Dzisiejsze obawy przed spotkaniem z Królową Nauk dla wielu maturzystów okazały się bezzasadne. Większość zgodnie stwierdziła, że nie było aż tak źle.
- Jak poszło? - pytamy pierwszego napotkanego maturzystę. – Bardzo dobrze. - Nie zaskoczyło cię nic? - Nie, nic mnie nie zaskoczyło. - odpowiada Damian. - Jak sądzisz, na ile dobrze ci poszło? - Nie chcę zapeszać, 80-90% - Jakie zadania były? - Rachunek prawdopodobieństwa, nierówności i stereometria.
Podchodzimy do dwóch koleżanek, które dzielą się wrażeniami na korytarzu. Marysia i Justyna nie wyglądają na przygnębione. - Jak poszło? - W porządku, jestem zadowolona. - odpowiada Marysia. - Tragedii nie było, było nawet sympatycznie - mówi Justyna. - Dużo było liczenia? - Nie tak dużo – odpowiadają – Ale niektóre zadania były podchwytliwe i można było się pomylić. - Linijki, ekierki, kątomierze, przydały się? - Właściwie to nie. Bardziej przydał się kalkulator.
Nie każdemu poszło tak dobrze. Zauważyć się dało osoby, które nie wyglądały na zadowolone.
- Jak poszło? - pytamy dwóch maturzystów. - Lepiej nie pytać. - Coś poszło nie tak? - Nie wiem co poszło nie tak, ale wyniki nam powychodziły nie takie i teraz próbujemy dojść gdzie był błąd.
Zdecydowana większość maturzystów określiła egzamin jako łatwy, co oznaczać może, że poszło im nie najgorzej. Porównywanie wyników, obliczanie procentów oraz prawdopodobieństwa na zdanie matury trwa.
Jutro relacja ze zmagań z językiem angielskim.