Pod koniec stycznia br. Urząd Miejski informował, że są podmioty zainteresowane przeprowadzeniem remontu zabytkowej willi przy ul. Pułaskiego 10. Po wysiedleniu lokatorów obiektu i pierwszych oględzinach budynku okazało się jednak, iż willa jest w tak kiepskim stanie technicznym, że podmioty, które mogłyby być zainteresowane jej remontem, nie byłyby w stanie przeprowadzić tak daleko idąca modernizację z własnych środków. Jaki los czeka teraz ten zabytek?
Willa przy ul. Pułaskiego 10 została zbudowana rok po śmierci Ignatza Grunaua na zlecenie jego syna Georga. Jest to przykład typowej willi podmiejskiej, powstał z myślą o funkcji wypoczynkowej w okresie letnim. Georg Grunau, tak samo, jak jego ojciec prowadził w Elblągu działalność przemysłową i należał do znakomitych, świetnie wykształconych elblążan. Budynek należy obecnie do zasobów Miasta; niestety przez kilkadziesiąt lat popadał w regularną ruinę.
W 2013 roku Miasto rozpoczęło wykwaterowania pięciu rodzin tam mieszkających. Ostatni lokatorzy wyprowadzili się z budynku całkiem niedawno, czekali bowiem na zakończenie remontu, który odbywał się w lokalu wskazanym przez miasto jako nowe miejsce zamieszkania - W tej chwili willa została całkowicie wysiedlona - mówi Monika Borzdyńska, rzecznik prasowy w Biurze Prezydenta Miasta. - Obiekt został też zabezpieczony; wszystkie drzwi zostały pozamykane, Miejski Konserwator zabytków zdeponował również cenne, zabytkowe meble, które znajdowały się w willi.
Urząd Miejski pozostał teraz z pytaniem, co robić dalej z zabytkiem? W miejskiej kasie, na kapitalny remont willi, pieniędzy nie ma. Jeszcze na początku br. informowano, że jedynym ratunkiem dla zabytku jest jej sprzedaż osobie prywatnej. Tymczasem o zbyciu willi mówić nie można; miasto nie dokonało jeszcze jej wyceny. Jest również mało prawdopodobne, by prywatny podmiot przeprowadził remont zabytku na własny koszt - Być może po wycenie zostanie ona jeszcze wystawiona na sprzedaż, ale po pierwszych oględzinach miejsca okazuje się, że obiekt jest w tak złym stanie, iż podmioty, które mogłyby być zainteresowane jej remontem, raczej nie ze swoich środków byłyby w stanie przeprowadzić tak dużą modernizację - dodaje Monika Borzdyńska.
Jaki los czeka teraz zabytek? Miasto rozważa możliwość przekazania willi fundacji non-profit, która mogłaby postarać się o pozyskanie z nowej perspektywy unijnej środków na remont tego budynku.
Widzicie to co ja , to doskonały przykład urzędowej ignorancji i niekompetencji . To przykład urzędniczej niefrasobliwości i braku podstawowej , elementarnej troski o substancje które stanowią o przeszłości miasta . To co widać to swoiste barbarzyństwo . Wandalizm w wykonaniu urzędników . Wszelkiej maści . I nie należy wierzyć temu , że nic nie można było zrobić aby nie dopuszczać do dewastacji takiego obiektu . Bo wszak wiadomo , że o swoje się nie dba . Chcesz pozbyć się cennych zabytków , powierz je urzędnikom . Głupim i bezdusznym . Panie konserwatorze , czy nie jest panu wstyd ? Pytanie jest oczywiście retoryczne .
Człowieku, bo ci żyłka jakaś pęknie. Budynek od lat był nieremontowany. Zamiast go odrestaurować, Nowaczyk wolał wydawać pieniądze na kolejne projekty stadionów? Może gdyby bratanica Lewandowskiego zainteresowała się tą willą to by coś zrobili, ale zdecydowała się na ok. 150 m2 przy Traugutta. A teraz lepiej to sprzedać, niż ładować miliony z budżetu miasta
Mnie zainteresowała informacja o meblach. Czy ja mam rozumieć, że zabytkowe meble były na co dzień używane przez "przypadkowych" ludzi?? Od lat? I dopiero zostały "zabezpieczone"??
@real - do którego konserwatora składsz zapytanie? Bo chyba powinieneś zapytać tego sprzed kliku czy klikunastu lat , bo wtedy ten budynek miał jeszcze jakiś wygląd. Żyłka chyba już pękła bo takiego steku bzdur nie czytałam już dawno, "substancje które stanowią o przeszłości miasta " - nie wiem jakie substancje ty bierzesz - ale lepiej je odstaw.
z fundacją. dobry pomysł, nie wiem tylko czy będą w stanie pozyskać tyle pieniędzy, żeby ogarnąć budynek choć trochę, był niszczony (chyba w większości przez mieszkańców) przez kilkadziesiąt lat, takich strat nie da się tak łatwo naprawić,
@do real. Nie pleć bzdur. Ten budynek jak i inne budynki bogatych mieszczan doprowadzili do ruiny czerwoni , którzy uważali ,że wszystko co germańskie należy zrównać z ziemią. Nowaczykowi można zarzucić dewastację budynku przy Żeromskiego , który jest własnością wiejskiej Gminy Elbląg. To samo można powiedzieć o Lclercu , który ma zabytek i czeka aż on się rozpadnie.
Piekny budynek(był).
A , przepraszam jacy to czerwoni mieszkali w tym budynku i wielu im podobnych . To ani czerwoni , zieloni czy niebiescy nie zdemolowali ten piękny obiekt . To ludzie , którzy przez całe życie nie umieli pomalować okien czy drzwi . Ani korytarza . Bo to nie moje . Nie twoje , to wy .. aj z stąd i kup sobie swoje . A tu przyjdą ludzie kulturalni i mądrzy . Którzy zadbają i uszanują cudzą własność . Argumenty takie jakie używają niektórzy internauci dobitnie świadczą o ich niedorozwoju i nie należy z idiotami dyskutować , bo zawsze próbują mądrzejszych sprowadzić do swojego poziomu . Czyli zerowego .
ale to w epoce PRL-u nastąpiło przekazanie tego budynku w ręcę ludzi, którzy jak piszesz nie zadbali o to by pomalować okno a żadna kolejna władza nie zadbała o to by przejąc się jego losem. teraz miasto nie ma pieniędzy na jego remont - i jest to zrozumiałe, bo co powiedziliby elblązanie wiedząc, ze klika milionów złotych idzie w wille przy pułaskiego a nie np. remont dróg.
Niszczeją zabytkowe pałacyki np.pałacyk koło Alstomu,A co z innymi zabytkowymi domami.Pozwalacie na to by zaginęły zostały zniszczone przez naturę.