejny na świeżym powietrzu. Tym razem pod Ratuszem Staromiejskim. Naprzeciw siebie stanęły wczoraj (23 sierpnia) dwie panie – artwojowniczki, które zapewniły swojej publiczności niesamowicie ekscytujący pojedynek: Samirita oraz pretendentka do korony grafatakowej – artystka o twardym pseudo - Kamyk. Bezkrwawy pojedynek na najlepszy rysunek pokazał, że Samirita, która wczoraj po raz trzeci obroniła tytuł, trafiła na godną siebie przeciwniczkę.
Grafatak to wymyślony przez członków Stowarzyszenia Kulturalnego Co Jest? bezkrwawy pojedynek artystów na rysunki w czasie rzeczywistym. W każdej bitwie uczestniczą dwie osoby, a zwycięzca poza nagrodą w wysokości 300 zł otrzymuje prawo do uczestnictwa w kolejnej edycji. Osobami biorącymi udział w bitwach mogą być wszyscy, którzy potrafią sprawnie posługiwać się pędzlem, mazakami, ołówkami, kredami i innymi akcesoriami przy pomocy których zmalować można ciekawy obraz.
Uczestników do kolejnej edycji wybierają pomysłodawcy po zgłoszeniu kandydata drogą e-mailową Wymyślają również tematy, spośród których jeden wybrany przez publiczność zgromadzoną podczas Grafataku jest tematem, na który powstać mają prace uczestników bitwy. Wczoraj w szranki stanęły dwie panie: Samirita która tytułu broniła po raz trzeci oraz pretendentka do korony grafatakowej – Kamyk. Tym samym był to więc pierwszy raz, kiedy pędzle i mazaki harcowały po płótnach tylko z kobiecej perspektywy.
Uczestniczki Grafataku poznały wszystkie tematy wcześniej i miały siedem dni na obmyślenie koncepcji swojej pracy do każdego z nich. Spośród pięciu tematów: pociągu, drogi, skandalu, psychodelii i euforii, wczorajszemu grafatakowi przewodził temat ostatni. Kamyk wybrała dla siebie motyw przedstawiający dżokeja w euforycznym zwycięstwie – najpewniej po wygranej gonitwie - dosiadającego szczerzącego zęby konia. Samirita natomiast namalowała młodzieńca siedzącego na ławce i oczekującego Pani Swego Serca. Jednak, jako że z artysty nie da się czytać jak z otwartej księgi, sedno przekazu płynącego z obydwu malowideł, pozostało znane jedynie samym zainteresowanym.
Trzy godziny zmagań zakończyło głosowanie publiczności. To ona bowiem miała za zadanie ocenić prace i wyłonić zwycięzcę. Wrzucając kartki do białej lub czerwonej urny, które stały obok obydwu artystek, decyzją głosów 48:46 okazało się, że ponownie 300 zł i dyplom otrzymała Samiramita. Zaś jej przeciwniczka przyznała, że w takiej zabawie brała udział po raz pierwszy - Na początku trochę się stresowałam, gdyż jeszcze nigdy nie malowałam w plenerze przed publicznością - mówiła wczoraj Kamyk. - Ale szybko praca pochłonęła mnie na tyle, żebym zapomniała o istnieniu innych - uśmiecha się - Oprócz tego, że trochę przeszkadzało mi zimno, zabawa była naprawdę świetna.
Zwycięska Samirita, to tak naprawdę Samira Arrami. Jest uczennicą Gronowskiego Liceum Plastycznego. Skromna, nieśmiała – i bardzo utalentowana, młoda kobieta. Samirita obroniła tytuł po raz trzeci. Pierwszy raz wygrała stając w szranki z niejakim Liszonem Lux Logiką vel. Synem Wilczura. Kolejnym jej przeciwnikiem, podczas III grafataku w lipcu, był Goriozo (Piotr Goryszewski), elbląski architekt i wokalista. Wczoraj Samira wygrała po raz trzeci.
Za muzykę podczas wczorajszej bitwy odpowiadał jak zwykle DJ Asphodel. A już za miesiąc piąta i ostatnia edycja grafataku. Będzie wyjątkowa, ale o tym dowiemy się w swoim czasie.
Grafatak to wymyślony przez członków Stowarzyszenia Kulturalnego Co Jest? bezkrwawy pojedynek artystów na rysunki w czasie rzeczywistym. W każdej bitwie uczestniczą dwie osoby, a zwycięzca poza nagrodą w wysokości 300 zł otrzymuje prawo do uczestnictwa w kolejnej edycji. Osobami biorącymi udział w bitwach mogą być wszyscy, którzy potrafią sprawnie posługiwać się pędzlem, mazakami, ołówkami, kredami i innymi akcesoriami przy pomocy których zmalować można ciekawy obraz.
Uczestników do kolejnej edycji wybierają pomysłodawcy po zgłoszeniu kandydata drogą e-mailową Wymyślają również tematy, spośród których jeden wybrany przez publiczność zgromadzoną podczas Grafataku jest tematem, na który powstać mają prace uczestników bitwy. Wczoraj w szranki stanęły dwie panie: Samirita która tytułu broniła po raz trzeci oraz pretendentka do korony grafatakowej – Kamyk. Tym samym był to więc pierwszy raz, kiedy pędzle i mazaki harcowały po płótnach tylko z kobiecej perspektywy.
Uczestniczki Grafataku poznały wszystkie tematy wcześniej i miały siedem dni na obmyślenie koncepcji swojej pracy do każdego z nich. Spośród pięciu tematów: pociągu, drogi, skandalu, psychodelii i euforii, wczorajszemu grafatakowi przewodził temat ostatni. Kamyk wybrała dla siebie motyw przedstawiający dżokeja w euforycznym zwycięstwie – najpewniej po wygranej gonitwie - dosiadającego szczerzącego zęby konia. Samirita natomiast namalowała młodzieńca siedzącego na ławce i oczekującego Pani Swego Serca. Jednak, jako że z artysty nie da się czytać jak z otwartej księgi, sedno przekazu płynącego z obydwu malowideł, pozostało znane jedynie samym zainteresowanym.
Trzy godziny zmagań zakończyło głosowanie publiczności. To ona bowiem miała za zadanie ocenić prace i wyłonić zwycięzcę. Wrzucając kartki do białej lub czerwonej urny, które stały obok obydwu artystek, decyzją głosów 48:46 okazało się, że ponownie 300 zł i dyplom otrzymała Samiramita. Zaś jej przeciwniczka przyznała, że w takiej zabawie brała udział po raz pierwszy - Na początku trochę się stresowałam, gdyż jeszcze nigdy nie malowałam w plenerze przed publicznością - mówiła wczoraj Kamyk. - Ale szybko praca pochłonęła mnie na tyle, żebym zapomniała o istnieniu innych - uśmiecha się - Oprócz tego, że trochę przeszkadzało mi zimno, zabawa była naprawdę świetna.
Zwycięska Samirita, to tak naprawdę Samira Arrami. Jest uczennicą Gronowskiego Liceum Plastycznego. Skromna, nieśmiała – i bardzo utalentowana, młoda kobieta. Samirita obroniła tytuł po raz trzeci. Pierwszy raz wygrała stając w szranki z niejakim Liszonem Lux Logiką vel. Synem Wilczura. Kolejnym jej przeciwnikiem, podczas III grafataku w lipcu, był Goriozo (Piotr Goryszewski), elbląski architekt i wokalista. Wczoraj Samira wygrała po raz trzeci.
Za muzykę podczas wczorajszej bitwy odpowiadał jak zwykle DJ Asphodel. A już za miesiąc piąta i ostatnia edycja grafataku. Będzie wyjątkowa, ale o tym dowiemy się w swoim czasie.
Szkoda, że nie dajecie szansy udziału w tej fajnej imprezie większej liczbie osób. Pięć edycji, a wygrany ma prawo do ponownego startu ...ech. Edycja = dwie dawki świeżej krwi !!!
Szansę dajemy wszystkim. Każdy może się zgłosić i wystartować. Prawda jest taka, że tych zgłoszeń brakuje (czyżby brakowało uzdolnionych plastycznie ludzi w Elblągu?). Gdyby proponowane przez Ciebie zasady wcielić w życie - niektóre edycje nie miałyby szansy się odbyć w ogóle.