Niedziela, 19.01.2025, Imieniny: Marta, Henryk, Mariusz
Nie masz konta? Zarejestruj się »
zdjęcia
filmy
baza firm
reklama
Elbląg » artykuły » artykuł z kategorii KULTURA

Jaką jesteś zupką, czyli co robi z nami Facebook?

29.09.2010, 12:12:38 Rozmiar tekstu: A A A
Jaką jesteś zupką, czyli co robi z nami Facebook?
Fot. Rafał Kadłubowski

Okazuje się, że język codzienny nie jest taki zły, jak go malują. Pełni funkcję odświeżającą, jest opozycją dla skostniałego języka, języka oficjalnego, naukowego czy urzędowego. Nie oznacza to, że możemy ów język mitologizować. Dlaczego? I jak Facebook wpływa na nasz sposób komunikowania się i myślenie? Tego wszystkiego można było dowiedzieć się od najlepszych: językoznawców - profesora Jerzego Bralczyka, profesora Jacka Warchala, doktora Jacka Wasilewskiego oraz dziennikarza tygodnika „Polityka” Bartka Chacińskiego, podczas dyskusji o języku codziennym, która odbyła się w ramach konferencji „Codzienność kręci  - codzienność kultury, kultura codzienności ”.

Pierwszy dzień konferencji „Codzienność kręci  - codzienność kultury, kultura codzienności" za nami. Było o modzie na codzienność, o rewolucji codzienności i o granicy prywatności. Swoje pięć minut miały także zmysły. Dyskutowano o słuchu, węchu oraz o kodach niezsynchronizowanych. Pierwszy dzień zakończyły panele poświęcone językowi oraz codzienności w literaturze współczesnej.

Wszystkie punkty programu konfrencji są niezwykle ciekawe. Niemniej dyskusja o języku była najciekawszym punktem pierwszego dnia , toteż dziś piszemy o niej. 

Już podczas swojego wystąpienia pn. Życie codzienne – prywatność i historia, dr Krzysztof Piątkowski podkreślił, że w języku najwcześniej i najszybciej utrwalają się zmiany zachodzące w codzienności. Dyskusja o języku potwierdziła tę tezę. Wysunięto też kilka innych interesujących wniosków.

Panel rozpoczęto od próby zdefiniowania pojęcia języka codziennego. Według panelistów, język codzienny nie jest synonimem języka potocznego, chociaż często tak się przyjmuje. Język codzienny nie jest też językiem publicznym, chociaż to właśnie on jest najpowszechniejszy. 

- W naszej świadomości językiem codziennym jest język prywatny. O języku codziennym myślimy jako o języku szybkim, skrótowym, ale jednocześnie takim, który szybko się zmienia i, który staje się  coraz mniej polski, np. poprzez anglicyzmy - wyjaśniał profesor Jerzy Bralczyk.

Językoznawcy wskazywali, że język codzienny jest językiem paradoksów. Pełni on funkcję odświeżającą, jest ucieczką do języka oficjalnego, urzędowego czy naukowego. 

- Ta funkcja nie jest nowa. Takim odświeżeniem była literatura romantyczna. Stanowiła  opozycję do skostniałego języka oświecenia. - powiedział profesor Jacek Warchala - Moje pokolenie przeżyło odświeżenie języka,kiedy kończyła się epoka komunizmu. Pierwsze wystąpienie Lecha Wałęsy fatalne językowo i składniowo, było kompletnie inne niż mowa - trawa. Tu była odżywczość. To nam uświadomiło, że można myśleć inaczej o świecie.

Profesor Bralczyk stwierdził, że codzienne wypowiedzi stają się coraz bardziej funkcjonalne. Mówił:

- Coraz częściej spotykamy instrukcje obsługi języka, jak należy mówić, kiedy coś chcemy osiągnąć. Coraz częściej rozmowy przeprowadzamy, a nie prowadzimy i liczymy na to, że te rozmowy będą czymś skutkowały. Coraz częściej myśli się o języku jako o narzędziu skutecznej komunikacji, bardziej niż o środku udanego porozumiewania się.

Językoznawcy przestrzegli jednak, że języka codziennego nie należy mitologizować, bo jest chaotyczny,  co przekłada się na nasze myślenie. 

Verba volant, scripta manent już nieaktualne?

Dyskutanci zgodzili się, że tak jak niegdyś językiem codziennym był język mówiony, dziś język codzienny wchodzi do języka pisanego. Z tym, że język pisany nabiera cech języka mówionego.

- Od kilkunastu lat, wraz z rozwojem technologii rozwija się potoczny język pisany, czyli sms-y, meile i inne. Kiedyś mówiło się verba volant, scripta manent, dziś jest odwrotnie. To co napiszemy, możemy wykasować. Natomiast nie da się cofnąć, tego co powiemy.  Podczas mówienia nie powiemy wróć, nie naciśniemy delete, nie wykasujemy komunikatu z pamięci. - powiedział profesor Bralczyk.

- Obok komunikatu pisanego i mówionego pojawia się tzw. nowa piśmienność. Nową piśmienność widzę w tekstach uczniów i studentów. - uzupełnił profesor Jacek Warchala.

Profesor Warchala nazwał to zjawisko kulturą parataksy ( chodzi o dominację struktur języka mówionego w języku pisanym) albo kulturą zielonego markera.

- Mając odbitki kserograficzne, studenci tylko podkreślają najważniejsze rzeczy. Ich wiedza o świecie jest sumą tych elementów, które podkreślili.  To jest kolekcjonowanie, skanowanie rzeczywistości. Lecz nie jest to łączone w całość,  nie ma zależności między poszczególnymi elementami, brak tu interpretacji.- wskazywał profesor Warchala.

Zdaniem profesora Warchały ten sposób przyswajania wiadomości prowadzi do zaniku myślenia abstrakcyjnego.

- Kultura zielonego markera nie jest czymś nowym. Ona oddaje kwintesencję pisma. Testy, które studenci wypełniają zamiast egzaminu ustnego ich tego nauczyły - nie zgodził się z profesorem Warchalem doktor Jacek Wasilewski.

Nie masz posta, jesteś martwy


Trochę nieoczekiwanie, za sprawą dziennikarza tygodnika „Polityka” Bartka Chacińskiego, a następnie socjologa profesora Jacka Wasilewskiego,  bohaterem  polemiki o języku stał się Facebook.

Chaciński dowodził, że w obrębie internetu używamy języka wyniosłego i elitarnego. Tym samym wyjaśniał zasady funkcjonowania serwisów społecznościowych  Dla osób, nieaktywnych lub mniej aktywnych w Internecie elementy życia internetowego takie jak:  status, post, skróty,  profil (czyli nasze „ja” w internecie”), używanie trzeciej osoby (np. piszemy o sobie: Jan Kowalski jest przeziębiony) czy zasady „znajomości” i „przyjaźni” w sieci są nie do ogarnięcia. Wśród publiczności dało się zobaczyć i usłyszeć oznaki zdumienia.

- Serwis Facebook zakłada, że przy każdym statusie będzie widniało imię i nazwisko użytkownika oraz „is”. W ten sposób, komunikującym się ludziom została narzucona trzeciosobowa forma . Z jednej strony, w tym przypadku,  jest to forma poprawna gramatycznie, a z drugiej zachowujemy się tak jakbyśmy nie pisali to my, a nasz osobisty biograf.  - mówił Bartek Chaciński.

 Dr Jacek Wasilewski zauważył, że funkcje Facebooka formalizują nasze wypowiedzi.

- W codzienności fejsbukowej nie oczekujemy odpowiedzi, a komentarzy i tego, żeby „znajomi” zaznaczali przy naszym komunikacie „Lubię to”.Nie jesteśmy ze sobą cieleśnie, więc musimy mówić. Żeby być, trzeba gadać.

Rozwiąż quiz, a dowiesz się jaką jesteś zupką


Po co to gadanie? Zdaniem profesora Wasilewskiego na Facebooku walutą jest funkcja  „Lubię to” i „znajomi”. Jeżeli  mamy wielu przyjaciół, to podnosi się nasz status w wyszukiwarce,  jesteśmy opiniotwórczy. Jednak nie ma to przełożenia na jakość.

- Treści na Facebooku działają jak marka, tworzą nas wizerunek podobnie jak zegarek czy spodnie, które nosimy.  Nie zapomnijmy, że właściciele serwisów zliczają je, aby wyceniać te wiadomości, za które ludzie płacą, żeby nam się pojawiły. Zatem z naszą codziennością wiąże się czyjś interes. - powiedział dr Wasilewski.

Jak zauważył dr Wasilewski, użytkownicy rozwiązując quizy typu „Jaką jesteś zupką?”, przyswajają informacje o produktach danej marki, które trudniej byłoby przekazać w klasycznych reklamach.

Jaki morał z tego mamy?

W sieci rozmawiać, to znaczy konsumować, dzielić się komunikatem. Istotna jest rola otoczenia – ono etykietuje nasze wypowiedzi oraz rola spowiedzi – cały czas musimy gawędzić, żeby być. A „przyjaciele”, „znajomi” się sposobem konsumpcji informacji.

JCTK ( jak coś to kom)


Owa formalizacja, pośpiech komunikacji ma także negatywne skutki.

-  W tym pośpiechu zdania mają mniej wyrazów, wyrazy mają mniej liter, a litery też są coraz uboższe, bo tracą znaki diakrytyczne. Wygodniej jest nam się posługiwać językiem bez tych znaków, zamiast kłaść , lepiej jest napisać klasc. Wiem, że młodzi już wolą czytać takie teksty. Czekam na tłumaczenie „Pana Tadeusza” w wersji bez znaków diakrytycznych. -  powiedział profesor Jerzy Bralczyk.

Profesor Jacek Warchala widzi w portalach społecznościowych zagrożenie w wyrażaniu emocji, uczuć czy poglądów.

- Między „Lubię”, a „Nie lubię”, nie ma nic pomiędzy. Internet,   szybkość komunikacji wymusza na nas skrótowość w myśleniu.  Zatracamy umiejętność wyrażania subtelnych różnic między tym co lubimy, a czego nie lubimy. - przestrzegał językoznawca - Drugą rzeczą, czy na Facebook można rozmawiać o Heideggerze? Wątpię. Mówimy pisząc w internecie, ale nie przekładamy tego na nasz kulturowy język pisany. Zmienia się nasza kultura. Trudno powiedzieć, czy w złym czy w dobrym kierunku.

 - Ja z Facebooka już czterokrotnie wypisywałam i nigdy nie dam się wciągnąć w te tryby. To jest koszmar - grzmiała antropolog kultury,  dr Krystyna Piątkowska-  Współczesna sytuacja komunikacyjna uniemożliwia rozmowy na temat wartości, z tym co jest istotne. Czy będąc uwikłanymi w ten wielopoziomowy transfer informacji, pozostaje czas na cokolwiek innego? To jest infantylne i głupie. Czy nie uważacie, że najwyższa pora, żeby zacząć rozmawiać z ludźmi na temat tego, w co oni się uwikłali? Trzeba coś z tym zrobić, bo za chwilę nie będzie ani kontekstów akademickich, ani kulturalnych, bo nie będzie na to czasu.

Paneliści stanęli w obronie Facebooka

- Komunikacja na Facebooku nie jest do końca serio, nie jest do końca naprawdę- stwierdził profesor Bralczyk.

-  Po pierwsze badacze są od tego, żeby opisywać rzeczywistość, a nie ją zmieniać. Po drugie, z Facebooka,  zawsze można się wypisać.- odpowiedział Bartek Chaciński.

- Już Platon przestrzegał, że pismo będzie służyło wyłącznie przypominaniu. Ludzie będą czytali, a nie będą mieli mądrości. Zajęcia akademickie pozostały w sferze oralnej. Tu się mówi, dyskutuje, liczy się żywy człowiek. Nawet obrony są przez cały czas ustne. - skwitował dr Wasilewski.

Na tym nie zakończyła się konferencyjna dyskusja o języku. Miała ona także miejsce w panelu o codzienności w literaturze współczesnej. Zapewne ten aspekt codzienności będzie przewijał się przez następnie dni konferencji. Natomiast o Facebooku i budowaniu tożsamości w sieci będzie więcej podczas ostatniego dnia , w części poświęconej codzienności internetu.

Dziś będzie mowa o codzienności miasta, codzienności zachowań oraz o codzienności migracji.  Z kolei na panelu nie powinno zabraknąć elbląskich dziennikarzy. Eksperci  powiedzą, jak nie pisać reportaży.

Nie możesz być na konferencji? Śledź ją on-line .

Fot. Rafał Kadłubowski
 

Oceń tekst:

Ocen: 0

%0 %0
GALERIA ARTYKUŁU ( zdjęć 7 )


Komentarze do artykułu (8)

Dodaj nowy komentarz

  1. 1
    0
    ~ kasaki
    Środa, 29.09

    Dziennikarz "Polityki" to Bartek Chaciński, a nie Chęciński :/

  2. 2
    0
    ~ szyda
    Środa, 29.09

    Ta pani z UM wzięła wolne czy w godzinach pracy?

  3. 3
    0
    ~ kontradmiral gwiezdnej floty
    Środa, 29.09

    a tej tak jasno ze w okularach przeciwslonecznych siedzi ?

  4. 4
    0
    ~ do kontradmirała
    Środa, 29.09

    moze jest chora albo uczulona na swiatlo?

  5. 5
    0
    ~ MARA
    Piątek, 01.10

    Wszystkiego można się nauczyć drogą autodydaktyki, do szczęścia nie sa mi potrzebne spotkania z tzw 'mądrymi głowami' to skad oni tą mądrośc wzieli? z książek oraz z doswiadczenia - oby! I nie uwazam wcale abym musial z nimi dyskutowac aby pisac dobrze. Facebook ? bardzo pomocna rzecz reklamujaca dzialanosc, zrodlo informacji etc. Nie ma co analizowac, To proste. Zamieszcza sie newsa i kontakty same sie nawiazuje. Jest mail, czat itp. facebook? bardzo pomocna rzecz! Internet to najwspanialszy wynalazek XX wieku! I nie nie potrzeba wcale obcowac wsrod ludzi, sluchac bzdur i tloczyc sie w scisku. W sieci bardzi łatwo wykryc bajkopisarzy. Po faktach, po logice. Ludzie starej daty nuie kumaja mozliwosci sieci. Ciagle chca gadac w realu i spotykac sie, chyab to syndrom "solidarnosci" MY tego nie czujemy! w Sieci istnieje możliwosc sensowengo, głebokiego dialgou ale trzeba znaleźć zgodnosć z poznana osoba tak samo jak w realu czyz nie? Wiec ta antrolopogo widocznie nie kuma tematu! Co do ludzi, oczywiście zawsze trzeba to zweryfikowac w realu lecz 90 % mozna zrobic TANIEJ przez SIEC! Kocham Internet bo pomaga mi ucieć od ludzi, krych nie chce spotkać, oraz przed pójsciem gdziekolwiek mogę darmo sto razy to przeanalizowac ;)

  6. 6
    0
    ~ MARA
    Piątek, 01.10

    Jeszcze dodam krótko : ale macie tematy :) to jest oczywiste nie idac ich tokiem myslenia to mozn asie spotkac i gadac na istota mleka albo wody w kranie :) tez temat :)) dlaczego ludzie się myją? jakiego mydła używać? ale moze inne teamty np wirtualny seks, miłość przez siec, randki itp przeciez to takie zyciowe i instynktowe ;) Kazdy i prawie wszedzie mysli o seksie nawet na tej konfernecji czuc bylo napiecie seksualne lecz konwenanse nie pozwola wam na uzewnetrznieni swoich pragnien haha czy sie myle? :P to ludzkie

  7. 7
    0
    ~ sa
    Piątek, 01.10

    - Ja z Facebooka już czterokrotnie wypisywałam i nigdy nie dam się wciągnąć w te tryby. To jest koszmar - grzmiała antropolog kultury, dr Krystyna Piątkowska" BO MOŻE NIE MA ZNAJOMYCH Z KTORYMI MOGLABYS NAWIAZAC ROZMOWE WIEC NIE WIDZISZ POTRZEBY SIEDZENIA PRZED KOMPEM ;) nie twoje lata. wy wolicie schadzki przy herbatce i gadanie bzdur, ploty

  8. 8
    0
    ~ bart
    Piątek, 01.10

    do "szyda" - a o ktora pania z UM Tobie chodzi?

Redakcja serwisu info.elblag.pl nie odpowiada za treść komentarzy i treści dostarczone przez firmy i osoby trzecie.
Jeśli chcesz z nami tworzyć serwis napisz do nas e-mail.


Regulamin komentowania artykułów w serwisie info.elblag.pl

W trosce o kulturę i wysoki poziom debaty w serwisie info.elblag.pl wprowadza się niniejszy Regulamin.

  1. Komentujący umieszczając treści sprzeczne z prawem musi liczyć się, że może ponieść odpowiedzialność karną lub cywilną.
  2. Komentarze dodawane przez czytelników służą prowadzeniu poważnej i merytorycznej dyskusji na temat zamieszczonych wiadomości oraz problemów z nimi związanych.
  3. Czytelnicy mogą umieszczać informacje i opinie niezwiązane z treścią artykułów dla istotnych powodów (np. poinformowanie innych czytelników o wydarzeniach).
  4. Zabrania się dodawania komentarzy: wulgarnych, obraźliwych, naruszających dobra osobiste osób trzecich lub zawierających treści zabronione przez prawo.
  5. Celem komentarzy nie jest prowadzenie jałowych sporów osobistych między czytelnikami.
  6. Wszystkie wpisy stojące w sprzeczności z powyższymi warunkami będą niezwłocznie kasowane w całości bądź w części.
  7. Redakcja interpretuje Regulamin i decyduje, które wpisy, komentarze (lub ich części) należy usunąć i dokona tego w możliwie jak najszybszym czasie.


Właścicielem serwisu info.elblag.pl jest Agencja Reklamowa GABO

Copyright © 2004-2025 Elbląski Dziennik Internetowy. Wszystkie prawa zastrzeżone.


1.2338099479675