- Ta reforma niesie za sobą bardzo duże zmiany, które odbiją się w szczególności na dzieciach. W dalszej kolejności będą to koszta, które poniosą samorządy, a więc cała społeczność lokalna - mówił o planowanej przez rząd likwidacji gimnazjów Gerhard Przybylski, Prezes Oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego w Elblągu. Elbląski ZNP zorganizował w czwartek (17 listopada) debatę poświęconą zagrożeniom, jakie niesie za sobą reforma polskiego systemu oświaty.
Spotkanie odbyło się w Hotelu Elbląg. Jak informuje jego organizator - elbląski oddział ZNP, jego celem było przekazanie informacji samorządowcom, dyrektorom placówek oświatowo wychowawczych, nauczycielom, a zwłaszcza rodzicom, na temat zagrożeń i skutków planowanych zmian w szkolnictwie. Te polegać będą przede wszystkim na likwidacji gimnazjów i przywróceniu ośmioklasowych szkół podstawowych.
Na debatę przybyło około 100 osób, w tym m.in. przedstawiciel parlamentu Jerzy Wcisła, samorządowcy z terenu powiatu, dyrektorzy szkół z Elbląga i przedstawiciele rad rodziców. Zwłaszcza ci ostatni wyrażają w ostatnim czasie coraz większe zaniepokojenie wobec zapowiadanej reformy.
Ta reforma niesie za sobą bardzo duże zmiany, które odbiją się w szczególności na dzieciach. W dalszej kolejności będą to koszta, które poniosą samorządy, a więc społeczność lokalna. Trzeba naprawdę być rozrzutnym, by wydawać tak bezsensownie publiczne pieniądze. Każdy bogaty kraj ogląda złotówkę dwa razy zanim ją wyda. U nas lekką ręką niszczymy 17 lat pracy doskonałych dyrektorów i wspaniałych nauczycieli, którzy doprowadzili poziom polskiej oświaty do tego, że jesteśmy w Europie i na świecie zauważalni. Ta reforma cofa nas w inny kierunek świata
- podkreślał na spotkaniu Gerhard Przybylski, prezes oddziału ZNP w Elblągu.
Podczas spotkania najwięcej czasu poświęcono przedstawieniu stanowisk środowisk, które nie reprezentują ZNP, ale mają krytyczny stosunek do proponowanych zmian w prawie oświatowym. Zaprezentowano m.in. pełne wątpliwości opinie samorządów, kadr kierowniczych oświaty, pracowników uczelni wyższych, Rzecznika Praw Obywatelskich, Rzecznika Praw Dziecka, a nawet Prezydent RP.
Według instytucji międzynarodowych zajmujących się systemami edukacyjnymi, zbudowaliśmy jeden z najlepszych systemów oświatowych. Polska jest plasowana między 10 a 11 miejscem na świecie. Teraz chce się to wszystko zniszczyć. Szczególnie dla rodziców i dla dzieci jest niebezpieczne to, co planuje wprowadzić rząd. Pani Minister Zalewska i Pan Kurator zapewniają, że wszystko jest perfekcyjnie przygotowane, ale kiedy zaczynamy pytać o konkrety, to nie ma odpowiedzi. Uważamy, że jest to reforma niepotrzebna, nieprzygotowana i nieprzedyskutowana
- stwierdził Janusz Koziński, prezes Zarządu Okręgu ZNP na Warmii i Mazurach.
Głos podczas debaty zabrał m.in. przedstawiciel elbląskiego samorządu Piotr Żuchowski, który przyznał, że Miasto podchodzi to zapowiadanych zmian z wielkim niepokojem.
Cały czas podkreślam i mówię wszędzie, że dzisiaj nie mamy w Elblągu końcowego rozwiązania, jak to wszystko będzie wyglądało po reformie. Prowadzimy prace analityczne, ale wiem co się dzieje w Sejmie. Pojawiają się poważne zmiany do tego, co zostało już powiedziane. Do czego więc mamy się odnosić? To naprawdę jest niebezpieczne. To jest reforma dla reformy, która na pewno będzie nas więcej kosztowała niż jeszcze 12 lat temu, gdy wprowadzono obecnie obowiązujące zmiany w oświacie
- przestrzegał Piotr Żuchowski, doradca Prezydenta Elbląga i przewodniczący Sejmiku Województwa Warmińsko-Mazurskiego.
O kosztach podczas debaty mówił również Jerzy Wcisła. Senator Platformy Obywatelskiej nawiązał do ostatniej zmiany dotyczącej przesunięcia o rok obowiązku szkolnego w szkołach podstawowych.
Pamiętam jak na początku kadencji tego Senatu wprowadzany był pierwszy etap reformy, który dotyczył obowiązku szkolnego dla siedmiolatków. Wówczas Pani Minister mówiła, że samorządy do tego nie dołożą. Złożyłem wówczas poprawkę, która mówiła o tym, że jeżeli rzeczywiście nic nie będzie ta zmian kosztowała samorządy, to w przypadku, gdy będzie inaczej, koszty pokryje rząd. Oczywiście ta poprawka nie przeszła pod głosowanie, bo senatorowie PiS ją odrzucili. Wiem, od Prezydenta Elbląga, że ta zmiana kosztowała nasze miasto około 3 mln zł. Natomiast w skali kraju były to co najmniej 3 mld zł, które wyłożyły samorządy. Ile będzie kosztować obecnie planowana reforma, nie wiem
- przyznał senator Jerzy Wcisła.
W związku z licznymi wątpliwościami, Związek Nauczycielstwa Polskiego jest przeciwny zapowiadanej reformie oświaty. Jedną z form sprzeciwu jest m.in. zaplanowana na sobotę, 19 listopada ogólnopolska manifestacja pracowników oświaty w Warszawie.
Jak to się boją i pracę a może by tak przykładem innych przekształciły by się te oszołomy i zmienili by prace na taką np na taśmie w fabryce po 12 H . Teraz mają dobrze uda na 4-5h do szkoły tzn pracy a później do domu . Płaczą że muszą pracować w domu a zostań w szkole do 8 godz i tam sprawdzaj zeszyty a nie jak to teraz robicie gotują obiadek i ,,pracuja"
Przed wcześniejszą reformą o wprowadzeniu Gimnazjum ZNP strajkowało, teraz w związku z likwidacja strajkują. Przykro tylko, że w tej sprawie zawsze " chodzi zawsze o dzieci", czyżby? . Resztę Sami sobie dopowiedzcie. W Oświacie należy zrobić dogłębną reformę, zlikwidować Kartę Nauczyciela, bo co to Jest? , to relikt. Wtedy będzie właściwy cel reform, i wszystko dla dobra dzieci.
Co to za doradca / przedstawiciel elbląskiego samorządu ... z Iławy / p. Wróblewskiego, że nie wie iż Gimnazja zaczęły funkcjonować od 1.09.1999 r. A więc to już minęło 17 lat - i to bardzo dobrego funkcjonowania - panie doradco, a nie 12 lat temu.
Pan doradca doradza sobie, widocznie w Elblągu sami ciemni, tępi ludzie, że trzeba było zatrudnić człowieka z Iławy. Prezydent chce pewnie, żeby Elbląg był jak Iława. A nie taniej byłoby zlikwidować stanowisko dyrektora i zastępcy w edukacji, zostawić samego doradcę, i tak panie są nieme!
WSZYSTKO CO NIE ZROBI PARTIA PIS JEST BEBE , CIĄGLE NIE MOGĄ SIĘ POgodzić ŻE STRACILI WŁADZE , OJ , OJ , OJ , MOCNO TO BOLI .......................WIDZIMY I SŁYSZYMY , panowie .....................
Wcześniej ZNP przy wprowadzeniu zmian w szkołach też strajkował. Widać, z tego, że jest to jedynie polityka. Nie troska o dzieci jedynie.
Czegoś tu nie rozumiem. Czy tak bardzo zmienia się zakres programowy przedmiotów, czy nauczyciele będą musieli skorygować dotychczasowe przyzwyczajenia i się trochę przestawić. Myślę, że najwyższy czas aby nauczyciele zaczęli bardziej się przykładać i aby pamiętali , że tu chodzi głównie o dzieci i poziom ich kształcenia. Jeżeli mniej jest dzieci to oczywistym jest , że część nauczycieli jest zbędna. To są prawa rynku. ZNP walczy o nauczycieli i o swoje zbędne posady a nie o poziom kształcenia dzieci.
Prawdą jest, że KN powinna ulec zmianie, a nawet zostać zlikwidowana. Chroni wszystkich, i tych b. dobrych, i tych miernych. Po drugie wyniki gimnazjalistów w pisaniu testów (badania PISA) są dosyć dobre, ale nikt nie podaje wyników umiejętności. "Oto przykładowe zadanie z najwyższego, szóstego poziomu: „Helena jechała na rowerze z domu nad odległą o 4 km rzekę. Zajęło jej to 9 minut. Wróciła skrótem o długości 3 km, co zajęło jej 6 minut. Jaka była średnia prędkość Heleny?” Trudno uznać to za wielkie wyzwanie dla 15. latka. Mimo to, jak się okazuje, na zadania na tym poziomie poprawnie odpowiedziało tylko 5 proc. polskich gimnazjalistów, gdy w Szanghaju poradziła sobie z nimi 1/3 uczniów".
Wniosek: "Dodatkowo polscy 15-latkowie nie pamiętają z lekcji takich podstawowych zadań, jak równania liniowe, nie wiedzą, co to są liczby zespolone, a do tego niewielu z nich spotkało się z nauką matematyki powiązaną z rozwiązywaniem rzeczywistych problemów. Wniosek z tego można wyciągnąć jeden: nastolatki uczone są tak, by sprawnie zdawać testy i egzaminy, a niekoniecznie, by matematykę wykorzystywać w codziennym życiu."
Ilość nauczycieli pozostanie ta sama bo ilość uczniów też się nie zmieni tylko odpadną etaty Dyrektorów szkół i zaplecze biurowego które generuje koszta bez podnoszenia poziomu kształcenia !