Jakiej szkoły chcemy? Odpowiedź na to pytanie próbowali znaleźć uczestnicy debaty, która podsumowała laboratorium edukacyjne "Hop, zmiana!" Mówiąc o zmianie, również tej w edukacji, ona zaczyna się w głowie, u każdego człowieka. To wydarzenie pokazało nam, że jest bardzo duża grupa ludzi, również nauczycieli, rodziców, która wstała z fotela i chce coś robić - dwudniowe wydarzenie podsumowuje Ewelina Maruszewska-Majchrzak ze Szkoły Podstawowej Montessori w Elblągu, współorganizatorka wydarzenia.
Debata pod hasłem "Jakiej szkoły chcemy dla naszych dzieci?" odbyła się w sobotę (18 maja) w Ratuszu Staromiejskim. Kilkadziesiąt osób - nauczyciele, rodzice i uczniowi rozmawiali o tym, jak powinna wyglądać edukacja w Polsce.
- W polskich szkołach powinniśmy uczyć się tego, czego chcemy, tego, co nam się przyda. Nie powinniśmy się uczyć na przymus - podkreślał jeden z uczniów. Podobne pytanie zadawali i dorośli uczestnicy debaty. - Czy wszystkiego naprawdę musimy uczyć dzieci, czy jest coś, co możemy wyrzucić? Tak naprawdę mamy obowiązek nauczyć w szkole dzieci jednej rzeczy, wszystko inne jest nieważne. Musimy je nauczyć, jak się uczyć - dodała jedna z nauczycielek.
Mówiono również m.in. o jak zachęcać uczniów do nauki, o podstawie programowej, która w obecnym kształcie, a także o dostosowaniu wiedzy, którą uczniowie zdobywają w szkole do rzeczywistych potrzeb, na przykład przez naukę o pieniądzach.
Pomysłów na polską szkołę uczestnicy debaty mieli sporo. Który z nich najlepszy? Jednej recepty nie ma. Jedno jest pewne, zmiany są konieczne.
Nauczyciel przez całe życie jest również uczniem, a uczeń nauczycielem. Ja bardzo dużo uczę się od swoich uczniów. Jeśli nauczyciel jest smutny, niezadowolony, bo wykonuje ten zawód, może powinien realizować się gdzie indziej
- dodaje Ewelina Maruszewska-Majchrzak.
Debata odbyła się na zakończenie dwudniowego laboratorium edukacyjnego "Hop, zmiana!", które przez dwa dni, 17 i 18 maja, odbywało się w Ratuszu Staromiejskim. Wzięli w nim udział edukatorzy i nauczyciele z różnych stron Polski, m.in. z: Poznania, Opola, Piły, Gdańska, Gdyni, Warszawy i Elbląga.
Ci ludzie poświęcili swój czas, pieniądze, energię i przyjechali do nas. Widzą wartość w tym, co robimy. To nas cieszy. Utwierdziłyśmy się w tym, że to ma sens i na pewno będzie kontynuacja tego wydarzenia w przyszłym roku
- mówi Dorota Kujawa-Weinke ze Szkoły Podstawowej nr 21 w Elblągu, współorganizator wydarzenia.
Organizatorami wydarzenia są Szkoła Podstawowa nr 21, Szkoła Podstawowa Montessori, Szkoła Podstawowa nr 15 w Elblągu.
I znowu, o ważnym dla człowieka wydarzeniu, dowiadujemy się po fakcie. Gdyby informacja docierała z wyprzedzeniem , to wszystkie krzesła były by zajęte. Ktoś w tym miejskim portalu powinien skorzystać z głowy. Debata o szkole a ani Flipa, ani nikogo z DE UM.Systemu oświaty w RP nie zmieni się tylko rozmowami. Trzeba już mieć gotową wizję, programy, nauczycieli chętnych do aktywności a nie tylko wykonawstwa. Podstawą zdrowej oświaty jest wychwycenie zdolności dziecka do klasy 3-4 i doskonalenie w należytym wymiarze tego w dalszej nauce, bez odrzucania pozostałych dziedzin kształcenia ogólnego. Dzisiaj trudno jest przekonać nauczycieli "innych" przedmiotów w sprofilowanym LO - każdy nauczyciel, zgodnie z podstawą programową, uważa swój przedmiot za najważniejszy. Tak geniuszy nie znajdziemy
Wiadomości o wszystkim są już po i gdyby chcialo się być jest to niemożliwe. Tak samo moze byc i w tym temacie
Znieść obowiązek szkolny. Uczniowie mogą się uczyć jeżeli chcą się uczyć. Szkoła uczy pewnego kanonu wiedzy, a jeśli uczniowie chcą, to tego co chcą uczą się sami. Nie każdy musi mieć maturę, a tym bardziej ukończone studia. Owa debata to wydane jakieś tam fundusze na bicie piany.
rozmowy o niczym, ale pewnie ktoś przy okazji zarobił parę złotych, ot Elbląg - to stan umysłu
Hmm, a gdzie wszechwiedzący radny Pruszak ....
Debata to także sondowanie potrzeb. Warto rozmawiać o tym czego nam potrzeba. Działań nie brakuje, ale bez odgórnych ruchów giną one w ciżbie. Informacje na temat debaty były publikowane w elbląskich mediach.
do ~`B i Hegemonka- jakie fundusze poszły na tę inicjatywę? Skąd takie informacje. Podobnie jak te, że rozmowy były o niczym. Rozumiem, że byliście Państwo w sali i orientujecie się w poruszanych kwestiach. W jednym przyznam Wam rację- Elbląg to stan umysłu.
Oj mało coś tych debatujących... jakby tajne,konspiracja? Tak ważny problem a frekwencja taka uboga! ,,Ważne"" ,że są fotki ze spotkania . dziwne to.
A gdzie wszechwiedzący senator Wcisła?
Strajk, który się odbył niedawno był stricte polityczny i dotyczył tylko i wyłącznie pieniędzy. Większość nauczycieli wcale nie chce jakichkolwiek zmian, bo podoba im się "metoda paznokciowa" ( zaznaczenie czego uczniowie sami muszą nauczyć się w domu, lub na korepetycjach). Lekcje to zło konieczne, no chyba że poprzegląda się przy okazji strony internetowe. Korepetycje dotyczą już niemal wszystkich uczniów (chyba że, rodziców nie stać) np w II LO, bo tam uczęszcza mój syn korzysta z nich cała jego klasa. Dopóki praca nauczyciela będzie oceniana tylko pod kątem olimpijczyków to nic się nie poprawi.