Jak na teren po Porto 55 zapatrują się elbląscy radni?

Sesja Rady Miejskiej zbliżająca się wielkimi krokami wzbudza oczekiwania co do zmian w mieście. Historia nieszczęsnej inwestycji Porto 55 ciągnie się już latami i rozwiązania problemu nie widać. Miasto do dziś nie odzyskało pieniędzy, działka dalej należy do splajtowanej firmy Sjaelso Poland Sp. z o.o, a mieszkańcy nie otrzymali do dyspozycji planowanego centrum handlowego. Jak sprawa ma się dziś i jak zapatrują się na nią nasi radni?

Teren nadal jest własnością Porto, a dopiero syndyk będzie decydował o tym, aby zabezpieczyć wierzycieli. Miasto nie bardzo może odzyskać tą działkę, ponieważ zostały zapłacone za nią pieniądze. W momencie kiedy syndyk sprzeda ten teren to miasto może się ubiegać o odzyskanie pieniędzy i na pewno to zrobi, ale czy się to uda?
 
Janusz Nowak (SLD) odpowiada nam, że trzeba nadal czekać na decyzję syndyka. - Z racji tego, że grunt już nie należy do miasta to nie możemy też szukać inwestora. Oczywiście wskazujemy inwestorom drogę do syndyka i możliwość ubiegania się o kupno tego gruntu i rozpoczęcie budowy, ale nasza moc prawna kończy się na takim proponowaniu. Mimo to szukamy rozwiązania tej sprawy, szkoda by to miejsce stało puste – zaznacza radny.

Henryk Gawroński stwierdza, że sprawa nie zostanie rozwiązana przez dłuższy czas ze względu na przeciągające się postępowania. - Według mojej wiedzy sprawa jest zawieszona i na ten moment nie ma możliwości prawnych do podjęcia jakichkolwiek działań inwestycyjnych. Władze miasta zapowiadały o wystąpienie o ustanowienie hipoteki na tej działce na koszt ewentualnych odszkodowań w związku z niewywiązaniem się z umowy inwestycyjnej. Z doświadczenia wiem, że sprawy związane z upadłością firm i nadaniem nowego tempa nieruchomościom pozostałym po takich firmach trwają dosyć długi i ten impas w Elblągu jeszcze trochę potrwa. Najlepszym rozwiązaniem byłoby znalezienie kolejnego inwestora, który odkupiłby działkę i kontynuował budowę, na którą wydane zostało pozwolenie – mówi radny PO.

Zenon Lecyk (PIS) krytykuje nietrafioną inwestycję, która według niego nie miała racji bytu w tej lokalizacji. - Ta inwestycja w moim przekonaniu od początku była nietrafiona. Lokalizacja wybrana na budowę jest zbyt mała i gdyby ten obiekt powstał to byłoby tam strasznie ciasno, oraz nie bardzo pasowałby jako sąsiad Domu Kultury Światowid. W związku z tym, że inwestor się wycofał miasto powinno potraktować to jako nowe otwarcie na ten teren i jeszcze raz przeanalizowanie tego czy inwestycja ta musi mieć charakter handlowy. Być może jest to czas by na nowo zastanowić się co dalej zrobić z tą sprawą, ponieważ został po niej wielki bałagan. Sprawa musi zostać jeszcze raz przedyskutowana, aby ewentualne przyszłe inwestycje nie wywołały problemów takich jakie się pojawiły z budową budynku Sądu Okręgowego  – podkreśla radny.

Jak mówi nam Monika Borzdyńska, rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego, miasto ma związane ręce z powodów prawnych. - Z racji tego, że właścicielem Porto 55 jest prywatny inwestor to miasto na dzień dzisiejszy nie ma już mocy prawnej o upomnienie się o tą działkę, mimo że niespełnione zostały warunki umowy. To właściciel będzie decydował o dalszych losach tego terenu - mówi. - Jeżeli będziemy chcieli dochodzić do jakichś roszczeń to tylko na drodze postępowania sądowego. Swego czasu był ktoś zainteresowany tą działką i tego inwestora odesłaliśmy do właściciela gruntu, ale nie wiemy jakie poczynione zostały dalsze kroki. Relacje jakie posiadamy z właścicielem gruntu również nie pozwalają nam na poszukiwanie dla nich kolejnego inwestora. Jeżeli właściciel nie wyraża takiej woli to w takiej sytuacji nie możemy nic zrobić. Chcielibyśmy, aby firma wywiązała się ze swoich zobowiązań, jeżeli jednak tego nie zrobi to na pewno będziemy się starali odzyskać te pieniądze.

Staraliśmy się również uzyskać odpowiedź w tej sprawie ze strony Komitetu Witolda Wróblewskiego, jednak żaden z przedstawicieli nie był w stanie udzielić nam jakiejkolwiek informacji na ten temat.

Idea stworzenia prawdziwego centrum Elbląga jest przystopowana. Niezbyt przyjemny dla oka teren budowy po nieudanej inwestycji zostanie z nami w takim stanie jeszcze przez dłuższy czas, a sama sprawa na dzień dzisiejszy wydaje się nie mieć rozwiązania. W dalszym ciągu musimy czekać na rozwój wydarzeń i pomysły radnych na poradzenie sobie z tym problemem i odzyskaniem pieniędzy.

Maciej Traczyński