Przy elbląskim schronisku dla zwierząt wybudowany zostanie specjalny mur oporowy, który zapobiegnie dalszemu osuwaniu się pobliskiej skarpy na teren obiektu.
Zagrażająca schronisku skarpa osuwała się do przeznaczonych dla zwierząt boksów. Schronisko przy ul. Królewieckiej 233 zabezpieczyć ma mur oporowy o konstrukcji żelbetowej wraz z ogrodzeniem.
Wybrany w przetargu wykonawca – Przedsiębiorstwo Budowlane „Esbud” z Elbląga – wykona także roboty naprawcze na terenie schroniska. Zakres prac przewiduje ponadto rozebranie istniejącego ogrodzenia z siatki na obetonowanych słupkach metalowych, ścinanie drzew i karczowanie krzewów, wykonanie na koronie muru oporowego ogrodzenia z siatki na słupkach metalowych oraz wykonanie drenażu i odwodnienia.
Inwestycja pochłonie z kasy miasta 380 tys. zł. Prace powinny zakończyć się do 30 czerwca 2008 r.
Schronisko będzie mialo dobry zewnętrzny wizerunek ale czy to wplynie los przebywajacych tam zwierząt. Mzze zaczną byc szanowane ,leczone. W schronisku jest czysto ale nie ma tam serca . Tu nie potrzebny jest mur ale nowy kierownik.
inwestycja super tylko zmienić kierownictwo w schronisku ponieważ psy są zaniedbane - brak pielęgnacji nie ma wolontariatu który mógłby przyzwyczaić psy do życia w domach np: pielęgnacja sierści, wyprowadzanie na spacery uczenie psów podstawowych komend oraz załatwiania sie poza boksem. To naprawdę dało by dużo większą szanse tym zwierzakom na znalezienie domów a mur... mur kojarzy mi sie z kolejnym ogrodzeniem ale jeśli psiakom coś zagraża to bardzo dobrze że ma być postawiony
Jezeli chodzi o to schronisko to wszytko tam - wnikajac glebiej - ponad pierwsze wrazenie - wydaje mi sie bardzo dziwne... Kierowniczka nie chce wolontariatu, a przeciez to preznie dzialajacy wolontariat czyni psy szczesliwymi - dotyk czulych rak, kontakt z czlowiekiem, milosc jaka plynie z chociazby krotkiego obcowania z wolontariuszami. Dlaczego nie pozwalaja tam robić zdjęc? Przeciez to nie jest tajna baza. Czy cos maja do ukrycia? Przeciez w kazdym dobrze dzialajacym schronisku jest to mile widziane bo zwieksza to szanse psiakow na adopcje. Widzialam tam tez psy chore i poranione... Z Pania Kierownik mialam do czynienia - jest bardzo niemila... Ogromnie mnie to zdziwilo. Zastanawiam sie dlaczego nie ma tam psow starych, kalekich na dozywociu... Przciez takie psy w szczegolnosci trafiaja do schronisk. Co sie z nimi robi w naszym schronisku? W kwestii tego schroniska pozostaje wiele pytan bez odpowiedzi. Zbyt wiele.....
W tym schronisku naprawde dziej sie cos zlego. Oszczeniła sie tam amstaffka, pojechalam by obejrzec pieski i by wybrac sobie jednego. Niestety psy byly wedlug pracownika(z nakazu kierowniczki)za mlode do oddania, wiec monitorowalam ta sprawe bo zalezalo mi na psiaku. Jezdzilam tam ja i moi znajomi ale wciaz mowiono ze pieski sa za mlode by oddac je ludzim, ktoregos dnia-dzien po odwiedzinach- pieskow juz nie bylo... czy to nie dziwne?i nikt nie mogl mi wytlumaczyc dlaczego dzien wczesniej nie mozna bylo ich oddac a nastepnego dnia juz tak. powiedzeli mi ze LICZY SIE TEN KTO JEST PIERWSZY!!!CZYLI JA MUSIALAM BYC OSTATNIA...TYLKO PYTALAM CZY NA PIESKI JEST JAKAS KOLEJKA TO POWIEDZIELI ZE NIE...wiec cos tam chyba nie gra. Mam ogromna nadzieje, ze ta pania kierownik ktos wyrzuci bo ona sie nie nadaje, prowadzi tylko jakies lewe interesy, a ludziom ktorzy chca psa do odbrego domu z dobrego serca nie chce dac...NIE TACY LUDZIE POWINNI PROWADZIC SCHRONISKO!!!
I będzie robiła ineresy, bo ma uklady w urzędzie. Czuje się bezkarna . Wszyscy o tym wiedzą.
Mam psa z Elbląga. Na pozór wszystko ładne i zadbane. Moje odczucia co do p.dyrektor: oschła ,niemiła baba, która robi lewe interesy. Przede mną był facet z którym toczyła się rozmowa wskazująca ewidentnie ,że był to hodowca. Chciałam już zrezygnować ,bo to jest naprawdę straszne.... ale żal mi było psiaka ,którego zabierałam z tego "obozu". Zapytałam kogoś z pracowników o koty ,których było tam bardzo mało. Dowiedziałam się ,że na ogół od razu po trafieniu do schroniska są poddawane eutanazji. Ten pracownik jako jeden jedyny się nie bał ,bo już był na wylocie. A mur to Elbląg powinien wybudować między p.dyrektor(celowo piszę z małej litery ponieważ nie mam dla niej szacunku) a zwierzętami ,bo ona najbardziej im zagraża. O wolontariacie nic mi nie wiadomo.... ale faktycznie nikogo takiego kto wyglądałby na wolontariusza tam nie spotkałam. Mam nadzieję ,że władze Elbląga zajmą się tą sprawą bo to ca ta kobieta tam robi.... jest naprawdę mocno podejrzane. Według mnie to HOLOKAUST dla zwierząt.
Schronisko jak sama nazwa wskazuje powinno być schronieniem dla bezdomnych zwierząt, to co się dzieje w elbląskim „schronisku” zakrawa na żart z ustawy o ochronie praw zwierząt. Wstyd, że w XXI wieku, mamy jeszcze takie miejsca w Polsce która pcha się do Europy i udaje cywilizowany kraj. Z tej kaźni dla zwierząt zabraliśmy 3 psy ... lub raczej to co psem być powinno. Psy były chore (ledwo trzymające się na nogach), zagłodzone, zarobaczone (nie wdając się w szczegóły, czegoś takiego jeszcze nie widziałam), wystraszone, bojące się nawet głośniejszego szeptu, a na widok wyciągniętej ręki rozpłaszczały się na ziemi z poddańczym wzrokiem. Rozmawiałam z kierowniczką (podobno weterynarz, choć mocno w to wątpię i myślę, że tylko uzurpuje sobie prawo do tego zawodu), niegrzeczną i opryskliwą, nie dziwi zatem fakt, że i pracownicy mają podobny stosunek do zwierząt tam przebywających. Zewnętrzny ład i porządek to tylko przykrywka tragedii jaka się tam rozgrywa każdego dnia i każdej godziny.
Mysle ze boi sie prawdy i utraty lewej kasy...przeciez na "rasowcach" sie niezle zarabia-w koncu to maszynki do robienia szczeniakow... Naprawde sie dziwie ze jeszcze nikt z wladz mimo buntu ludzi nie zrobil nic KOMPLETNIE NIC!!!!
Dla mnie paranoją jest piastowanie dwóch stanowisk, tak sprzecznych ze sobą. Jak, jedna osoba może administrować schroniskiem i leczyć psy? To jakaś paranoja! Cztery dni walczyłam o pozwolenie na "kupienie" psa który umierał, gnił za życia. Nie ma weterynarza, nie można psa zabrać. A weterynarz lata i załatwia grom wie co. Zresztą i tak psu nie próbował pomóc. Ściema i piękne szatki a pod spodem potwór i kostucha - to nasze elbląskie schronisko!
Dla mnie to schronisko jest straszne, TOZ po kontroli nie widzi nic złego... a psy śmierdzące, nie leczone, zaniedbane, zostawione same sobie.... poza tym te dziwne przekręty i tajemnice... czy miasto nie widzi nic w tym złego?? najbardziej szkoda psów, bo to one cierpią na tym najbardziej :(:(