„Piazzolla po hiszpańsku” to tytuł koncertu, który odbył się wczoraj, 11 kwietnia, w nieco surowych wnętrzach Galerii El. Grała jak zwykle fenomenalna Elbląska Orkiestra Kameralna pod batutą Pierwszego Dyrygenta, Marka Mosia. Niepodważalnym hitem tego wieczoru był wspólny występ elbląskich muzyków i hiszpańskiego wirtuoza akordeonu - Iñaki Alberdiego. Klawisze i guziki w połączeniu ze skocznymi altówkami, rzewnymi skrzypcami i dumnym, niskim dźwiękiem kontrabasu dały popis wyjątkowych i niezapomnianych wrażeń.
Wczorajszy koncert był przedsmakiem tygodniowego tournée Elbląskiej Orkiestry Kameralnej po Hiszpanii. Muzycy zagrają koncerty w prestiżowych salach, w takich miejscowościach jak: San Sebastian, Bilbao, Irun czy Azkoitia.
Iñaki Alberdi, który swoją obecnością zaszczycił wczorajszy koncert, jest jednym z najlepszych hiszpańskich akordeonistów, laureatem jednego z najlepszych i najważniejszych konkursów akordeonowych – Paszportem dla jego kariery było zwycięstwo na festiwalu w Moskwie - wyjaśniała Bożena Sielewicz, dyrektor EOK. - Kiedy Iñaki przyjechał do Elbląga trafił na mroźną pogodę i nie chciał ogóle wychodzić z Ratusza Staromiejskiego. A, że było naprawdę zimno uznał, że pierwszy z utworów wchodzących w skład „Czterech pór roku” Piazzollego, którego dzisiaj usłyszymy wykona najpierw „Jesień” bo na „Wiosnę” trzeba – zgodnie z aurą – trochę poczekać – śmieje się Bożena Sielewicz.
Przedsmakiem do części głównej był Koncert na orkiestrę smyczkową uznawany powszechnie za najwybitniejsze dzieło w dorobku Grażyny Bacewicz. Z pewnością należy do najpopularniejszych dzieł polskiej muzyki XX wieku i pozostaje wciąż jednym z niewielu utworów współczesnych granych na koncertach. Napisany z rozpędem i energią, pełen płynnej inwencji i świetnych pomysłów instrumentacyjnych, w sposób najbardziej harmonijny łączy tradycję z nowoczesnością.
Do wykonania drugiej części koncertu nieprzypadkowo został zaproszony Iñaki Alberdi, hiszpański wirtuoz akordeonu. Bowiem „Cztery pory roku” Astora Piazzolli to kwintesencja atmosfery życia w Buenos Aires, naznaczonego piętnem tanga. Podczas wczorajszego koncertu słuchacze czarowani pomrukami akordeonu, skocznymi altówkami, rzewnymi skrzypcami i dumnym, niskim dźwiękiem kontrabasu, przenieśli się w bajkowy świat zadymionych i zatłoczonych argentyńskich kawiarniach, gdzie w zaułkach ciemnych ulic rodzi się naturalizm, miłość, taniec i pasja życia pełną piersią.
Na deser, pod czujną dłonią pierwszego Dyrygenta Marka Mosia, zaserwowano gościom Serenadę C-dur op. 48 Piotra Czajkowskiego. Zbudowana z czterech części tworzących spójną i konsekwentną całość, zachwyciła mistrzowską instrumentacją i bogactwem brzmienia orkiestry. Dzieło otworzyła przepełniona pasją część o tanecznym charakterze. Walc części drugiej zaskoczył elegancją w połączeniu ze zmysłowością. W kontraście część trzecia utworu wniosła ducha melancholii, wyciszenia i zadumy.
W finale Czajkowski wykorzystał motywy piosenek „Na zielonej łące” i Pod jabłonią”, dzięki którym zakończenie utworu i jednocześnie finał ma wydźwięk typowo rosyjski. Rubaszna końcówka utworu wprawiła słuchaczy w doskonały nastrój.
Wielką niespodzianką wieczoru okazała się być również nominacja Marka Mosia do nagrody Gwarancja Kultury przez Telewizję TVP Kultura za najbardziej wyrazistą osobowość artystyczną – My z Orkiestrą tę nagrodę już mu przyznaliśmy, mimo iż konkuruje w tej kategorii jeszcze z dwoma, światowej sławy artystami – podkreślała wczoraj Bożena Sielewicz. – Dla nas jest najwspanialszą osobowością artystyczną i takim samym człowiekiem.
W 100% prawda , wyśmienicie.
Piekny koncert , szczególnie w drugiej części Czajkowski.Dziękuje.
"Piazzolla po hiszpańsku" wprawiła ? ani Piazolla ani koncert nie jest osobą żeńską !!!