W czwartek, 7 sierpnia w Galerii EL odbędzie się wernisaż wystawy „Oko zwiedzione – wystawa sztuki optycznej”. Eksponowane prace stworzone zostały z premedytacją. Aby łudzić oko widza. Kuratorem wystawy ze zbiorów Muzeum Chełmskiego jest Jagoda Barczyńska.
Na wystawie, której czwartkowy wernisaż rozpocznie sięo godz. 18, zobaczymy prace m.in: Tomasza Zawadzkiego, Mieczysława Wiśniewskiego, Artura Brunsza, Karla-Heinza Adlera, Josefa Albersa, Enrico Castellani, Ludwiga Wildinga.
Wystawa będzie czynna do 31 sierpnia. Galeria jest otwarta codziennie od 10.00 do 18.00, w niedzielę od 10.00 do 17.00.
Wklęsłości i wypukłości płaszczyzn, łudzenie widza pulsacją kół, falujących linii, wpisanych w siebie kwadratów, poślizgiem świateł na połyskliwych, metalicznych powierzchniach, odbiciem otoczenia w rzędach ułożonych soczewek, zastosowaniem luster dających uczucie nieskończoności. Wszystko po to, aby uzmysłowić człowiekowi jak omylny i nieobiektywny jest narząd percepcji, w który został wyposażony.
Jak pisze w katalogu wystawy jej kurator Jagoda Barczyńska: Wiele wskazuje na to, że wystawą sztuki optycznej z kolekcji Muzeum Chełmskiego, trafiamy w sprzyjający czas, znaczony powracającą modą, wielkim „come back” wizualizmu z lat sześćdziesiątych. Sztuka tamtej dekady miała charakter wielowątkowy. Pojawił się amerykański pop - art i francuski Nowy Realizm, uprawiano happening i tworzono pierwsze environments, mnożyły się nowe kierunki i towarzyszące im niekonwencjonalne sposoby wypowiedzi artystycznej.
W różnych punktach Europy zaczęły powstawać grupy artystyczne skupiające swoją działalność na budowaniu struktur, których zasadniczym elementem kompozycyjnym były przestrzeń, ruch i światło. Członkowie tych ugrupowań działali kolektywnie, protestując przeciw komercjalizacji sztuki i idealizowaniu roli artysty. Ich zdaniem nowoczesny twórca nie powinien przenosić na płótno własnych przeżyć, ale być raczej naukowcem, który z upodobaniem wykorzystuje wytwory najnowszych technologii, a kompozycje swoje rygorystycznie poddaje matematycznej sprawdzalności. Odrzucając dominujący w latach pięćdziesiątych nurt abstrakcji „gorącej” czy lirycznej, opowiedzieli się po stronie abstrakcji geometrycznej, racjonalnej, o proweniencji konstruktywistycznej.
Przypominając naszym pokazem heroiczne wydarzenia sięgające lat sześćdziesiątych, pragniemy uwypuklić, że znalazły one swój refleks w sztuce polskiej. Obok najwybitniejszych przedstawicieli tego kierunku, wywodzących się z Europy zachodniej i obu Ameryk, pokazujemy prace rodzimych artystów, których poszukiwania nowych środków wyrazu, podążały pokrewnym – co ich zachodnich kolegów – traktem. Myśl była wspólna, jednak nasze warunki do realizacji dzieł, niewspółmiernie bardziej zgrzebne. Ten rozdźwięk między możliwościami ekonomiczno – technologicznymi świata zachodniego i krajów byłego obozu komunistycznego był tak istotny, że Polacy odcięci od wytworów nowoczesnego przemysłu, zmuszeni byli do poszukiwania rozwiązań na miarę swoich możliwości. Ich pomysłowość, talent i umiejętność radzenia sobie w trudnych warunkach, zaowocowała dziełami, które satysfakcjonują programem, cieszą oczy i budzą szacunek dla wizualnych rozwiązań.